Jak żyła moja psina - Sonia [*] (30kg sunia w typie bokser), to Pepe normalnie skakał żeby się z nią bawić i na grzbiecie jej jeździł.
Wrocławskie prawie-jak-ZOO
Moderator: Junior Moderator
					Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
		
		
	Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: Wrocławskie prawie-jak-ZOO
Nie tylko kota  
 
Jak żyła moja psina - Sonia [*] (30kg sunia w typie bokser), to Pepe normalnie skakał żeby się z nią bawić i na grzbiecie jej jeździł.
  Po pewnym czasie sunia miała go tak dość, że jak widziała otwartą klatkę, to wychodziła z pokoju.  
			
			
									
						
										
						Jak żyła moja psina - Sonia [*] (30kg sunia w typie bokser), to Pepe normalnie skakał żeby się z nią bawić i na grzbiecie jej jeździł.
Re: Wrocławskie prawie-jak-ZOO
Co zaś się tyczy Apokalipsy:
- przeniosłam ją do niższej klatki i dałam materiały na gniazdo
- miałam dziś okazję obejrzeć i obmacać Shanti... niestety w porównaniu z nią Apokalipsa serio wygląda na ciężarną.
			
			
									
						
										
						- przeniosłam ją do niższej klatki i dałam materiały na gniazdo
- miałam dziś okazję obejrzeć i obmacać Shanti... niestety w porównaniu z nią Apokalipsa serio wygląda na ciężarną.
Re: Wrocławskie prawie-jak-ZOO
Ciaza u szczurci trwa ok 21 dni skoro juz widac i jest takie podejrzenie to możliwe ze niedlugo bedziesz miala male kluski w domu 
 masz do wyboru jeszcze sterylke aborcyjna ale nie wiem jakie dokladnie sa jej zasady. Trzymam kciuki za Apokalipse 
			
			
									
						
										
						Re: Wrocławskie prawie-jak-ZOO
Jakoś tego nie widzę... Nie wiem jak u szczurków, ale u fretek to nie jest najlepsze wyjście (dr Piasecki odradza, chyba, że samiczka jest w bardzo złym stanie)... szczególnie, że zwierzątko jest jeszcze młodziutkie (jak już mówiłam - nie wiem jak u szczurków - podobno może to skutkować kłopotami z nadnerczami w późniejszym czasie).alinak pisze:masz do wyboru jeszcze sterylke aborcyjna ale nie wiem jakie dokladnie sa jej zasady.
Póki co małej nic nie dolega, poza tym, że jest raczej szersza niż dłuższa, wyraźnie widać sutki i dziś jest mniej ufna niż wczoraj (ucieka od ręki w klatce).
A przy okazji - wiem z którego sklepu jest Aposia, więc jak maluchy się urodzą, to będzie dym... Bo tak się składa, że mam "chody" u właścicielki sklepu i wiem, że w życiu by nie pozwoliła na trzymanie ogonków obu płci w jednym boksie.
Re: Wrocławskie prawie-jak-ZOO
Jesli masz mozliwosc cos z tym zrobic to bardzo dobrze zbys sie upomniala na forum jest watek o tym ze staramy sie poprawiac warunki w sklepach zoologicznych. A na przyszlosc lepiej ogonka z forum adoptowac pewnego owsojonego i nie zaciozonego 
 . Co do takiej sterylki sama bym tego nie zrobila, ale czasami ludzie polecaja ... Czekam na dalsze wiesci o malej a jak bedzie miala maluszki to chetnie sie poslinie do ekranu 
			
			
									
						
										
						Re: Wrocławskie prawie-jak-ZOO
Jak z fretkami i myszkami mi się udało, to i ze szczurkami dam radę coś "wynegocjować" u tej pani.alinak pisze:Jesli masz mozliwosc cos z tym zrobic to bardzo dobrze zbys sie upomniala na forum jest watek o tym ze staramy sie poprawiac warunki w sklepach zoologicznych.
Jakbym planowała szczurka, to wybrałabym adopcję... No ale TŻ "zabłysnął" i nabył w sklepie.alinak pisze:A na przyszlosc lepiej ogonka z forum adoptowac pewnego owsojonego i nie zaciozonego
A może zamiast się ślinić do ekranu przygarniesz jakiegoś noska po mojej Dziurce?alinak pisze:Czekam na dalsze wiesci o malej a jak bedzie miala maluszki to chetnie sie poslinie do ekranu
Dla samiczek w razie czego mam domki (u właścicielki Shanti i u mnie), ale z chłopakami gorzej...
A jeśli już muszą być maluchy (eh... jestem za młoda na babcię), to mam nadzieje, że nie będzie ich dużo.
Re: Wrocławskie prawie-jak-ZOO
Jakbym mogla wzielabym nawet wszystkie <3 ale ja mam wlasnie u siebie samiczki, a rodzice twardo mowia nie adopcji kolejnego szczurka 
 tata mowi, ze mnie z domu wyrzuci jak kolejna bezdomke przygarne 
 ale popatrze sobie chociaz 
 bedzie dobrze trzymam z moimi szczurzymi pannami lapki za Apokalipse i reszte stadka 
			
			
									
						
										
						Re: Wrocławskie prawie-jak-ZOO
Mój tata nawet się jeszcze nie kapnął, że mam szczura.  
 
Czwartą fretkę zauważył po prawie pół roku.
 
Tylko, że różnica polega na tym, że mój tata wychodzi z założenia "póki Cię stać na utrzymanie tego Zoo, zajmujesz się z nimi i niczego im nie brakuje, to możesz sobie nawet słonia przyprowadzić", więc można powiedzieć, że mu to lotto.
 
To ogromna zaleta bycia pełnoletnią i posiadania własnych pieniędzy.
			
