Rozbrykany duet Lilien - Zakończona przygoda.
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
- Bandziornooo
- Posty: 743
- Rejestracja: śr kwie 04, 2012 9:18 am
Re: Borsuk i zakichaniec
Noz co za chłop, dobry dom ma to mu sie ucieczek zachciało. Tej linki z allegro raczej nie ma szans zeby przegryzl.
Frustrujaca sytuacja, ale nie pozostaje nic innego jak latac po kazdym telefonie i liczyc ze tym razem uda sie go złapac, lub sam przyjdzie i wtedy go capnąc
Frustrujaca sytuacja, ale nie pozostaje nic innego jak latac po kazdym telefonie i liczyc ze tym razem uda sie go złapac, lub sam przyjdzie i wtedy go capnąc
Moja ekipa : Doris + Arlena
Za TM: Szeregowy (*), Rico (*), Kowalski (*)
Za TM: Szeregowy (*), Rico (*), Kowalski (*)
- Lilien
- Posty: 681
- Rejestracja: pn mar 12, 2012 2:31 pm
- Numer GG: 8356274
- Lokalizacja: Lubartów/Lublin
Re: Borsuk i zakichaniec
Przed chwilą znów dostałam telefon, " Ja w sprawie ogłoszenia, wiem kto ma tego psa" czekam na nr, informacje imie i nazwisko. Podobno zdjęcie jest wstawione na FB. Szukam osoby zdjęć, jest jakieś, rzeczywiście rudy owczarek, ale sierść na krótką u tego chłopaka jest od 1 stycznia to nie Benek Biedny pies, z kablami owiniętymi wokół szyi ludzie są podli, ale teraz ma nowy dom bo chłopak postanowił go zatrzymać.
Wczoraj rozwieszałam nowe ogłoszenia bo część starych ktoś pozrywał, komu to przeszkadza ? Nie wiem. Nie były rozwieszone ani na przystankach ani na drzewach. Kilka razy dzwoniła już do mnie ta sama kobieta pytając czy piesek się znalazł bo sama się o niego martwi, miło że jakiś odzew jest ... jednak psa nadal nie ma
Wczoraj rozwieszałam nowe ogłoszenia bo część starych ktoś pozrywał, komu to przeszkadza ? Nie wiem. Nie były rozwieszone ani na przystankach ani na drzewach. Kilka razy dzwoniła już do mnie ta sama kobieta pytając czy piesek się znalazł bo sama się o niego martwi, miło że jakiś odzew jest ... jednak psa nadal nie ma
Re: Borsuk i zakichaniec
No cóż...
Re: Borsuk i zakichaniec
biedny głupiutki psiak
a jak tam panienki?
a jak tam panienki?
Misia [*] Whisky [*] Mamba [*] Imbir [*] Paszczusia [*]
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=34050
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=34050
Re: Borsuk i zakichaniec
Znajdzie się, nie martw się Prędzej czy później wróci
Spółka z.o.o., czyli moje małe wafle :)
Ze mną: DTciaki
Za TM: Zając[*] Królewna[*] Beza[*] PanBe[*] Szyszka[*] Nesca[*] Mocca[*] Szajba[*] Izzi[*] Inka[*] Fryga[*] Filifionka[*] Fistaszek[*] Florka[*] Archibald Ogryzek[*][/color][/i][/b]
Ze mną: DTciaki
Za TM: Zając[*] Królewna[*] Beza[*] PanBe[*] Szyszka[*] Nesca[*] Mocca[*] Szajba[*] Izzi[*] Inka[*] Fryga[*] Filifionka[*] Fistaszek[*] Florka[*] Archibald Ogryzek[*][/color][/i][/b]
- Bratka.a10
- Posty: 762
- Rejestracja: sob paź 22, 2011 9:53 pm
- Lokalizacja: Szprotawa
- Kontakt:
- Lilien
- Posty: 681
- Rejestracja: pn mar 12, 2012 2:31 pm
- Numer GG: 8356274
- Lokalizacja: Lubartów/Lublin
Re: Borsuk i zakichaniec
Pozbywamy się pajęczyn i odkurzamy wątek
W sprawie psiaka bez zmian, po raz kolejny ktoś zrywa ogłoszenia, w schronisku go nie ma. Jestem coraz bardziej skłonna uwierzyć w to, że ktoś go sobie wziął. Rozmawiałam z weterynarzem w razie gdyby pies się u nich pojawił w innym właścicielem mają mi dać znać, ale to jeśli. Mimo wszystko uspokoiłam się w końcu choć nadal mi przykro.
