moje szczupaki kochane

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: unipaks »

A byłam pewna, że komentowałam stójeczkę z filmiku... :-\ :P
Bo urocza jest! :D
Berta na fotkach wygląda pięknie; oby apetyt nadal dopisywał i nie zawodziła kondycja. :-* Gdyby te upały mogły was jakoś ominąć... :P
Przykro czytać o kłopotach z chłopakami i o niedomagających kończynach; mam nadzieję, że uda się je prędko i skutecznie wyleczyć. Żeby tak jeszcze młodzieńcy dali sobie przemówić do rozsądku! ::)
Buziaki dla całego szczupakowa! :-*
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Awatar użytkownika
alken
Posty: 6787
Rejestracja: pt maja 01, 2009 11:04 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: alken »

Bertoczku :-*

ja tam jestem krwiożercza, pewnie bym prędzej czy później wykastrowała całe towarzystwo choćby po to żeby wszyscy w jednej klatce i jednym wybiegu...z lenistwa :P
ze mną: leszek, kendrick

odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek


I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: ol. »

alken, tak - chłopcy rozpowszechniliby swoje zwyczaje kuwetowe wśród siódemki dziewczyn i z pewnością dogodziłoby to mojemu lenistwu :P


a na serio, jak tu decydować o przepadku klejnotów, kiedy krwawo nie jest :-\ a nie jest przecież..
trudno Asłana „winić” za wypadki z nóżkami, chłopcy ucierpieli, ale to nieszczęśliwe wypadki, a nie świadomie uczyniona krzywda...

(przy okazji - do szlachetnego klubu kulawców dołączył trzeci zawodnik, Biesu ::) z tym że w jego przypadku to efekt nocnej wspinaczki do krainy dziewcząt i radykalnego rozwiązania dylematu - co dalej ? - w nogi kąsają, winda śpi, jak udało się ją obudzić dźwiękiem opracowanym specjalnie na tę potrzebę - jakimś takim żabim zawodzeniem to zaintrygowana wstała, raz ściągła ale oświadczyła, że po raz drugi za diabła się nie ruszy...
co począć - za drugim razem ?? :-\

BUM...


dwa - prowokacje Asłana, nie polegają na tym, że on napada z agresją - to jego głupkowata postawa asekuracyjna wciąż wzburza innych – przechodzi humbak, w ogóle jaszczurówką niezainteresowany i od razu natyka się na nóżkę-bródkę-usztywnienie, które nie mogą nie ściągnąć jego uwagi i nie sprowokować do drążenia tematu "w czym masz smarkaczu problem ?!"; z drugiej strony wieczna niemożność wyegzekwowania świętego prawa wyłożenia jaszczura na plecy, bo ten albo ucieka, albo zastyga sztywno i nie ruszysz, albo chroni się u człowieka, skłania humbaki do dawania mu pstryczka w nos w momencie kiedy Nucha w swoim entuzjazmie do-człowieczym straci czujność i za bardzo się wyeksponuje - bo jak głuptakowi wytłumaczyć, że kiedy Humbak tronuje się na moich kolanach, to nie wskakujemy na nie, bo nieodparcie zachciało nam się na ramię, albo kiedy dłonie pochłonięte są obfitościami Hugona, nie udowadniamy, że my! się z nimi lubimy bardziej ::)
- to wszystko jest ciągłą przyczyną konfliktów, ale ciachać za to ? :-\

