Dzisiaj po powrocie zastało mnie dużo bólu i płaczu z powodu braku jednego małego serduszka . Braku bicia tego serduszka w malutkim ciele . Wczoraj cały dzień przespał na moim łóżku . Był dziwnie zaspany . Kiedy usiadłam przy nim podszedł i położył się przy mnie . Gdy na położyłam oba maluchy spać wydawało się że jest normalnie . Jak każdego wieczoru . Obudziłam się o 3.15 w nocy . Od razu zajrzałam do maluchów . Pomogłam Marcelkowi się napić i poszłam spać dalej . Nie mogłam zasnąć do 4.20 . Rano przed wyjściem do szkoły usiadłam przed klatką i pogłaskałam ogonki . Przed odejściem powiedziałam słowa "Kocham was" . Wracając do domu kupiłam maluchom świeże wiórki . Po wejściu do domu ok.14.30 rzuciłam torbę i poszłam do klatki . Otworzyłam drzwi i widząc go leżącego na półce pleckami do wyjścia myślałam że śpi . Podeszłam bliżej i zadrżałam . Dotknęłam go i przestraszyłam czując jaki sztywny jest mój kochany maluszek . Drżącym głosem prosiłam żeby się obudził . Zadzwoniłam do mamy po czym po przyjaciółkę . bardzo jestem jej wdzięczna za pomoc . Wykopała dół w ogrodzie lecz przed tym wsadziła Marcela do pudełka na papierowy ręcznik i zawinęła w torbę . To ja chciałam go odłożyć do miejsca gdzie miał zostać . Wrzuciłam mu trochę sianka żeby miał wygodnie w "tym miejscu" i pulpecika gdyż je lubił . Do tej pory płaczę , tylko trochę mniej i trochę się uspokoiłam . Mam nadzieję że miał u mnie dobrze . Chce tylko żeby teraz miał jeszcze lepiej .
Dzień 5 grudnia 2010 po przyjeździe :
Tutaj kwiecień 2011 :
A tutaj Marcelek z pluszakiem :
A czyje to noski ? Marcelek i Fado :
Zawsze będzie w moim serduszku nawet jeżeli nie ciałem to duchem .
Teraz powinno być Ci dobrze z innymi ogoniastymi . Na zawsze w mej pamięci [*] .