Jeśli chodzi o dziewczynki... cóż u nas bez większych zmian w tym temacie. Teraz są odrobinkę przeziębione przez wędrówkę do mnie na kolejny weekend i przez powrót do domu. Jak zwykle największym zakichańcem jest Roxia, ale ona tak już chyba będzie miała zawsze odporność ma słabą, więc wszystkie dostały coś na wzmocnienie i sytuacja jest opanowana. Jutro (miejcie mnie dobre duchy w swej opiecie) obcinam Lili pazury, ma już tak długie że się nimi rani podczas drapania i ma pełno strupków. Tak jak Roxia więc i ją jakoś będę musiała unieruchomić i pazury obciąć. Zosia rozrabia w najlepsze, to jest taki kochany szczur, tylko usłyszy że się ją woła i od razu biegnie gdzie by nie była. Przydałby się je już zważyć, bo zapewne przytyły. Jeśli chodzi o Jay, rozważałam przez moment sterylke, ale doszłam do wniosku, że nie będę jej cieła bo to nie ma najmniejszego sensu. Jak narazie pokazuje jej ostro kto tu rządzi, a ona wciąż stara się udowodnić mi że nie mam racji Opanowałam sposób powstrzymywania jej przed gryzieniem z zaskoczenia, muszę mieć otwartą wyprostowaną dłoń wtedy powącha i się odsunie, ale są momenty gdy jest na wybiegu , a ja podsunę jej dłoń by ją wyciagnąć i nagle (bardzo delikatnie) Jay bierze mój palec między zęby i trzyma! Ale żeby to chwila, ostatnio trzymała go tak z dwie minuty, w końcu zaczęłam ją głaskać i dopiero puściła. Prawdziwy ewenement, ale za nudno byłoby w tej klatce bez takich wyjątków
W sprawie psiaka bez zmian, po raz kolejny ktoś zrywa ogłoszenia, w schronisku go nie ma. Jestem coraz bardziej skłonna uwierzyć w to, że ktoś go sobie wziął. Rozmawiałam z weterynarzem w razie gdyby pies się u nich pojawił w innym właścicielem mają mi dać znać, ale to jeśli. Mimo wszystko uspokoiłam się w końcu choć nadal mi przykro.
Jeśli chodzi o dziewczynki... cóż u nas bez większych zmian w tym temacie. Teraz są odrobinkę przeziębione przez wędrówkę do mnie na kolejny weekend i przez powrót do domu. Jak zwykle największym zakichańcem jest Roxia, ale ona tak już chyba będzie miała zawsze odporność ma słabą, więc wszystkie dostały coś na wzmocnienie i sytuacja jest opanowana. Jutro (miejcie mnie dobre duchy w swej opiecie) obcinam Lili pazury, ma już tak długie że się nimi rani podczas drapania i ma pełno strupków. Tak jak Roxia więc i ją jakoś będę musiała unieruchomić i pazury obciąć. Zosia rozrabia w najlepsze, to jest taki kochany szczur, tylko usłyszy że się ją woła i od razu biegnie gdzie by nie była. Przydałby się je już zważyć, bo zapewne przytyły. Jeśli chodzi o Jay, rozważałam przez moment sterylke, ale doszłam do wniosku, że nie będę jej cieła bo to nie ma najmniejszego sensu. Jak narazie pokazuje jej ostro kto tu rządzi, a ona wciąż stara się udowodnić mi że nie mam racji Opanowałam sposób powstrzymywania jej przed gryzieniem z zaskoczenia, muszę mieć otwartą wyprostowaną dłoń wtedy powącha i się odsunie, ale są momenty gdy jest na wybiegu , a ja podsunę jej dłoń by ją wyciagnąć i nagle (bardzo delikatnie) Jay bierze mój palec między zęby i trzyma! Ale żeby to chwila, ostatnio trzymała go tak z dwie minuty, w końcu zaczęłam ją głaskać i dopiero puściła. Prawdziwy ewenement, ale za nudno byłoby w tej klatce bez takich wyjątków
Re: Borsuk i zakichaniec
Ah ten psiak. No cóż, nic nie poradzisz...