puchaczenie się Asłana, jak dotąd pozostaje jednorazowe, a raczej jednodniowe, bo tego dnia, kiedy pisałam, jeszcze kilka razy mu się zdarzyło, a następnego już tylko raz, kiedy wsiadł mi na rękę, którą sprzątałam – w pełnym rynsztunku i wdeptywał ją w podłogę dziko (choć lekko) podgryzając, moderowałam go głosem i krzywdy mi nie zrobił; zresztą on wtedy wyżywał się głównie na przedmiotach martwych i własnym futerku; musiały to być jakieś potężne wyrzuty hormonów, bo miało się wrażenie, że sam nie bardzo wie co się z nim dzieje w tych napadach puchaczenia, krzątania się w kółko i drapania jakby oblazło go mrowisko – kiedy mijały wyglądał jakby obudził się ze snu;
później Humbak wrócił i go skutecznie stonował, Hugon nie omieszkał wrzucić swoje trzy grosze – i potem było już tylko więcej Asłana paranoika …
i to owszem, te stresy nieptrzebne, wymyślone, byłyby może powodem do kastracji, tylko że mam takie złe skojarzenia :-[
u dziewczyn jakoś inaczej, nie kojarzę przypadków komplikacji po sterylkach, może ze względu na fakt że jest ich mniej, co nie zmienia faktu, że pamiętam każdą świeczkę którą zapalałam samcom, którzy odeszli w sile wieku, zbyt wiele ich pamietam ;( dlatego to ostateczność, a nie jestem jeszcze wystarczająco zdesperowana...

przy silnym Humbaku - jak od kilku dni - i Hugon mniej narowisty (bo i Hugonek swoje za uszami ma – oj ma ::) zwłaszcza jak bierze sobie do serca zastępowanie brata), i Asłan jakiś bardziej zdroworozsądkowy, nie żeby się wyzbył schiz całkowicie, ale...

Humbak ma dobrą taktykę, np. wczoraj wieczorem, władował się do domku na parapecie, w którym wcześniej zakwaterował się Asłan; rozsiadł się przy wejściu i Asłanowi z początku oczywiście całemu sztywnemu, pozostało siedzieć tam z nim razem, aż w końcu zasnęli ładnie przytuleni ; wcale znów nierzadko tak im się zdarza, również w klatce
czepiam się tym momentów, bo nie chcę nic zmieniać, ani rozdzielać, ani ciąć
nie wiem czy nie krzywdzę przez to Asłana ;/ może kastracja uwlniłaby go od tych neurotyzmów, ale jakoś cała jestem przeciw :-[

mówię sobie że trzeba zamiast tego dbać o formę Humbaka, łatwiej powiedzieć niż dopilnować :-\ , ale wydaje mi się, że Humbak może nas wszystkich uratować - niedostosowanych poskramiać, jak który tego wymaga – Hugonowi żandarmerię z głowy wybić, Asłana pod skrzydło, choćby przymusem, brać, wpajać mu że nasz jest, ale podporządkować się musi

tak to widzę, kiedy żadne kulawce nie straszą, wierzę że tak jakoś podołamy ..


co u innych
dziewczyny podzieliły się na dwa obozy: szczury czynu – kapturzyce i Stanza, oraz szczury koszykowe – białsy z Frondelundą; Dusze w szczególności pomyliły się pory roku i hibernuje niczym niedzwiedzica polarna, którą jest :P
ma od tego nową kumpelę z gatunku brunatnego - ech, nie przysłużyła się Frondziakowi kastracja, cały elan vital, którym szczura zachwycała wcześniej gdzieś uleciał, zostawiając Frondę w pełnej transformacji w baryłeczkę - miska, przygrenadynowe poleżenia, hamakowe zapasy – jak się raz, siedząc naprzeciw siebie, dolnymi połowami ciała splecione, w małym hamaku, na chwilę do przytomności ze snu przywrócone, łapkami okładały o to, która będzie iskającą a która iskaną :D - widok jak najbardziej zacny, tylko żal za ongisiejszą Frondową dynamiką ...

Ascheluna to z jednej strony poleżeniowiec, z drugiej dreptus - ciągnie ją do obozu „wyczynowców”, tylko timing jej z lekka kuleje, dołącza zawsze jak już największe wyczyny - rozpracowanie pudełka z płatkami, wybranie najsmaczniejszej zieleniny – dokonane, ale drepta, niespiesznie, nie do końca wszystko ogarniając i kołysze tym swoim beżowym kuperkiem :)

Berciak, jako się rzekło, pośród działaczek, znaczy – dobrze jest ! wciąż na antybiotyku, w piątek do kontroli; upały jeszcze się nam w pokoju nie dają mocno we znaki, nie wiem czy to upały ostatnim razem - antybiotyk pomógł, co potwierdza że znów płuca się odezwały, nie sądziłam że tak szybko po ostatniej kuracji ;/, oby tym razem poprawa trwała

