Polkowe Ogonki!
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Polkowe Ogonki!
Wreszcie mam okazję przedstawić Wam moje dwie szczurcie.
Lulu - Husky. (podejrzewam , że ma dwa/trzy miesiące)
SESJA Lulu:
1.
2.
3.
4. - Zdjęcie coś w rodzaju "Ciekawe co dziś Polka nam tu dołożyła, gdzie te cholerne słoneczniki?"
5. - " No siema, dobry wąs nie jest zły!"
6.
7. - "Dobrze widzisz - to ja, Lulu"
8. - "A teraz dobrze mi się przyjrzyj "
9.
10. - "Nie rób mi już zdjęć, proszę! "
Berta - Dumbo Rex Black ( sześć tygodni)
SESJA Berty :
1.
2. - " Tak jest, kukurydza is so good"
3.
4. - "omnomnom"
5. - "No ile jeszcze nacykasz słit fotek?"
6.
7. " bliżej się cyknąc foci nie dało?"
8. - "Polka co Ty dajesz? Żadnych przekrętów! Oddawaj paprykę!"
9. - "Mogę już na wybieg? Mogę , mogę? Na pewno mogę!" ( to zdjęcie byłoby cudowne gdyby nie kiepska jakoś ale i tak jest super !)
Obydwie mam od niedawna.
Lulu trafiła do mnie z zoologa, wtedy jeszcze niestety nie znałam prawdziwej historii o szczurkach , a zatem tak pojawiła się w moim mieszkanku owa panna.
Druga zaś. Nie będę kryć. Głupota była większa ode mnie , od więzi z mamą i presji jaka była aby Lulka czym prędzej miała towarzyszkę, najlepiej podobnej do niej wiekowo. Obiecałam Mamie wziąć dumboszkę i wzięłam od Kobitki z Warszawy, która miała ich hodowlę. Zapewniała mnie, wysyłała zdjęcia , że są zdrowe etc. Chciałam wierzyć, że mówi prawdę i uwierzyłam..Pokusa była większa. Pojechałam po czarnulkę do Wawy pociągiem. Odebrałam ją osobiście.
Później oberwało mi się i słusznie. Poprzez długie tłumaczenie mi przez pewną osobę z tego forum (której dziękuję za "odmydlenie" mi oczu) dlaczego postąpiłam bardzo, bardzo źle.
Stąd też teraz ja "nawracam" przyszłych , bądź zainteresowanych szczurami by nie kupowali w zoologu,ani nie zdobywali maluchów tak jak ja Bertę.
Podaję nazwę strony NASZEGO forum i sugeruję adopcję, ewentualnie kupno od kogoś kto sprzedaje szczury z rodowodem(sprawdzone osoby, ponieważ wiem ,iż są i tacy ludzie, którzy podrabiają metryczki...że niby szczury są rodowodowe ,a nie są). Niestety - nic w dzisiejszych czasach nie jest pewne.
Ja mimo wszystko iż gryzłam się z sumieniem dobre kilka nocy, w końcu przestałam się na siebie gniewać , że wzięłam Bercię od tamtej kobiety , która miała hodowlę. Widząc wyraz pyska tego ogonka, to jak się zachowuję, to że na początku raz ugryzła mnie do krwi nie przekreśliło jej. To była reakcja na strach i słusznie sobie to tłumaczyłam, ponieważ w tej chwili Berta jeśli kąsa to delikatnie, zaczepnie . Zwróciłam uwagę, że lubi dziabać mnie w ciapka kiedy nie zwracam na nią uwagi, a mam ją zaledwie 2tygodnie. Podchodzi prędzej do mnie i mojego kochanego chłopaka niż Lulu, która kocha przesiadywanie za grzejnikiem co niestety mnie nie zadawala. Choć cicho liczę na to, że w końcu to jej się znudzi i także chętniej będzie do Nas wychodzić. Jeśli jest w klatce to chętniej podlatuje do prętów i prosi się o "papu" Wtedy cmokam i daję jej ziarna słonecznika, odbiega zjada ,a zaraz podbiega znów i tak parę razy. Berta z kolei w klatce robi to samo.
Poznanie tych dziewcząt nie było trudne, polubiły się od razu. Pierwszego wieczoru były ze sobą poznawane, razem spały (ja spałam czuwając) zero pisków, nawet wstałam nad ranem ,a one już były w siebie wtulone.
Czasem chce mi się śmiać jak na nie patrze, Berta potrafi wyrwać ziarenko Lulu, a ta odsuwa się i wygląda to tak jakby mówiła jej " Ej to moje idź do Polki też Ci da! Nie zabieraj mi tylko idź i sobie weź ! " . Nie biją się - no może tyle co naskakują na siebie w zabawie i podgryzają przy karczkach. Ale to tylko tyle.