Mówisz o Jay a ja z moją Milu też tak mam, jak mnie już za mocno próbuje sobie podporządkować to ją zwyczajnie dominuje i już nie atakuje mojej ręki. Ale ona ma tak raz na trzy miesiące może przez tydzień że wszystkie szczury ustawia pod siebie
Głaski dla Lalek
Mówisz o Jay a ja z moją Milu też tak mam, jak mnie już za mocno próbuje sobie podporządkować to ją zwyczajnie dominuje i już nie atakuje mojej ręki. Ale ona ma tak raz na trzy miesiące może przez tydzień że wszystkie szczury ustawia pod siebie
Głaski dla Lalek
- Szczurniętaaa
- Posty: 337
- Rejestracja: ndz paź 14, 2012 3:58 pm
- Numer GG: 41155055
- Lokalizacja: Biskupiec
Re: Borsuk i zakichaniec
Super, że wróciłaś!
Wyczochraj potwory!
Wyczochraj potwory!
ze mną : Buka :* Migotka :* http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38557 < --- nasz temacik
Za Tęczowym Mostem [*] :[/color] Rico.
8 szczurzych duszyczek. [*] (Wiara, Nadzieja, Miłość, Przyjaźń, Czas, Walka, Odpowiedzialność, Pamięć...)
Za Tęczowym Mostem [*] :[/color] Rico.
8 szczurzych duszyczek. [*] (Wiara, Nadzieja, Miłość, Przyjaźń, Czas, Walka, Odpowiedzialność, Pamięć...)
- Lilien
- Posty: 681
- Rejestracja: pn mar 12, 2012 2:31 pm
- Numer GG: 8356274
- Lokalizacja: Lubartów/Lublin
Re: Borsuk i zakichaniec
Jay jest ciężko nawet zdominować, ma szczura charakterek nie ma co ! Piękny widok, gdy podchodzi się do klatki, Lili Zosia oraz Roxy wypychają pyszczki uradowane, że czują znajomego człowieka..a Jay ? Jay przyjmuje wrogą pozycję. Odchyla łepek i pokazuje zeby w całości, czasem zaczyna nimi zgrzytać jak jej coś bardzo nie pasuje, ale widać taka już jej natura.
