No i jednak mój Zbyszek ma serce
![Kiss :-*](./images/smilies/kiss.gif)
Przygarniemy bidulkę, jeśli nadal szuka domu
Ostatnio to napisałam o swoich warunkach do Kitegirl, pozwolę sobie skopiować, aktualizując tylko niektóre rzeczy, będzie szybciej:
Moje gucie mieszkają w klatce Furet Tower 75x85x160 +/_ . Na podłogach mają polarowe dywaniki, żwirek (a właściwie takie drewienka bukowe) jest tylko w plastikowych kuwetach. Umeblowanie klatki to mnóstwo półek, domków, hamaków, papierowych ręczników w domkach. Karmę podstawową stanowi mieszanka gotowców Timy, Xtra Vital, Versele Laga i JRM Farm. Czasami dostają też granulat Supreme Science Selective. Do tego wszelkie zielsko, gerberki, kaszki (ostatnio sinlac) itp. Teraz np. wielkim uwielbieniem cieszą się świeże kłosy zbóż. Spacery są 2 dziennie – od 5 do 6 rano godzina (w weekendy później) i wieczorem 2 godziny. Wypuszczane są w przedpokojo-kuchni (nie ma drzwi między tymi pomieszczeniami) na zorganizowany plac zabaw (kocie drapaki, koc, drewniane domki, tunele itp.) Wetów mam 3 - 2 w Lublinie na doraźne przypadki i proste leczenia oraz dr Rzepkę w Warszawie do wszelkich zabiegów pod narkozą i trudnych przypadków.
Nasza przygoda ze szczurami zaczęła się w 2003 roku. Było/jest ich w sumie już ponad 40. Najwięcej szczurów jednocześnie miałam po śmierci merch na początku 2011 – 22 ogony w 3, potem 2 stadach. Po dokładnie roku udało mi się w końcu wszystkie połączyć i było/jest jedno stado. Mnóstwo szczurów mi przez ten czas odeszło, dożywając dosyć słusznego wieku (najstarsza miała 3 lata 3 miesiące i 3 dni, inna 3 lata miesiąc i 3 tygodnie, kilka zmarło w okolicach 2 lat 9/10 miesięcy)
Na ten moment mam 12 ogonów – 11samic i jednego samca. Siódemka (w tym samiec) jest wykastrowana. Będę chciała też wyciachać te, które do mnie niedawno (na początku sierpnia, już są połączone) trafiły, a na pewno najmłodszą trójkę (nad starszymi się jeszcze zastanawiam). Chyba, że nie będą się z jakiegoś powodu kwalifikować do zabiegu. Od pewnego czasu dojrzałam do bycia zwolenniczką teorii, że kastracja samic za młodu zmniejsza ryzyko występowania ropomacicza i gruczolaków w starszym wieku. Być może też będę chciała wykastrować samiczkę spod garażu, ale tu dużo zależy, w jakim jest i będzie stanie zdrowotnym, to temat na przyszłość. Zabiegi robiłabym oczywiście w Medicavecie w Warszawie.
Wiek moich obecnych szczurów: najstarsza Korina jutro skończy 2 lata 10 miesięcy, Zuba skończyła 2 lata w lipcu, Stefek, Aayla, Selonia i Ilesia skończą 2 lata we wrześniu, Petra skończyła rok i 8 miesięcy, Milka i Tea rok i 7 miesięcy, Ashna, Nita i Dela 4 miesiące. Uff. Inne zwierzęta w domu to ponad 10-letni legwan zielony Bazyli (roślinożerca). Dzieci brak, Mężczyzna jest. Umowę adopcyjną podpiszę, na wizytę przedadopcyjną sie zgadzam. Chyba wszystko opisałam czy o czymś zapomniałam?
TM:GuciaFelaMelaJagaVaniBubaBlusiaBonitaKivaTolaTanitaKolaEstelkaKlarysaElwirkaEdgarRolfikJadziaEnyaKlemensJulaGeminia PelaGotikaFelisiaKarinaIrenkaInkaPolaPetraZiarkoSeloniaZuba;
Są:(AylaYlesia)Merch.Pole+KorinaStefekPajaMilkaTeaAshnaNitaDelaNaviKtosio