Skąd pomysł na imię Lulu? Krótkie, łatwe dla szczurka no i bardzo dziewczęce nie mogłam się oprzeć. Lulu ma tak słodki pysiaczek taki różowiutki piękniutki, że inna nazwa mi do niej nie podchodziła
Berta natomiast miała zwać się Betty, ale że mnie ugryzła mama przechrzciła ją na Berta i tak już pozostało.
Tata początkowo nie mógł strawić myśli , że jestem posiadaczką szczurów , na samą myśl łapał się za głowę.
Kiedy jednak przyjechał do mnie na stancję by przywieźć mi trochę rzeczy z rodzinnego mieszkanka popatrzył na Lulu z uśmiechem kiedy ją wzięłam na ręce i BA! Pogłaskał ją
Później przy kolejnej wizycie gdy ujrzał Bertę i Lulu w nowej klatce popatrzył na nie znów się uśmiechając (i jedyne co jeszcze zrobił to zamarudził, że już wie na co poszło 150zł... gdy tylko ujrzał te klatkę od razu się zorientował..)
To było miłe sądzę zarówno dla nich jak i dla mnie. To przecież dobra nowina być akceptowanym przez wszystkich.
No dobra... została jeszcze mama i siostra, które mam nadzieję również je zaakceptują. Mama na pewno je polubi. Sama daje mi wskazówki przez telefon , że powinnam im poświęcać bardzo dużo czasu , mówić do nich by się do mnie przyzwyczaiły , żeby miały pewność kto jest ich panią , kto je kocha i kto o nie będzie się troszczyć i kto tak bardzo chce je do siebie przygarnąć i obdarować mnóstwem ciepła no i dobrą zabawą.
Nie ukrywam to moje pierwsze szczurki i mam nadzieję, że nie ostatnie. Są urocze.
Lulu to biała dama, a Berta czarna , taki murzynek(te łapeczki ma takie muzinkowate słodkaśnie takie ahh!)
Dla mnie obydwie są urocze na swój sposób, już bardzo się do nich przywiązałam, a mam je tak niedługo.. Staram się im dawać jak najwięcej z siebie.
Już kombinuję wszystko co najlepsze do ich klatki, marze by im zrobić fantastyczny domek . By się nie nudziły nawet gdy są we dwie, ale niestety środki finansowo zbierają się powolutku, ale odkładam by coś im dołożyć co jakiś czas.
Jest jeden plus. Chłopak ma ogród przy swoim rodzinnym domu ,a w ogrodzie ma jabłoń i zaraz po następnym weekendzie ma przywieźć dla naszych ogonków gałązki jabłoni.
No przecież naszym maleństwom trzeba zapewniać słodkie szaleństwa i przyjemne mieszkanko!
Mam nadzieję, że wybaczycie mi głupotę, która przecież u człowieka potrafi nie znać granic.
Ja zdaję sobie sprawę z moich błędów i obiecuję więcej ich nie popełniać.
No , a tak całkiem poważnie szczurki są cudowne ! Kocham moich ogonków: noski, uszka, futerka i te komiczne łapki!
<3 love story.
ps. Już niedługo ciąg dalszy
Lulu - Husky. (podejrzewam , że ma dwa/trzy miesiące)
SESJA Lulu:
1.
2.
3.
4. - Zdjęcie coś w rodzaju "Ciekawe co dziś Polka nam tu dołożyła, gdzie te cholerne słoneczniki?"
5. - " No siema, dobry wąs nie jest zły!"
6.
7. - "Dobrze widzisz - to ja, Lulu"
8. - "A teraz dobrze mi się przyjrzyj "
9.
10. - "Nie rób mi już zdjęć, proszę! "
Berta - Dumbo Rex Black ( sześć tygodni)
SESJA Berty :
1.
2. - " Tak jest, kukurydza is so good"
3.
4. - "omnomnom"
5. - "No ile jeszcze nacykasz słit fotek?"
6.
7. " bliżej się cyknąc foci nie dało?"
8. - "Polka co Ty dajesz? Żadnych przekrętów! Oddawaj paprykę!"
9. - "Mogę już na wybieg? Mogę , mogę? Na pewno mogę!" ( to zdjęcie byłoby cudowne gdyby nie kiepska jakoś ale i tak jest super !)
Obydwie mam od niedawna.
