Sidusia kupiłam w zeologu. To był mój pierwszy szczurek. Mało jeszcze wiedziałam na temat tych zwierzątek,nie miałam pojęcia,zeby nie brać ich z tych sklepów. Wzięłam go wraz z Rottenem. I tak się trafiło,że Sid miał wadę genetyczną. Krzywy zgryz. Na początku w ogóle tego nie było widać. Dopiero później zauważyłam,że górne ząbki mu sie troszeczke zawijają. Jeździłam z nim raz w miesiacu do weterynarza na podcinanie. Wszystko było dobrze.... Oczywiście podcinanie zębów nie było dla niego zbyt konfortowe ,ale dawliśmy rade. Od pewnego czasu z tymi ząbkami zaczęły się dziać coraz to gorsze rzeczy. Odrastały szybciej-w sumie to normalne,(im częściej jździłam do weta n podcinanie tym szybciej odrastały) tyle,że teraz zaczęły górne rosnąć poziomo,a dolne,które dotychczas rosły w miarę normalnie, zaczęły szybko wrastać sie szczurkowi w pyszczek. Stan jego mordki był krytyczny. Po przycięciu ząbków zaczęła lecieć krew,ponieważ one wrastały sie i powstawała rana. Po odcięciu rana była otwarta ,po czym zarastała w strup,który odpadał powodując kolejną ranę. Błędne koło. Na samym początku naszych wizyt u weterynarza było wszystko dobrze. Wet mu podcinał,Siduś nawet nie piszczał,trwało to tylko kilka sekund. Jak zęby zaczęły roznąć każdy w inna stronę zaczęły sie problemy... Szczurek męczył sie,strasznie piszczał. Jak kiedyś jadł twarde rzeczy ,tak teraz tylko skrzywiał pyszczek i odpychał łapką. Jadł same papki.
Z ciezkim sercem stwierdziłam ,że to nie ma sesnu. Nie chciałam ,zeby Siduś się męczył a widać było ,że jest mu cieżko. Później rozmawiała z wetwrynarzem to powiedział mi to samo. Nie ząb sam w sobie był krzywy tylko korzeń. Żadna operacja by nic nie pomogła. Bidulek miał wadę genetyczna.... Lekarz powiedział ,że za kilka miesięcy w tą ranę mogłaby wejść jakaś gangrena ,albo nawet wdać się nowotwór.
Pojechałam i rozmawiałam z weterynarzami. Było mi bardzo ciężko o tym mówić ,ale powiedziałam im ,ze widzę ,ze on się męczy. Tamci stwierdzili,ze to na dłuższą mete naprawdę nie ma sensu ,tylko przedłuża jego agonię. Naprawde było mi cholernie cieżko podjąć tą decyzję. Jak teraz sobie to przypomnę to łzy napływają mi do oczu. Dzisiaj rano Siduś został uśpiony...
Dla Sidusia nie było innego ratunku. Trzeba było mu ulżyć i dać spokojnie odejść. Wiem ,ze zrobiłam dobrze,bo osczędziłam mu cierpienia. Ale to i tak jest trudne. Był to mój pierwszy szczurek. Był kochany. Dzięki niemu dowiedziałam się jakie te zwierzątka sa wspaniałe. Pełne czułości,domagające sie pieszczot. Siduś nikogo nigdy nie ugryzł.Był miziadłem jakich mało
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
A tak właśnie wyglądał Siduś [*]
![Cry :'(](./images/smilies/cry.gif)
![Obrazek](http://imageshack.us/photo/my-images/833/dsc01706n.jpg/)