A więc po kolei, wszystko zaczęło się pewnego pięknego dnia kiedy to do domu przyniosłam szczurzyce TORĘ ze sklepu zoologicznego, nie wiedziałam że są jeszcze inne sposoby na posiadanie szczurka.. Jej willa była jeszcze wtedy może skromna, ale jako jedyny mój szczurek nie spędzała w niej niewiele czasu. Po pewnym czasie rodzice i dziadek rozmawiali ze mną na temat gwiazdkowych prezentów, ja jak to ja nie mogłam się zdecydować i wtedy właśnie wtrącił się dziadek i rzucił żartem, że na pewno dobrze opiekowałabym się jeszcze jedną szczurzą pannicą, którą ostatecznie po długich namowach otrzymałam, po świątecznej kolacji u dziadków i przyjeździe do domu znalazłam w klatce u TORY małą rozrabiakę ŁATKĘ, była małym, biało-czarnym standardowym kapturkiem, dlatego z siostrą nazwałyśmy ŁATKĄ. ŁATKA od razu z TORĄ się zaprzyjaźniła, nie było z nimi większych problemów.
Nie minął rok, a ŁATKA ciężko zachorowała i mocno kichała, a po niedługim czasie zdechła. TORA bardzo przecierpiała przez tą rozłąkę, my zresztą też. TORA spędziła sama w klatce ok.kilku tygodni, a ja nie chciałam '"podobno" więcej szczurków. Ale jak pomyślałam o szczurkach w sklepie, aż nie mogłam się powstrzymać i namawiałam rodziców na szczurzynkę, po długich namowach zgodzili się, i tata poszedł do sklepu i przyniósł imponującą czarną ślicznotkę z białą plamą na brzuchu, niestety łączenie nie powiodło się bo źle do tego podeszliśmy i TORA, atakowała szczurkę i ugryzła ją do krwi pod okiem. Tata zmuszony był zrobić solidną przegrodę na środku klatki, kiedy to już ją zamocował i wsadziłam szczurki, chodziły jak naelektryzowane, niestety to też był duży błąd bo szczurzycę cały czas siebie czuły. TORA ostatecznie zdechła tragicznie dusząc się bo zaklinowała się pod drabinką na pięterko ze swojej strony.
Pozostała szczurka, wyglądem bardzo przypominała mi TORĘ, dlatego z sentymentu do niej orzekliśmy, że będzie nosić to samo piękne imię.
Nie mogłam przemóc się do kolejnej szczurzej piękności, ale kiedy poszliśmy z dziadkiem do sklepu po chomika dla siostry i karmę dla TORY, zobaczyłam w akwarium śliczne młode i zaspane szczurki, wyciągnęłam na siłę dziadka ze sklepu i próbowałam wymusić na nim kupno kolejnej szczurzycy, w końcu po krótkich namowach z mojej strony zdecydował się dla świętego spokoju zadzwonić do mojego taty i podał mi komórkę, ja zrobiłam resztę i ze sklepu wyszłam ze szczurkiem pewna że na pewno kupiliśmy samice. Łączenie przebiegło szybko i bardzo sprawnie, było to dla nas, aż dziwne po łączeniu "TORY z TORĄ". Bardzo się pomyliłam, myśląc że będę mieć w klatce dwie dziewuchy, niekompetentna sprzedawczyni dała nam chłopca o czym później przekonała się moja mama, karmiąc szczury marchewką, zobaczyła nieduże i wystające jajca. Szybko razem z tatą poszliśmy po klatkę, którą pożyczył nam kolega mojego taty, niestety było za późno.. TORZE po dwóch tygodniach uwidocznił się okrąglutki brzuszek, w wyniku tego związku 19 lipca 2011r. urodziło się 13 szczurzych paróweczek i TORA razem z BOSMANEM zostali szczurzymi rodzicami.
Urzekł mnie jeden chłopiec z miotu, którego później nazwaliśmy HARNASIEM, resztę klusek oddaliśmy, niestety po tym jak mały urósł niestety przez "pomyłkę siostry" został ojcem, bo się pomyliła i wpuściła TORĘ i HARNASIA do jednej klatki, zanim się zorientowaliśmy TORA znowu zaszła w ciążę i urodził się JULEK, resztę miotu rodzice gdzieś oddali [?]. JULEK nie rósł i marniał w oczach, ale przez cztery miesiące swojego życia obdarzył nas ogromnym szczęściem i jako pierwszy z moich szczurów był na tyle łepski oraz cwany, że jeżeli miałam na palcu jogurt on się obracał, a ja pozwoliłam mu zlizywać jogurt z palca. Niestety przedwcześnie odszedł w dniu 25.02.2012r. Trzy dni przed JUKIEM 23.02.2012r. odeszła od nas ukochana TORA, dlatego skończyły się już niespodzianki. HARNASIOWI i BOSMANOWI żyło się po tym słodko, ale do czasu..
***
.. Nie planowałam długo kolejnych ogonów, ale długo nie zastanawiałam się nad doszczurzeniem i zaadoptowałam kolejnego JULKA
![Roll Eyes ::)](./images/smilies/rolleyes.gif)
Potem, częścią stada oficjalnie stał się mały ASTER, który miał stać się karmą dla węża..
![angry >:(](./images/smilies/angry.gif)
Bardzo je wszystkie kocham i mocno o nie dbam.
***
OBIECUJE WIĘCEJ NIE BĘDĘ POPEŁNIAĆ TAK PROSTYCH DO PRZEWIDZENIA BŁĘDÓW!
[W sklepie zoologicznym w którym wkupywałam kiedyś szczurki już ich nie sprzedają bo nie ma popytu na nie!
![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)