Lulu trafiła do mnie z zoologa, wtedy jeszcze niestety nie znałam prawdziwej historii o szczurkach , a zatem tak pojawiła się w moim mieszkanku owa panna.
Druga zaś. Nie będę kryć. Głupota była większa ode mnie , od więzi z mamą i presji jaka była aby Lulka czym prędzej miała towarzyszkę, najlepiej podobnej do niej wiekowo. Obiecałam Mamie wziąć dumboszkę i wzięłam od Kobitki z Warszawy, która miała ich hodowlę. Zapewniała mnie, wysyłała zdjęcia , że są zdrowe etc. Chciałam wierzyć, że mówi prawdę i uwierzyłam..Pokusa była większa. Pojechałam po czarnulkę do Wawy pociągiem. Odebrałam ją osobiście.
Później oberwało mi się i słusznie. Poprzez długie tłumaczenie mi przez pewną osobę z tego forum (której dziękuję za "odmydlenie" mi oczu) dlaczego postąpiłam bardzo, bardzo źle.
Stąd też teraz ja "nawracam" przyszłych , bądź zainteresowanych szczurami by nie kupowali w zoologu,ani nie zdobywali maluchów tak jak ja Bertę.
Podaję nazwę strony NASZEGO forum i sugeruję adopcję, ewentualnie kupno od kogoś kto sprzedaje szczury z rodowodem(sprawdzone osoby, ponieważ wiem ,iż są i tacy ludzie, którzy podrabiają metryczki...że niby szczury są rodowodowe ,a nie są). Niestety - nic w dzisiejszych czasach nie jest pewne.
Ja mimo wszystko iż gryzłam się z sumieniem dobre kilka nocy, w końcu przestałam się na siebie gniewać , że wzięłam Bercię od tamtej kobiety , która miała hodowlę. Widząc wyraz pyska tego ogonka, to jak się zachowuję, to że na początku raz ugryzła mnie do krwi nie przekreśliło jej. To była reakcja na strach i słusznie sobie to tłumaczyłam, ponieważ w tej chwili Berta jeśli kąsa to delikatnie, zaczepnie . Zwróciłam uwagę, że lubi dziabać mnie w ciapka kiedy nie zwracam na nią uwagi, a mam ją zaledwie 2tygodnie. Podchodzi prędzej do mnie i mojego kochanego chłopaka niż Lulu, która kocha przesiadywanie za grzejnikiem co niestety mnie nie zadawala. Choć cicho liczę na to, że w końcu to jej się znudzi i także chętniej będzie do Nas wychodzić. Jeśli jest w klatce to chętniej podlatuje do prętów i prosi się o "papu" Wtedy cmokam i daję jej ziarna słonecznika, odbiega zjada ,a zaraz podbiega znów i tak parę razy. Berta z kolei w klatce robi to samo.
Poznanie tych dziewcząt nie było trudne, polubiły się od razu. Pierwszego wieczoru były ze sobą poznawane, razem spały (ja spałam czuwając) zero pisków, nawet wstałam nad ranem ,a one już były w siebie wtulone.
Czasem chce mi się śmiać jak na nie patrze, Berta potrafi wyrwać ziarenko Lulu, a ta odsuwa się i wygląda to tak jakby mówiła jej " Ej to moje idź do Polki też Ci da! Nie zabieraj mi tylko idź i sobie weź ! " . Nie biją się - no może tyle co naskakują na siebie w zabawie i podgryzają przy karczkach. Ale to tylko tyle.
Skąd pomysł na imię Lulu? Krótkie, łatwe dla szczurka no i bardzo dziewczęce nie mogłam się oprzeć. Lulu ma tak słodki pysiaczek taki różowiutki piękniutki, że inna nazwa mi do niej nie podchodziła
Berta natomiast miała zwać się Betty, ale że mnie ugryzła mama przechrzciła ją na Berta i tak już pozostało.
Tata początkowo nie mógł strawić myśli , że jestem posiadaczką szczurów , na samą myśl łapał się za głowę.
Kiedy jednak przyjechał do mnie na stancję by przywieźć mi trochę rzeczy z rodzinnego mieszkanka popatrzył na Lulu z uśmiechem kiedy ją wzięłam na ręce i BA! Pogłaskał ją
Później przy kolejnej wizycie gdy ujrzał Bertę i Lulu w nowej klatce popatrzył na nie znów się uśmiechając (i jedyne co jeszcze zrobił to zamarudził, że już wie na co poszło 150zł... gdy tylko ujrzał te klatkę od razu się zorientował..)
To było miłe sądzę zarówno dla nich jak i dla mnie. To przecież dobra nowina być akceptowanym przez wszystkich.
