Po śmierci Fety wzięliśmy na tymczas dwie młode szczurki do towarzystwa Hasi. Niestety dwa dni później Hasia umarła. Nie chcemy więcej szczurów - za dużo mamy dla nich miłości, a po ich śmierci taki jej ilość staje się niezdrowa. Ja sobie z tym nie radzę - w ciągu ostatnich dwóch tygodni straciłam dwa moje najukochańsze szczury. Gdybym chciała kontynuować swoją przygodę ze szczurami to właśnie z takimi jak Marysia i Miecia. Są to młode szczury z całym swoim dobrobytem: ciekawością świata, nieskończonymi pokładami energii, dzikimi harcami, szaleńczymi zabawami, chęcią poznawania świata i wszystkich stworzeń, które na nim żyją. Bardzo łatwo dały się połączyć z Hasią. Praktycznie od razu ją potraktowały jak starą znajomą. Chętnię ją iskały i przytulały. Do ludzia są przyjacielskie i kochane, choć nieco płochliwe kiedy słyszą nieznane dźwięki, ale tylko zastygają, nie uciekają. Są wspaniałe i zdążyły mnie w sobie rozkochać, dlatego nie oddam ich na pewno pierwszej lepszej osobie. Mają mieszkać w pałacu i spać na czerwonych poduszkach, zjadać obiady z 3 dań i deseru i mieć wszystko, co najlepsze. Przyszły właściciel zostanie dokładnie prześwietlony. Chętnie dam im jakąś wyprawkę na drogę. Szczegóły na PW
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)