Stanza z córkami to chyba obecnie grupa trzymająca władzę, a jeśli nie władzę - która w dziewczęcym gronie zawsze była raczej sprawą wagi drugorzędnej - to rękę na pulsie tego co w szczupakowie, gdzie, kiedy, oraz komu i w jakich ilościch ;)
Stanencja z cichego kopciuszka, ładnie dojrzała, bez uderzenia wody sodowej, kiedy nagle pojawiła się luka po siostrze, naturalnie w nią wskoczyła, ciut podkręciła swój temperament i stała się solidnym filarem aguciej watahy;

Horpyna, jedyne futerko które nie ma robaków w zadku i wzięte na rękę jako tako usiedzi a nawet wydaje się z tego faktu kontente ::) oraz drugi obok Biesiaka nocny marek, tyle że Horpyl nie na wspinaczkach się wyżywa, tylko o 2-3 nad ranem – „podaj chrupka !” - z Horpylem spać, to jakby za każdym razem przegrywać zakład o to kto spod wspólnego namiotu zostanie wysłany po prowiant :-\

i Harfa ! Harfucel z zakasanymi rękawami biega, kąty rewiduje, pozy i miny strzela – no, ale to wszystko trzeba już pokazać ;)
Awatar użytkownika
Entreen
Posty: 1747
Rejestracja: ndz mar 20, 2011 11:55 am
Lokalizacja: Racibórz

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: Entreen »

Dylemat rozumiem aż za bardzo, zwłaszcza, że jeśli - tfu tfu!!! po stokroć! - coś by się stało, to...
serce do dziś mi ściska czasem
Z drugiej strony jest mnóstwo szczurasów, które kastrację przeszły bezproblemowo, a i jakie fajne się zrobiły... :D Może faktycznie tak jest dlatego, że kastracji jest więcej, to i wydaje się przypadków więcej? A i często sterylka jest poprzedzona jakimś stanem konieczności, stąd więcej się uważa, chucha i dmucha...?
Z czarnego humoru - moja mama nieszczęście moje czarne podsumowała swego czasu, usłyszawszy, że już, już łapkami ruszał, mrugał, wąsikami ruszał... "Obudził się, zobaczył, co mu zrobili i uznał, że on żyć bez klejnotów nie chce"

No i w końcu coś o Asche, zagubionej mej ulubienicy! Doprawdy, nie wiem czemu to beżowe stworzenie ("kołyszące beżowym kuperkiem" ;) ) tak zapadło mi w serce. Chociaż i tak pewien niedosyt ;) Nawet na zdjęciach jej mało zwykle!
(ostatnio chłopaczy temat zdecydowanie na świeczniku :P)
ol. pisze: i Harfa ! Harfucel z zakasanymi rękawami biega, kąty rewiduje, pozy i miny strzela – no, ale to wszystko trzeba już pokazać ;)
Za słowo trzymamy :D.
Cynamon Imbir Karmel Wanilia

Za TM Wirus Speedy Wąglik Piksel Limfocyt Mikrob Flanelka Kaszmir Szczura
Awatar użytkownika
manianera
Posty: 1474
Rejestracja: czw maja 06, 2010 4:58 pm
Lokalizacja: Września/Warszawa

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: manianera »

ol., Ty wiesz najlepiej jakie decyzje podjąć.

Nie mogę się jednak zgodzić z tym, że częstsze są komplikacje przy kastracjach samców niż samiczek - wielu wetów w ogóle nie podejmuje się cięcia tych drugich jeśli nie ma powodu, ten zabieg jest znacznie poważniejszą ingerencją. Kastracje samiczek dopiero stają się "modne", a chłopaków tnie się jednak nagminnie i częściej u mniej wykwalifikowanych wetów. Pogadałabym na Twoim miejscu z dr Rzepką na ten temat gdybyś chciała to dalej rozważać.

Miło poczytać o szczupaczkach, ale nie da się ukryć, że czekam na fotorelację :D !
Widzę Twoją gwiazdę, ale podążam za swoją. [B. Hellinger]
Słodziaki
Maszka
Posty: 1605
Rejestracja: sob paź 17, 2009 2:04 pm
Lokalizacja: Poznań

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: Maszka »

Co też te chłopaki wyrabiają ::) Może faktycznie przegadaj tę sytuację z dr Rzepką, bo co jak co, ale w jej rękach szczuroctwo powinno być bezpieczne.

