Wieści ze szczurzego frontu:
(poranna rozmowa)
- A jak tam moje dziewczynki? Biegały dziś?
- Nie.
- Jak to nie? Co się znowu stało?!
- Bo.. cóż jesteśmy troszkę pogniewani..
- Jak to pogniewani?
- Pogniewani. Tak poprostu wracaj szybko mam ich dość.
- Ale co się cholera stało?
- Ugryzła mnie!
- Która?
- Jak która? Twoja !
- Moje są cztery..
- LILKA!
- Ale jak cię ugryzła? Złapała jak zwykle ? ostrzegawczo? czy co ?
- Nie, nie jak zwykle. Wsadziłem ręke za biurko, żeby ją wyciagnąć a ta cholera złapała mnie tak mocno że krew siknęła!
...
KONIEC straciłam jakiekolwiek nadzieje, że ona go kiedyś polubi

Co do zaistniałej sytuacji, licze że było to spowodowane rujką, gorszym szczurzym dniem i nie stanie się rutyną. To pierwszy raz kiedy któraś z moich szczurzyc ugryzła do krwi.
Lileczka dostała czerwoną kartkę, szlaban na wybiegi a mój facet boi sie cokolwiek podetknąć jej pod nos...
Ja chyba zmienie termin powrotu do domu bo tam źle się dzieje:D