KRAKÓW,Pilnie potrzebny doświadczony opiekun do samiczki

[Rajuna]

No chyba stanęło na tym, że do mnie, ale przez święta nie rozmawiałam z Deli, więc nie wiem Pewnie się lada dzień wyjaśni

[last.drop.of.blood]

W sobotę jadę do Krakowa, więc jakby aktualny właściciel chciał, to bezproblemowo mogę ją podrzucić.

[Rajuna]

Dziewczyna miała dzisiaj przyjechać, Deli do mnie pisała w tej sprawie i proponowałam dzisiaj o 18 ją przejąć, ale moja odpowiedź nadal jest w folderze "do wysłania", więc umówimy się na inny termin W każdym razie liczę na to, że jest już w dobrych rękach

[last.drop.of.blood]

Of. To dobrze. Bierzesz ją na DT czy DS?

[Rajuna]

Na razie DT... zobaczymy jak się dogaduje z moimi szczurami, jak bardzo jest dzika i tak dalej... planuję ją połączyć z kastratem, bo bida nie został zaakceptowany przez moje baby i do następnej próby łączenia nie chcę go trzymać samego.. w ogóle muszę najpierw ocenić sytuację, a do tego potrzebuję ją poznać, więc na razie mówimy o DT, a czas pokaże co dalej

[Nakasha]

Super, że szczurcia ma DT.

Offtop: tak gwoli wyjaśnienia...

Czy w obawie przed ewentualnymi guzami też z uwagi na zalecenia medyczne zamierzasz się poddać zabiegowi sterylizacji?

W Polsce pozbawienie człowieka płodności "na zapas" jest karalne... czemu?... niech na to pytanie odpowie kościół katolicki. Gdybym mogła, to bym się wykastrowała - owszem.

I wolę zapłacić za kastrację samic, niż potem w podeszłym wieku kilkukrotnie wycinać im guzy. Jak na razie żadna z moich kastrowanych samic nie miała guzów hormonozależnych. Jednak nigdy nie ma 100% pewności, więc zazwyczaj nikt nie wymaga kastracji samicy jako koniecznego warunku adopcji. Niemniej sam zabieg zdecydowanie nie jest bezsensowny. Nieważne, ile kosztuje. Jeśli ktoś nie ma pieniędzy na operacje swoich szczurów, nie powinien ogonków w ogóle mieć.

[Paul_Julian]

Informację o tym, ze sterylka ratuje życie, dostałem od Susurement ( uczy się na wetkę ), a także u innych wetów.

większość niekastrowanych samic na starość jest cała w guzach, ciężko mi to ująć procentowo, ale myślę, że spokojnie 70-80%.

Offtopowo : Co do "kastrowania" zdrowych ludzi. To jest bardziej zlozone, i kościól nie ma nic do tego. Chodzi o to, że potem taki męzczyzna czy kobieta mógłby miec pretencję, że nie ma dzieci. Chodzi oczywiscie o calkowite ciachnięcie, a nie podwiazywanie. Tutaj juz pewnie bardziej kościół


Wracając bardziej do tematu.
Majaa/Paczek, którzy się awanturowali w tym temacie , mają swój temacik tu :
http://szczury.org/viewtopic.php?f=163&t=35766
To relacja z wizyty Starszej pani u nich, i opis warunków medycznych, równiez karty medyczne Mysi i Rexika.

[*Delilah*]

Dziewczynka jutro wędruje do Rajuny. Kamień spada mi z serca, że sprawa kończy się tak a nie inaczej.
Myślę, że dobrze się stało, że adopcja wzbudziła tyle zamieszania,
" Uderzcie w stół, a nożyce się odezwą" i w ten oto sposób Paczkowie swoim zachowaniem sami dali świadectwo o tym, że coś jest nie tak...

[Paul_Julian]

I bedzie u Rajuny na stałe ?
Rajuna, pofotkuj sławną "dzikuskę " !