No dobra... została jeszcze mama i siostra, które mam nadzieję również je zaakceptują. Mama na pewno je polubi. Sama daje mi wskazówki przez telefon , że powinnam im poświęcać bardzo dużo czasu , mówić do nich by się do mnie przyzwyczaiły , żeby miały pewność kto jest ich panią , kto je kocha i kto o nie będzie się troszczyć i kto tak bardzo chce je do siebie przygarnąć i obdarować mnóstwem ciepła no i dobrą zabawą.
Nie ukrywam to moje pierwsze szczurki i mam nadzieję, że nie ostatnie. Są urocze.
Lulu to biała dama, a Berta czarna , taki murzynek(te łapeczki ma takie muzinkowate słodkaśnie takie ahh!)
Dla mnie obydwie są urocze na swój sposób, już bardzo się do nich przywiązałam, a mam je tak niedługo.. Staram się im dawać jak najwięcej z siebie.
Już kombinuję wszystko co najlepsze do ich klatki, marze by im zrobić fantastyczny domek . By się nie nudziły nawet gdy są we dwie, ale niestety środki finansowo zbierają się powolutku, ale odkładam by coś im dołożyć co jakiś czas.
Jest jeden plus. Chłopak ma ogród przy swoim rodzinnym domu ,a w ogrodzie ma jabłoń i zaraz po następnym weekendzie ma przywieźć dla naszych ogonków gałązki jabłoni.
No przecież naszym maleństwom trzeba zapewniać słodkie szaleństwa i przyjemne mieszkanko!
Mam nadzieję, że wybaczycie mi głupotę, która przecież u człowieka potrafi nie znać granic.
Ja zdaję sobie sprawę z moich błędów i obiecuję więcej ich nie popełniać.
No , a tak całkiem poważnie szczurki są cudowne ! Kocham moich ogonków: noski, uszka, futerka i te komiczne łapki!
<3 love story.
ps. Już niedługo ciąg dalszy
Re: Polkowe Ogonki!
Piękne te twoje laski i dobrze, że już wiesz, że nie warto wspierać rozmnażalni.
Co do Lulu to niestety trzeba się czasami przyzwyczaić, że nie każdy szczur to miziak - w moim 4szczurzym stadzie jest jedna kompletna outsiderka i wariat, sama z siebie do mnie bardzo rzadko przychodzi ale i tak jest kochana i i tak ją miziam, chociaż jej się to nie podoba
Fajne są takie małe paskudki. A Lulu ma genialne znaczenie na pyszczku
Co do Lulu to niestety trzeba się czasami przyzwyczaić, że nie każdy szczur to miziak - w moim 4szczurzym stadzie jest jedna kompletna outsiderka i wariat, sama z siebie do mnie bardzo rzadko przychodzi ale i tak jest kochana i i tak ją miziam, chociaż jej się to nie podoba
Fajne są takie małe paskudki. A Lulu ma genialne znaczenie na pyszczku
Wyszukiwarka nie gryzie
Re: Polkowe Ogonki!
A dziękuję Robię dokłądnie to samo! Też ją miziam mimo tego, że jej się to wcale nie podoba i wtedy robi takie śmieszne miny
Ale fakt plamkę ma po Harrym Potterze
Ale fakt plamkę ma po Harrym Potterze
Re: Polkowe Ogonki!
Ta właśnie plamka mnie urzekła, mogłabym w taki pyszczek patrzeć codziennie! Wycałować proszę, tylko sprawiedliwie, jedną i drugą!!
Za TM:Cypis
Re: Polkowe Ogonki!
Nie przejmuj się pustym portfelem, można cudownie urządzić klatkę wydając kilkanaście złotych Za 6 zł kupiłam 2 plastikowe tacki kuchenne na półki, 3 koszyczki po 99 gr każdy. Wcześniej kupiłam im ładny szyty komplecik, ale cóż - dwie części zostały już kompletnie pożarte, więc trzeba zrobić coś nowego Ostatnio bardzo spodobało im się... sitko, które powiesiłam w klatce i na to założyłam starą czapkę Trochę wyobraźni i już!
Ślicznotki z tych Twoich dziewczyn. Nie przejmuj się ich pochodzeniem... wiele osób popełniło na początku takie błędy. Sama pewnie kupiłabym szczurka z pseudo-hodowli, gdybym nie trafiła wcześniej na forum...
Ślicznotki z tych Twoich dziewczyn. Nie przejmuj się ich pochodzeniem... wiele osób popełniło na początku takie błędy. Sama pewnie kupiłabym szczurka z pseudo-hodowli, gdybym nie trafiła wcześniej na forum...