Re: Borsuk i zakichaniec
Ech te alfy... charakterne nie ma co Jak próbowałam zdominować ostatnio Izzi to mnie do krwiy ugryzła A normalnie jak "nic się do niej nie ma" to jest lizawka numer jeden
Spółka z.o.o., czyli moje małe wafle :)
Ze mną: DTciaki
Za TM: Zając[*] Królewna[*] Beza[*] PanBe[*] Szyszka[*] Nesca[*] Mocca[*] Szajba[*] Izzi[*] Inka[*] Fryga[*] Filifionka[*] Fistaszek[*] Florka[*] Archibald Ogryzek[*][/color][/i][/b]
Ze mną: DTciaki
Za TM: Zając[*] Królewna[*] Beza[*] PanBe[*] Szyszka[*] Nesca[*] Mocca[*] Szajba[*] Izzi[*] Inka[*] Fryga[*] Filifionka[*] Fistaszek[*] Florka[*] Archibald Ogryzek[*][/color][/i][/b]
- Lilien
- Posty: 681
- Rejestracja: pn mar 12, 2012 2:31 pm
- Numer GG: 8356274
- Lokalizacja: Lubartów/Lublin
Re: Borsuk i zakichaniec
Nadszedł luty, a wraz z nim będą pierwsze urodziny Lili i Roxy Nie mogę uwierzyć, że już będą miały roczek! Przyjmowana data to 10.02, więc to już za cztery dni, a w marcu mija roczek jak będą u mnie Ten czas tak szybko pędzi...
Wczoraj zaczęłam robić dziewczynkom słoiczki własnej roboty, koniec z gerberkami póki co. Dostały mus jabłkowy z marchewką, kluseczki z odrobiną twarożku i na deser płatki kukurydziane. Radość była ogromna. Roxanka po napchaniu pyszczka klusiami, stwierdziła, że zanim zje w kącie i wróci do miski to już ich nie będzie. Jak ten miś o małym rozumku zaczęła wynosić kluseczki na najwyższą półkę w klatcę mając nadzieję, że po przetransportowaniu wszystkich zupełnie nikt nie zauważy ich braku. Niestety na jej nieszczęście Jay zwęszyła uciekające kluski i ruszyła ich śladem. Sprytnie by Roxy jej nie zauważyła schowała się w tunelu tuż przy półce, Roxy kładła kluski szła po kolejną porcję, a w tym momencie Jay wszystkie jej zjadała Zosia próbowała opanować umiejętność przenoszenia musu jabłkowego do hamaka, niestety po wyciągnięciu porcji łapką z miski nieposłuszny musik z niej wypadał i lądował obok miski, najwyraźniej niekoniecznie chciał się z nią rozstawać. Medal za ocalenie hamaków
Lilcia zdecydowanie bardziej niż jedzeniem, była zainteresowana najlepszym wykorzystaniem chwili do ucieczki z klatki. Gdy jednak jej słodkie szczurze oczy nie dawały rezultatu zrezygnowana spojrzała na miskę i nie mając innego pomysłu wlazła do niej cała
I jak tu ich nie kochać ?
Dostałam dziś również..ciekawy telefon w sprawie mojego psa. Był na tyle interesujący, że pozwolę sobie przytoczyć tu rozmowę:
- Tak słucham ?
- Dzień dobry, ja dzwonię do pani z takim pytaniem. Czy znalazła pani już psa?
- Dzień dobry. Niestety pieska nadal nie ma.
- A to znaczy, że pani już przerwała poszukiwania?
- Nie, szukam nadal. Jednak ślad po nim zaginął, jestem w kontakcie ze schroniskiem tam go póki co nie ma. Pani właściwie jest pierwszą osoba od dłuższego czasu, która dzwoni w jego sprawie. Niestety mam również wrażenie, że ktoś mógł go sobie zatrzymać ponieważ po raz kolejny po rozwieszeniu moje ogłoszenia są zrywane.
- Ach, rozumiem. Widzi pani, bo ja tego psa widziałam na 1-go Maja. (To jest tuż obok mnie) I widziałam ogłoszenia, jestem pewna, że to był ten pies. Tak chodził sobie ze mną na spacery. Był bardzo przyjacielski no taki wspaniały pies. Nie wiedziałam czy zadzwonić wcześniej.
- A przepraszam kiedy to było?
- I tak sobie tu biegał chyba dwa tygodnie! (zupełnie zignorowanie mojego pytania) I właśnie zastanawiałam się jak on tak szybko z Lipowej (15 min drogi ode mnie) dotarł AŻ na 1-go maja!
- Rozumiem, ale..
