Jakiś czas temu od Nietoperrrka kupiliśmy śliczny komplet mebelków z polaru i satyny... był tam domek, hamaczek i potrójny hamak. Komplet piękny, ale szczury prosiły o jeszcze. Jeszcze więcej hamaków do wylegiwania się... oczywiście jak tu się kłócić ze szczurami
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
Zamówiłam jeszcze dwa hamaki i norkę, a gratis dostaliśmy tunel
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
Zapamiętajmy ten komplet takim, jakim jest dzisiaj, zanim chłopcy go zjedzą
![Obrazek](http://i96.photobucket.com/albums/l188/Darkulec/th_klatka01.jpg)
![Obrazek](http://i96.photobucket.com/albums/l188/Darkulec/th_klatka02.jpg)
![Obrazek](http://i96.photobucket.com/albums/l188/Darkulec/th_klatka03.jpg)
![Obrazek](http://i96.photobucket.com/albums/l188/Darkulec/th_klatka05.jpg)
![Obrazek](http://i96.photobucket.com/albums/l188/Darkulec/th_klatka06.jpg)
![Obrazek](http://i96.photobucket.com/albums/l188/Darkulec/th_klatka07.jpg)
Mlekołak został już przez Czmysia uznany za Szczura. Nie za upierdliwe dziecię, które należy pacyfikować, a za Szczura. Relacje między nimi zmieniają się na coraz lepsze. Czmyś już nie goni Mlekołaka, nie niecierpliwi się, kiedy młody pije z poidełka, a on jest za nim w kolejce... coraz częściej przychodzi do niego i przytula. Odkrył, że ten mały kaptur jest spokojniejszy i bezpieczniejszy od agutów, które (zwłaszcza Człapek) potrafią czasem zachowywać się zaczepnie.
I już nie mam dzieci w stadzie ;( Skoro Mlekołak został Szczurem w oczach Czmysia, to i ja muszę uznać, że dorósł.
Przy okazji - haszczki. Biegające, goniące się, skaczące... chłopy już spore, choć Szkodnik nadal drobny, obaj śliczni, czyści, powoli wyrastają z bycia skunksami
![Obrazek](http://i96.photobucket.com/albums/l188/Darkulec/th_wybiegh1.jpg)
![Obrazek](http://i96.photobucket.com/albums/l188/Darkulec/th_wybiegh3.jpg)
![Obrazek](http://i96.photobucket.com/albums/l188/Darkulec/th_wybiegh4.jpg)
Dzisiaj Gluś skończyłby rok. Byłby czarną puchatą kulką, zapewne spasioną i potężną
![Tongue :P](./images/smilies/tongue.gif)
Brakuje mi go, choć był z nami tylko miesiąc. Taki wyczekany, kochany od początku... Ech, biedny maluch.