Odszczekuję wszystko co mówiłam o "oposach"

(że to wyjątkowo spokojne dziewczyny) , te dziewuchy mają w sobie tyle energii że w zabawie potrafią zajechać nawet mojego ADHD Kinga. Szczególnie Kredka. Co prawda klatki nie lubią opuszczać, ale gdy zaczynają szaleć to klatka aż się trzęsie

. Już się w pełni zaaklimatyzowały i zachowują się tak jakby od zawsze tu mieszkały. Największa głupawka jest gdy podchodzę do klatki. Wtedy biegną za złamanie karku do wyjścia. Teraz jestem w pełni zadowolona z mojego stadka. Wszystkie razem są cudowne. Każde z nich jest inne. Kredka ma manię lizania. Gdy z zamkniętymi oczami wsadzi się rękę do klatki i ktoś zacznie lizać to wiadomo że to ona

, Gruba to pieszczoch, King mały ADHD-owiec, Steve od razu pcha się na ramię i zaczyna dawać "buziaki", a Dolorcia to mała zaczepialska. Trafiły mi się najmniej agresywne szczury na świecie. Można z nimi robić wszystko a nie okazują żadnej agresji. Dziś moja 3 letnia chrześnica je głaskała, karmiła i wsadzała paluszki przez pręty, a one tylko z zaciekawieniem podbiegały i je oblizywały

. Każdemu kto ma 2 szczurki polecam powiększenie stadka i już się nie dziwię tym którzy mają 7 lub więcej. Czym więcej ogonków tym więcej radości

.