- I wie pani, ja widziałam te ogłoszenia i jedno sobie wzięłam żeby zapamietać nr, ale ja je napewno odwiesze na miejsce. Widzi pani bo mi też kiedyś zaginął pies, ale pomogli mi go ludzie znaleźć i teraz ja czuje sie w moralnym obowiązku pomóc pani.
- Ja bardzo dziękuję, ale czy może pani powiedzieć mi kiedy go pani widziała? Kiedy to było?
- No..tak zaraz po nowym roku, ale teraz to go nie widze już. On pod kościołem siedział i węszył tak jakby swoich ludzi szukał.
(ludzie mamy dziś 5 lutego! przemknęło mi przez myśl)
- Acha, dziękuję w takim razie za informację.
- Proszę bardzo, przykro mi że nie mogę pani bardziej pomóc.
- Dowidzenia.
Wczoraj zaczęłam robić dziewczynkom słoiczki własnej roboty, koniec z gerberkami póki co. Dostały mus jabłkowy z marchewką, kluseczki z odrobiną twarożku i na deser płatki kukurydziane. Radość była ogromna. Roxanka po napchaniu pyszczka klusiami, stwierdziła, że zanim zje w kącie i wróci do miski to już ich nie będzie. Jak ten miś o małym rozumku zaczęła wynosić kluseczki na najwyższą półkę w klatcę mając nadzieję, że po przetransportowaniu wszystkich zupełnie nikt nie zauważy ich braku. Niestety na jej nieszczęście Jay zwęszyła uciekające kluski i ruszyła ich śladem. Sprytnie by Roxy jej nie zauważyła schowała się w tunelu tuż przy półce, Roxy kładła kluski szła po kolejną porcję, a w tym momencie Jay wszystkie jej zjadała Zosia próbowała opanować umiejętność przenoszenia musu jabłkowego do hamaka, niestety po wyciągnięciu porcji łapką z miski nieposłuszny musik z niej wypadał i lądował obok miski, najwyraźniej niekoniecznie chciał się z nią rozstawać. Medal za ocalenie hamaków
Lilcia zdecydowanie bardziej niż jedzeniem, była zainteresowana najlepszym wykorzystaniem chwili do ucieczki z klatki. Gdy jednak jej słodkie szczurze oczy nie dawały rezultatu zrezygnowana spojrzała na miskę i nie mając innego pomysłu wlazła do niej cała
I jak tu ich nie kochać ?
Dostałam dziś również..ciekawy telefon w sprawie mojego psa. Był na tyle interesujący, że pozwolę sobie przytoczyć tu rozmowę:
- Tak słucham ?
- Dzień dobry, ja dzwonię do pani z takim pytaniem. Czy znalazła pani już psa?
- Dzień dobry. Niestety pieska nadal nie ma.
- A to znaczy, że pani już przerwała poszukiwania?
- Nie, szukam nadal. Jednak ślad po nim zaginął, jestem w kontakcie ze schroniskiem tam go póki co nie ma. Pani właściwie jest pierwszą osoba od dłuższego czasu, która dzwoni w jego sprawie. Niestety mam również wrażenie, że ktoś mógł go sobie zatrzymać ponieważ po raz kolejny po rozwieszeniu moje ogłoszenia są zrywane.
- Ach, rozumiem. Widzi pani, bo ja tego psa widziałam na 1-go Maja. (To jest tuż obok mnie) I widziałam ogłoszenia, jestem pewna, że to był ten pies. Tak chodził sobie ze mną na spacery. Był bardzo przyjacielski no taki wspaniały pies. Nie wiedziałam czy zadzwonić wcześniej.
- A przepraszam kiedy to było?
- I tak sobie tu biegał chyba dwa tygodnie! (zupełnie zignorowanie mojego pytania) I właśnie zastanawiałam się jak on tak szybko z Lipowej (15 min drogi ode mnie) dotarł AŻ na 1-go maja!