Miło poczytać co u Was słychać, ale te opowieści powinny być koniecznie dopełnione zdjęciami! ;D
Awatar użytkownika
alken
Posty: 6787
Rejestracja: pt maja 01, 2009 11:04 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: alken »

manianera pisze: Nie mogę się jednak zgodzić z tym, że częstsze są komplikacje przy kastracjach samców niż samiczek - wielu wetów w ogóle nie podejmuje się cięcia tych drugich jeśli nie ma powodu, ten zabieg jest znacznie poważniejszą ingerencją. Kastracje samiczek dopiero stają się "modne"
no właśnie, ja mam z kolei odwrotnie niż Ty, ol., bałabym się wykastrować samiczkę tylko z powodów "prewencyjnych", a z kolei jajcięcie mi się zdaje być zaledwie drobną poprawką kosmetyczną ;) (co nie znaczy że popieram kastracje bez powodu, ze względów estetycznych albo u szczurów które miałyby szansę znaleźć szybko dom bez tego)
chociaz na pewno bym się wahała dłużej w przypadku swoich ukochanych wychuchanych, niż nowo adoptowanego szczura, który jest mi bądź co bądź obcy, więc rozumiem rozterki.
ze mną: leszek, kendrick

odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek


I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: ol. »

słuszna uwaga, alken, jakoś (mimo, że i wtedy miałam ostrożny stosunek do kastracji, podobny do Twojego) łatwiej było zlecić zabieg anonimowego szczura, tak żeby w rezultacie mógł przyjechać do nas Witalis, nie znać tamtego szczura wcześniej, nie wiedzieć jakim zmianom ulegnie jego charakter, temperament, niż postawić na szali los "swojaka"...

z dziewczynami jakoś poszło, było mało czasu na myślenie, i konieczność sterylek jakichkolwiek, bo tak mieliśmy czas zarezerwowany w lecznicy, był Paulowy precedens, i był pretekst w postaci byłych lub trwających odpałów obu dziewczyn...
w sumie jak sobie o tym myślę teraz, to najbardziej niedorzeczny powód do sterylki - zarezerwowany czas :-\ ale tak właśnie było - same odpały przeżylibyśmy, smęcąc Wam tutaj i męcząc, jak obecnie, ale szczerze wątpię, żeby one same skłoniły mnie do działania :-\

co do samych sterylek, pisząc że bezpieczniejsze, miałam też i to na myśli, że nie obarczone tak mocno ryzykiem ropni, gdzie przy kastracjach te wcale nie tak rzadko się zdarzają, a żniwo potrafią zebrać okrutne ...

nie wiem czy dobrze robię zostawiając Asłana ze samym sobą, wiem tylko że pałam wyjątkową niechęcią do zmian tak składowych jak i charakterowych całego szczupakowa :-\


a więc póki co gromadzę dowody, że "wcale jest tak źle" - i do takowych twardo zamierzam zaliczać osobliwy fakt, iż chłopcy zostawieni na porannym wybiegu sami w domu, kiedy wracam wszyscy czterej drzemają w klatce !
otóż właśnie ! - na różnych hamakach, bo ciepło, ale już sam fakt, że Asłan nieprzymuszenie wybiera spoczynek w nienawistnej klatce, w bliskości humbaków, kiedy ma tyle innych miejsc, wydaje się niezwyle doniosły !
już 3 razy miałam przyjemność odnotować tę okoliczność świadczącą za subtelną poprawą chłopackich stosunków...

