2 marca Śrubka, krwawienie z dróg rodnych mimo pomocy dr.Wojtyś nie doczekała do rana do operacji.
A teraz w sobotę Krówka, cielątko moje kochane, tak poprostu jak Klara ani cienia porfiryny z oczu czy nosa, żadnych oznak choroby, rano jeszcze normalnie skakała po klatce a kiedy popołudniu chciałam wypuścić dziewczyny leżała w domku wychłodzona bez cienia sił. Zawinęłam ją w polarek i ukołysałam do snu, odchodząc przytuliła łebek do mojego palca.
Ostatnie 3 miesiące zabrały mi trzy moje dziewczynki, czy to jest fair, tak z dnia na dzień bez szans na jakąkolwiek walkę?