- Rozumiem, ale..
- I wie pani, ja widziałam te ogłoszenia i jedno sobie wzięłam żeby zapamietać nr, ale ja je napewno odwiesze na miejsce. Widzi pani bo mi też kiedyś zaginął pies, ale pomogli mi go ludzie znaleźć i teraz ja czuje sie w moralnym obowiązku pomóc pani.
- Ja bardzo dziękuję, ale czy może pani powiedzieć mi kiedy go pani widziała? Kiedy to było?
- No..tak zaraz po nowym roku, ale teraz to go nie widze już. On pod kościołem siedział i węszył tak jakby swoich ludzi szukał.
(ludzie mamy dziś 5 lutego! przemknęło mi przez myśl)
- Acha, dziękuję w takim razie za informację.
- Proszę bardzo, przykro mi że nie mogę pani bardziej pomóc.
- Dowidzenia.
Re: Borsuk i zakichaniec
Eh..... ludzie mnie powalają swoją durnotą... :/
"And If You're Not Down With That, I've Got Two Words For You..."
Moje dzieciaczki: Kane, Kofi, Triple H i Goldust nasz temacik
[*][/b]: MoDo,Łatka,Gacuś,Piwniczuś,Myszka,Złośniczka,Ogryzek,Wisienka,Achmedzik,Porzeczka,Dustie.
Moje dzieciaczki: Kane, Kofi, Triple H i Goldust nasz temacik
[*][/b]: MoDo,Łatka,Gacuś,Piwniczuś,Myszka,Złośniczka,Ogryzek,Wisienka,Achmedzik,Porzeczka,Dustie.
Re: Borsuk i zakichaniec
"Cała do miski wlazła" - haha! Zupełnie jak Beza! Jak nie mogła się z żadnej strony do miski z owsianką wcisnąć bo jej Milu, Lilu, Ważka i Jadźka przeszkadzały to dała susa i wylądowała w środku miski, a reszta towarzystwa została pokryta zawartością tej miski Było śmiesznie, szkoda że to był moment i nie dało się tego uchwycić aparatem
Co do telefonu, to szkoda gadać... Ja mam teraz akcje z kotkami z piwnicy Bratki i ludzie tam świrują i pouczają i wypisują mi co mam robić, milion fundacji podają a żadna z nich nie chce pomóc i myślą że to takie łatwe. Paranoja... :/
Co do telefonu, to szkoda gadać... Ja mam teraz akcje z kotkami z piwnicy Bratki i ludzie tam świrują i pouczają i wypisują mi co mam robić, milion fundacji podają a żadna z nich nie chce pomóc i myślą że to takie łatwe. Paranoja... :/
- Lilien
- Posty: 681
- Rejestracja: pn mar 12, 2012 2:31 pm
- Numer GG: 8356274
- Lokalizacja: Lubartów/Lublin
Re: Borsuk i zakichaniec
Dokładnie, straszne kombinatorki Ale w końcu miejsce w misce jest lepsze od tego przy misce hehe U nas drobne zmiany, nie ma już towera, został rozmontowany i zamieniony na xlkę. Dlaczego? Ano mniej sprzątania, mniejszy smrodek, a we cztery i tak mają tam wystarczającą ilość miejsca. Do tej pory skarg żadna nie zgłaszała na brak miejsca do zabawy, więc jest dobrze. Ach i nareszcie udało mi się obciąć im pazurki ! Jestem z siebie dumna choć dłonie po tym zabiegu trzęsły mi się jeszcze dobre dziesięć minut Zapewne zaraz ktoś napiszę o zdjęciach, cóż miały być robione wczoraj, wzięłam aparat, przelotke do kontaktu żeby podładować baterie, a gdy już wszystko wyjmowałam okazało się, że nie zapakowałam ładowarki -.- Nic tylko głową w ścianę i to porządnie. W każdym razie nowa seria zdjęć musi poczekać.