Regulamin forum Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Jak mnie tu dawno nie było. Niestety tak bywa gdy komputer szwankuje, no ale w końcu jestem!
Dafi, Milka i Pixi zdrowe i szczęśliwe, Pixi sie rozrosła i przy pasła, ale nie dziwota skoro jest takim żarłokiem ze nie odchodzi od miski jesli cos tam jeszcze jest, ciapowata kulka . W efekcie Milce i Dafi nie wiele zostaje, wiec dokarmiam je osobno, z uwagi tez na wage Pixi.
Dafi dalej malutka i chudziutka , ma swoj domek do którego tylko ona sie mieści wiec urzęduje w swoim pałacu xD, ale jak jest na wybiegu nie ma miejsca którego nie zwiedzi. Zaś Milka bez zmian, dalej ADHD, otwierając klatkę nawet nie wiem kiedy ona jest juz na moim ramieniu . Ogolnie wszystko w porządku, miedzy czasie dziewczyny miewały katarek ale wszystko sie ładnie wyleczyło. Wszystkie maja juz ponad rok, Dafi juz nawet prawie półtora.
Postaram sie na dniach wstawić jakies fotki .
Zdjęcia robione w klatce tymczasowej podczas sprzątania klatki właściwej
Milka oczywiście jak zwykle pełna życia, a na reszcie chyba odbija się dzisiejsza pochmurna pogoda .
Ostatnio mamy sporo problemów. Pixi i Milka mają się bardzo dobrze, zaś z Dafi jest gorzej. Jak wiecie zawsze była chudziutka i chorowita, aczkolwiek teraz gwałtownie jej stan się pogorszył. Gdy zaczeły się upały, zauważyłam ze zaczeła przybierać na wadze, na początku nie znacząco, po niedługim czasie zdalam sobie sprawe ze cos jest nie tak i wygląda jakby puchła, jej oddech tez zaczął mnie martwić. Z jej entuzjazmem tez cos zaczęło byc nie tak. Widząc te objawy, gdy tylko zdałam sobie sprawę pobiegłam do weta, byłam w tedy nie w swoim miescie bo pojechałam na urlop do chłopaka , wet stwierdził ze to prawdopodobnie serduszko, ale ze nie moze jej pomóc, nie za bardzo widocznie znał się na zwierzęciu. Natychmiast przyjechałam do swojego miasta udajac sie do najlepszego weta w okolicy (praktycznie jedynego znającego się na szczurkach). Jak na złośc okazało się ze do 17 lipca jest zamkniete z powodu urlopu. Nie mogąc czekac poszłam gdzie indziej, wet również stwierdził ze to serduszko, dostała lek moczopędny i nic wiecej nie umiał zrobić, wiec udałam się do nastepnego, również wychodząc z niczym. W koncu dowiedzialam się ze klinika która miała byc zamknięta do 17 lipca, otwarta bedzie dzisiaj, pobiegłam natychmiast. Wet potwierdził ze serduszko nie pracuje jak powinno, a upały musiały wszystko aktywować. W dodatku przez ten czas, zdążyła się nabawic zapalenia płuc, co przy takim osłabieniu jest częste. Dostała dzisiaj Lek moczopędny, lek przeciw obrzękowy, i antybiotyk. Przez kolejne dwa dni mam sie zgłaszać na zastrzyki, jutro ma tez byc podłączona na 2-3 h do czystego tlenu. Następnie po obserwacjach, przejdziemy na lek doustny by nie narażać ją na stres zwiazany z wizytami. By móc zastosować leki nasercowe musi najpierw polepszyć sie stan płucek, ponieważ cięzko zrobic zdjęcie lub w jakikolwiek inny sposób zdiagnozować serduszko gdzyz wszystko zagłusza jej oddech. Robimy co mozna, trzymajcie kciuki.