Jakiś czas temu od Nietoperrrka kupiliśmy śliczny komplet mebelków z polaru i satyny... był tam domek, hamaczek i potrójny hamak. Komplet piękny, ale szczury prosiły o jeszcze. Jeszcze więcej hamaków do wylegiwania się... oczywiście jak tu się kłócić ze szczurami

Zamówiłam jeszcze dwa hamaki i norkę, a gratis dostaliśmy tunel

Zapamiętajmy ten komplet takim, jakim jest dzisiaj, zanim chłopcy go zjedzą






Mlekołak został już przez Czmysia uznany za Szczura. Nie za upierdliwe dziecię, które należy pacyfikować, a za Szczura. Relacje między nimi zmieniają się na coraz lepsze. Czmyś już nie goni Mlekołaka, nie niecierpliwi się, kiedy młody pije z poidełka, a on jest za nim w kolejce... coraz częściej przychodzi do niego i przytula. Odkrył, że ten mały kaptur jest spokojniejszy i bezpieczniejszy od agutów, które (zwłaszcza Człapek) potrafią czasem zachowywać się zaczepnie.
I już nie mam dzieci w stadzie ;( Skoro Mlekołak został Szczurem w oczach Czmysia, to i ja muszę uznać, że dorósł.
Przy okazji - haszczki. Biegające, goniące się, skaczące... chłopy już spore, choć Szkodnik nadal drobny, obaj śliczni, czyści, powoli wyrastają z bycia skunksami



Dzisiaj Gluś skończyłby rok. Byłby czarną puchatą kulką, zapewne spasioną i potężną

Brakuje mi go, choć był z nami tylko miesiąc. Taki wyczekany, kochany od początku... Ech, biedny maluch.