Zdaje Relację
Dzisiaj po raz pierwszy zapoznałam chłopaków. I chodź miałam w planach spróbowanie tylko z Wirusem, w końcu cała 4 wylądowała w brodziku..

I nie było źle. Wirus potraktował malca ulgowo, powąchał, pośledził i skupił się na koniecznym wyjściu z "tamtąd". Bo przecież źle, ciasno fu a fe

Nie przewrócił, nie tarmosił po prostu brudną robote zostawił Kefirowi- jak zawsze.
A Kefir, jak to Kefir już się nie cackał. Mały wojował i skakał im po grzbietach, to trzeba mu było w końcu smycz ukrucić żeby se nie pomyślał że taki fajny jest!

Ale był delikatny, nie lubi tak od razu mocno bić dzieci. Ale jest Alfą, a Alfa musi mieć to "coś". Przewrócił na plecy, powąchał, znowu przewrócił, powąchał, pogonił, powalił i powąchał.

Ale krzywda się nie stała, tylko troszkę pokrzyczał.
I spotkanie którego w prawdzie obawiałam się najbardziej. Jako ze Lay's bardzo często skacze do Pana Alfy, były podejrzenia ze zacznie skakać też do Cheetosa. Na szczęście lekcje Pana Alfy sprawiły, że młodzik gdzieś miał zaczepki i potulnie położył się na ziemi. Uratowaaanaa

Po za tym biały ignorany tylko raz spojrzał na agutkowego młodzika. Widocznie ucieczka jest bardziej fascynująca od kręcącego się pod nogami despoty
A sam Cheetos chyba nie był ze zdominowania zbytnio zadowolony,o bo taakiegoo fochaa szczeelił.

Już po wszystkim jak bezpiecznie dotarł do swojej tymczasowej klatki spojrzał na mnie z miną "A ty wiesz co! Poczekaj aż urosnę. Żeby mnie z takim kimś! Z takim kimś!" i poszedł spać w swoim kącie

A spał na prawdę twardo bo nawet piski z drugiego końca pokoju nie dały mu rady