[*Delilah*]

Co do tego, czy DS czy też DT, się okaże (chociaż ja tam po cichu liczę, że się dzikuska wkręci w towarzystwo ).
Przyznam Wam szczerze, że nie widziałam jeszcze tak smutnego szczura... Ona jest absolutnie przerażona wszystkim i truchleje na sam widok człowieka.
Wyjęłam ją raz, od razu schowała się za bluzę i tam siedziała jak skamieniała.
Jednak nasza sława nie jest jakąś sierotą bez pomyślunku O nie
W piątek postanowiłam posprzątać jej te obleśne trociny i w rezultacie trochę krzywo wsadziłam zdezelowaną klatkę w jeszcze bardziej zdezelowaną kuwetę (bez szuflady w ogóle), sprytna mała wykorzystała to niedopatrzenie i powiększyła sobie szparę między klatką a kuwetą i zwiała w nocy.
Chyba dobrze się bawiła na wolności, bo odgryzła Rosalce paluszek Ja bawiłam się jeszcze lepiej, odsuwając cały segment
Na szczęście sytuacja została opanowana. Dziś szczura czyni postępy,przed chwilą zauważyłam, że nauczyła się korzystać z poidła.
Ładuję baterię do aparatu, postaram się uwiecznić "kość niezgody" czyli dzikunkę w całej okazałości wraz z mieszkankiem, w jakim przyszło jej żyć...

[Paul_Julian]

Czuję Twoja frajdę w kwestii odsuwania segmentu. Ja sobie z tym poradziłem robiąc blokady ;p

Też mam nadzieję, że dzikuska się wkręci w szczurkowe towarzystwo i będzie jej dobrze.

[*Delilah*]

Oj, rzeczywiście dawno nie było takiej uciechy Przynajmniej sprzątnęłam te tony orzechów i dziwnych łupin zza szaf, bo Rekiny uwielbiają tam stacjonować.
Pani dzikuska w końcu osaczona przez moją osobę w trzech miejscach (ma się ten dar bilokacji ))))) wpadła do pudła z drukarką i tam została przyskrzyniona górą od klatki. Emocje były, tym bardziej że szczurka w przerażeniu lubi dziabnąć. Chyba zostanę chodzącą żywołapką
Trzymajcie kciuki, żeby szczura się dobrze zainstalowała w stadku i przy przenosinach z klatki do transportera nie zdezerterowała znów.

[alken]

Chyba dobrze się bawiła na wolności, bo odgryzła Rosalce paluszek

o dżisas

[Rajuna]

Chyba dobrze się bawiła na wolności, bo odgryzła Rosalce paluszek

o dżisas

No... O_O alken, dobrze podsumowane...

Gdybym nie wiedziała jak Deli pisze jeśli coś jej się nie układa, to ten uśmieszek na końcu byłby dla mnie.. no... przerażający.
Nie planuję dziukuski wypuszczać po pokoju w pobliżu moich dziewczyn i nerwowej koszatniczki, bo to się źle skończy, wszystkie kochają wisieć na kratach i fukać na nowe. A skoro ona lubuje się w odgryzaniu palców, to.. ehm... ok, przestraszyłaś mnie teraz.
Najpierw socjalizacja z człowiekiem, potem stado.. będzie łatwiej, jak mnie ugryzie, to nie będę miała wyrzutów sumienia, że moim wypieszczonym, wykochanym i wyniunianym maleństwom stała się krzywda przez mój błąd. Kurde, ktoś pisał, że dziukusy też mogą być kapturowe, chociaż takiego nie widziałam, to dzika pojedzie z nami do dr. Gałganek we środę, na odrobaczenie i na sprawdzenie gatunku

[*Delilah*]

Raczej wygląda na laboratoryjnego, jest dość spora, ale to nie to
http://imageshack.us/photo/my-images/543/img1645rv.jpg/
Dla żądnych widoku owej skandalistki - w czymś takim spędziła życie (fakt faktem, była tam jeszcze ta nieszczęsna kuweta).


Co do Rosalki i jej bezpaluszkowia, moje fikały równo przez kraty, sama miałam im ochotę poobgryzać te paluszki.. ;)Tańczyły wokół klatki jak jakiś nawiedzony sabat. Więc pewnie nocą zakradła się i dokonała aktu zemsty Ech.
No stało, się faktycznie trzeba będzie uważać :/