Nie moge sie pozbierać, co podchodze do klatki to ze strachem, że kolejna nie zyje..
Rano poszłam zakopać Nirvankę i ogony biegały przez cały dzień.. a ja nie widziałam nigdzie Hanami...
I teraz szukam po pokoju cmokam.. no nigdzie, zaczelam przeszukiwać trociny i się na nią natknęłam...
Nie wiem co mam zrobić jest mi tak cholernie źle .. Miałam 9 moich ogonków najkochańszych i nagle jest ich 6... Walczyłysmy z chorobą, ciagle nowe leki.. Prześwietlenia, ekg, wszystko.. nic nie skutkowało..
Nie wiem co to byla za choroba.. zawalone płuca, serce. wszystkie leki miały..
Dlaczego to pieprzone życie jest takie niesprawiedliwe.


Moje skarbeńki.. Hanami przyjechała do mnie z rok temu, została wyciągnięta z Laba z Wawy..
Była moją delikatną chmureczką, bardzo kontaktowa i przyjacielska. uwielbiala dawać mi buziaczki i była przekochana.. Nie wiem dlaczego wszystkie odchodzą, ale już mam dość.. niech ten tydzień się już skonczy..
Przepraszam, za ten mój wywód ale nikt mnie nie zrozumie tak jak Wy-szczuromaniacy...
Hanami