inny dowód - kategorii bardziej emocjonalnej - najprościej byłoby pokazać, ale nie chciałam psuć chwili, więc zademonstruje go – z całą przyjemnością po swojej stronie ;) - Gudrun: Obrazek Obrazek :D

dokładnie tak leżąc dziś w koszyku Asłanisko się podwoziem nadstawiało i wiło rozkosznie pod dłonią, a kiedy myślałam, że skończyliśmy i dłoń przeszła przywitać Hugona, który leżał w hamaku piętro wyżej - popędziło za nią i usiłowało przechwycić pieszczotę należną kapturowi, pyszczkiem o jego pyszczek łasząc się w niedopieszczeniu swoim :-*


i na tym dziś staniemy, jeśli chodzi o chłopaków, bo panie czekają !
na początek różowy buziak ze specjalną dedykacją dla Entreen: Obrazek Aszelek :)

polecam również powiększenie sobie tego sympatycznego pychola Obrazek
poza tym jest jeszcze Bertoczek źródełkowy Obrazek i polny Obrazek :)

i Stanuszek wymownie wczepiony w klatkę chłopców Obrazek ;)

a także element, którego najwięcej zdjęć się zebrało: lansująca skrupulatną depilację Harfencja i jej różne oblicza
– z przewagą oblicz oszołomskich :D

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

i na koniec: dama i kloszard – Harf niespodziewanie w roli tej pierwszej 8)

Obrazek

a tu Horpyl dołączyła do siostry Obrazek :)
Awatar użytkownika
alken
Posty: 6787
Rejestracja: pt maja 01, 2009 11:04 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: alken »

musiałam to zrobić:


Obrazek
ze mną: leszek, kendrick

odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek


I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?
Awatar użytkownika
Entreen
Posty: 1747
Rejestracja: ndz mar 20, 2011 11:55 am
Lokalizacja: Racibórz

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: Entreen »

No, na miziastości raczej by nie stracił, obserwując tendencję u kastratów ;)

A co do ropni, to już ekstremum - na tyle kastracji zdarza się niezwykle rzadko.. Fakt, że jakiś czas temu mieliśmy najstraszniejszy z możliwych obrazów ropni, niemniej potrafię przywołać w pamięci również ropnie wycofane.

Kociszcze Twoje mnie zachwyca, zarówno ze względu na wdzięczenie się, jak i na całą kotowatość... i kolor!

Chciałam się pozachwycać zdjęciami, ale musiałabym znów powklejać wszystko, więc tylko pozachwycam się absolutnym zwycięzcą...
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... arfa38.jpg
;D
Cynamon Imbir Karmel Wanilia

Za TM Wirus Speedy Wąglik Piksel Limfocyt Mikrob Flanelka Kaszmir Szczura
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: ol. »

o rany, alken, świetne to :o
i takie trafne - koczilla kręcąca wszechświatem :D
(w czym robiłaś ?)
Entreen pisze:No, na miziastości raczej by nie stracił, obserwując tendencję u kastratów ;)
ale temperament, temperament ! ja tę jego mizastość lubię dynamiczną 8)
wiem, że Mikrob nic pod tym względem nie stracił, a jak niedawno pisałaś, wręcz przeciwnie, w tym szczególnym stanie umysłu się zatrzymał, ale Mikrob to może być MIkrob ;)
Awatar użytkownika
alken
Posty: 6787
Rejestracja: pt maja 01, 2009 11:04 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: alken »

ol., w gimpie :D
ze mną: leszek, kendrick

odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek


I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: ol. »

alken pisze:ol., w gimpie :D
mmm...
;)


Kukurydza na obiad zmogła mi szczury kompletnie - rozpłaszczone, nieprzytomne wyglądają jakby przebiegły maraton (co może i prawda, choć w innej niż olimpijska dyscyplie :P ) - cała dziesiątka !, tylko Asłan przyszedł okazać jakim ładunkiem czułości natchnęły go soczyste ziarna :)


a ze zdjęć dzisiaj Biesu kuszący grawitację:

Obrazek Obrazek Obrazek tutaj to też spanie !

Obrazek
Awatar użytkownika
alken
Posty: 6787
Rejestracja: pt maja 01, 2009 11:04 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: alken »

http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... echu23.jpg to zdjęcie mnie prowokuje do kolejnych gimpowych eksperymentów 8)
ze mną: leszek, kendrick

odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek


I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?
Maszka
Posty: 1605
Rejestracja: sob paź 17, 2009 2:04 pm
Lokalizacja: Poznań

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: Maszka »

http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... echu23.jpg hahaha, Biesu! Czekam na Alkenową wersję ;D
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”