Zaraza, Szuriken, Kaszmir
[klik!]
Za tęczowym mostem...
Alucard, Belzebub, Zenek, Bazyl, Edgar, Arrow, Krecik, Afera, Wichura. Tęsknię za Wami...
Re: Polkowe Ogonki!
Owszem Arau, niektórzy popełniali błędy ale oby teraz z taką wiedzą dzięki forum,a właściwie forumowiczom takich błędów nie popełniali
A co do umeblowania klatki jakoś daję rade, kupiłam ostatnio koszyczki i opaski zaciskowe i sznur, myślę nad kolejnymi dodatkami.. no i co zrobić by tak nie obsikiwały tych koszyczków...
bo teraz je zaczynają traktować chyba jako kuwetę >>'
Prawdopodobnie będę musiała wypełnić koszyczki jakimś przyjemnym materiałem.
Cypiska, całuje je zawsze po równo! są niemożliwe ! <3
A co do umeblowania klatki jakoś daję rade, kupiłam ostatnio koszyczki i opaski zaciskowe i sznur, myślę nad kolejnymi dodatkami.. no i co zrobić by tak nie obsikiwały tych koszyczków...
bo teraz je zaczynają traktować chyba jako kuwetę >>'
Prawdopodobnie będę musiała wypełnić koszyczki jakimś przyjemnym materiałem.
Cypiska, całuje je zawsze po równo! są niemożliwe ! <3
Re: Polkowe Ogonki!
Większości ludziom nim trafili na to forum zdarzyło się kupić szczura w zoologu.
Pierwszego szczura miałam 9 lat temu (miałam wtedy 13 lat) i nie miałam, ani internetu (który notabene jest świetną bazą danych) ani żadnego innego źródła wiedzy nt szczurów. Nie wiedziałam jaką powinien mieć klatkę, że powinien mieć towarzysza i przede wszystkim, że nie powinno się kupować w zoologu.
Pierwszego szczura miałam 9 lat temu (miałam wtedy 13 lat) i nie miałam, ani internetu (który notabene jest świetną bazą danych) ani żadnego innego źródła wiedzy nt szczurów. Nie wiedziałam jaką powinien mieć klatkę, że powinien mieć towarzysza i przede wszystkim, że nie powinno się kupować w zoologu.
Re: Polkowe Ogonki!
Piękne panienki! Wymiziaj koniecznie.
Berta to serio rexik? Wygląda jakby miała proste wąsiki i futerko.
Berta to serio rexik? Wygląda jakby miała proste wąsiki i futerko.
Bezszczurowo - Werter w nowym domku
W sercu: 17 szczurzych duszyczek [*][/b][/size]
W sercu: 17 szczurzych duszyczek [*][/b][/size]
Re: Polkowe Ogonki!
Miziam i cmokam po noskach je codziennie!
Wiesz Emi... mnie to w sumie obojętnie czy rexsik czy nie rexsik i tak ją kocham chociaż dzisiaj mnie dupa w warge dolną dziabnęła :V ale Lulu polizała <3
Wiesz Emi... mnie to w sumie obojętnie czy rexsik czy nie rexsik i tak ją kocham chociaż dzisiaj mnie dupa w warge dolną dziabnęła :V ale Lulu polizała <3
Re: Polkowe Ogonki!
A dziękuję, dziękuję i zgadzam się! : D
Jestem właśnie po wizycie w domu z nimi i...
Wszyscy tylko przychodzili i obserwowali je, a tato i mama nawet sami chcieli je karmić - ba nawet to robili nie pytając mnie czy mogą. : o
Są pozytywnie już na nie nastawieni i pytają nawet o nie przez telefon! Mam z tego niesamowitą radochę !
Jestem właśnie po wizycie w domu z nimi i...
Wszyscy tylko przychodzili i obserwowali je, a tato i mama nawet sami chcieli je karmić - ba nawet to robili nie pytając mnie czy mogą. : o
Są pozytywnie już na nie nastawieni i pytają nawet o nie przez telefon! Mam z tego niesamowitą radochę !
Re: Polkowe Ogonki!
proszę o usunięcie tego tematu
Re: Polkowe Ogonki!
mała, nie usuwaj, zawsze zostanie na pamiątkę, a przyszły opiekun może tu wpaść i napisać co u nich. Smutno, że musisz oddać kluski swoje. Trzymaj się!
Bezszczurowo - Werter w nowym domku
W sercu: 17 szczurzych duszyczek [*][/b][/size]
W sercu: 17 szczurzych duszyczek [*][/b][/size]