
Jak żyła moja psina - Sonia [*] (30kg sunia w typie bokser), to Pepe normalnie skakał żeby się z nią bawić i na grzbiecie jej jeździł.


Moderator: Junior Moderator
Jakoś tego nie widzę... Nie wiem jak u szczurków, ale u fretek to nie jest najlepsze wyjście (dr Piasecki odradza, chyba, że samiczka jest w bardzo złym stanie)... szczególnie, że zwierzątko jest jeszcze młodziutkie (jak już mówiłam - nie wiem jak u szczurków - podobno może to skutkować kłopotami z nadnerczami w późniejszym czasie).alinak pisze:masz do wyboru jeszcze sterylke aborcyjna ale nie wiem jakie dokladnie sa jej zasady.
Jak z fretkami i myszkami mi się udało, to i ze szczurkami dam radę coś "wynegocjować" u tej pani.alinak pisze:Jesli masz mozliwosc cos z tym zrobic to bardzo dobrze zbys sie upomniala na forum jest watek o tym ze staramy sie poprawiac warunki w sklepach zoologicznych.
Jakbym planowała szczurka, to wybrałabym adopcję... No ale TŻ "zabłysnął" i nabył w sklepie.alinak pisze:A na przyszlosc lepiej ogonka z forum adoptowac pewnego owsojonego i nie zaciozonego
A może zamiast się ślinić do ekranu przygarniesz jakiegoś noska po mojej Dziurce?alinak pisze:Czekam na dalsze wiesci o malej a jak bedzie miala maluszki to chetnie sie poslinie do ekranu
Jak już pisałam - nie wiem jak to wygląda u szczurków - ale u wielu gatunków zwierząt po kastracji (chirurgicznym usunięciu jąder lub jajników) funkcję produkcji hormonów płciowych przejmują właśnie nadnercza, przez co szybciej się "zużywają" i w efekcie po pewnym czasie od kastracji zwierzaczek zaczyna przez nie chorować.Malachit pisze:A co do sterylek, to nie słyszałam, żeby szkodziło to nadnerczom
Też właśnie mi się wydaje, że ona za młodziutka na narkozę i tak poważną operację.Malachit pisze:sterylka u tak młodziutkiej szczurci nie wchodzi w grę
Oj bardzo dziękuję... takie kciuki na pewno się przydadzą.Malachit pisze:Trzymam kciuki za zdrowy i mało liczny miot