			
									
						
										
						Czwartą fretkę zauważył po prawie pół roku.
Tylko, że różnica polega na tym, że mój tata wychodzi z założenia "póki Cię stać na utrzymanie tego Zoo, zajmujesz się z nimi i niczego im nie brakuje, to możesz sobie nawet słonia przyprowadzić", więc można powiedzieć, że mu to lotto.
To ogromna zaleta bycia pełnoletnią i posiadania własnych pieniędzy.
Re: Wrocławskie prawie-jak-ZOO
No tak mi do pelnoletnosci brakuje 10 miesiecy 
 a na ogony zarabiam sama roznosze gazety z Cauflandu 
 wiec jedzenie, klatki, domki, przysmaki i inne kupuje sama a rodzice jedynie na leczenie sie dokladaja 
 ale moj tata ma trudny charakter i czasami po prostu jak cos sobie wbije do glowy ciezko mu przemowic 
			
			
									
						
										
						Re: Wrocławskie prawie-jak-ZOO
Ahh jakie zoo 
 chociaż też pierwsze co mi do głowy przyszło to pytanie o to, jak fretki tolerują inne zwierzaki, ja bym się chyba bała mieć fretki i szczury.
A co do sterylek, to nie słyszałam, żeby szkodziło to nadnerczom, ale wiem, że zapobiegają występowaniu niektórych guzów i ropomacicza - ale i tak sterylka u tak młodziutkiej szczurci nie wchodzi w grę. Trzymam kciuki za zdrowy i mało liczny miot
			
			
									
						
							A co do sterylek, to nie słyszałam, żeby szkodziło to nadnerczom, ale wiem, że zapobiegają występowaniu niektórych guzów i ropomacicza - ale i tak sterylka u tak młodziutkiej szczurci nie wchodzi w grę. Trzymam kciuki za zdrowy i mało liczny miot
Wyszukiwarka nie gryzie
			
						Re: Wrocławskie prawie-jak-ZOO
Jak już pisałam - nie wiem jak to wygląda u szczurków - ale u wielu gatunków zwierząt po kastracji (chirurgicznym usunięciu jąder lub jajników) funkcję produkcji hormonów płciowych przejmują właśnie nadnercza, przez co szybciej się "zużywają" i w efekcie po pewnym czasie od kastracji zwierzaczek zaczyna przez nie chorować.Malachit pisze:A co do sterylek, to nie słyszałam, żeby szkodziło to nadnerczom
Nie wiem jednak czy szczurki żyją dostatecznie długo, żeby takie kłopoty zdrowotne wystąpiły (zawsze jest to ryzyko, że choroba zdąży się rozwinąć jeśli zwierzaczek był kastrowany w zbyt młodym wieku).
Też właśnie mi się wydaje, że ona za młodziutka na narkozę i tak poważną operację.Malachit pisze:sterylka u tak młodziutkiej szczurci nie wchodzi w grę
Oj bardzo dziękuję... takie kciuki na pewno się przydadzą.Malachit pisze:Trzymam kciuki za zdrowy i mało liczny miot
A tak w ogóle ile młodych liczy przeciętny miot u tak młodziutkiej szczurci?
Re: Wrocławskie prawie-jak-ZOO
Chyba koło kilkunastu maluchow strzelan ze około 15 choc słyszałam kiedyś ze szczurka urodziła 24 mlode ale to juz raczej rzadkość 
 sa tez szczurki które rodzą mało dzieciatek 
			
			
									
						
										
						Re: Wrocławskie prawie-jak-ZOO
Oby było mało... Zaczynam powoli fiksować z nerwów. Boję się, że malutkiej może coś się stać... Przecież ona jeszcze sama ma szczenięce futerko, a przez ludzka niekompetencje już będzie mamą.  
			
			
									
						
										
						Re: Wrocławskie prawie-jak-ZOO
Od teorii o nadnerczach się odchodzi. W ogóle na zachodzie teraz jest faza na to, że można kastrować/sterylizować od razu i nic się nie dzieje. Spotkałam wyznawców tej szkoły, ale większość twierdzi - przy kotach i psach - że przed pierwszą rują u samic to bezpieczny czas i korzystny. No, ale przy gryzoniach chociażby dochodzi jeszcze kwestia narkozy i bezpieczeństwa operacji...
Młodych może być od kilku do kilkunastu. Średnio jest ok. 10. Może być 6 maluchów, może i 16.
Wiesz, ile myszor ma teraz tygodni?
			
			
									
						
							Młodych może być od kilku do kilkunastu. Średnio jest ok. 10. Może być 6 maluchów, może i 16.
Wiesz, ile myszor ma teraz tygodni?
Cynamon Imbir Karmel Wanilia
Za TM Wirus Speedy Wąglik Piksel Limfocyt Mikrob Flanelka Kaszmir Szczura
			
						Za TM Wirus Speedy Wąglik Piksel Limfocyt Mikrob Flanelka Kaszmir Szczura
Re: Wrocławskie prawie-jak-ZOO
Niestety TŻ nie zapytał o wiek ogonka.
Biorąc pod uwagę futerko, wielkość szczurci i kształt główki, Dziurka ma około 6 - 7 tygodni.
Ale dopiero jutro pójdę do weta i się upewnię.
Zawsze mogę się jeszcze przejść do tego sklepu i zapytać, ale nie wiem czy powiedzą mi prawdę.
			
			
									
						
										
						Biorąc pod uwagę futerko, wielkość szczurci i kształt główki, Dziurka ma około 6 - 7 tygodni.
Ale dopiero jutro pójdę do weta i się upewnię.
Zawsze mogę się jeszcze przejść do tego sklepu i zapytać, ale nie wiem czy powiedzą mi prawdę.