Szczurek mojej siostry był wcześniej u cioci, tam niestety nie miał sielanki.
W ciągu pierwszych jego dni tam było ok, ale raz uciekł a kuzyn, głupi, wyciągnął go za ogon od tamtej pory ich gryzł i bali się go wyciągać (gryzł ich przez kraty) i jedzenie brał bardzo łapczywie. Domyślałam się dlaczego. Chciałyśmy go wziąć do siebie,żeby go oswoić. Uciekł za szafę u cioci ale jest bardzo przekupny na szczęście ;P. A tam co moje obawy się potwierdziły! Szczur potulny jak baranek, w ogóle nie gryzł, zapiszczał tylko kilka razy. Albo u nich była zła atmosfera, albo to klatka tak na niego działa (u nas kilka dni był w izolatce, bo przez kraty w klatce gryzie), ta jego "agresja" to po prostu łapczywość W sumie teraz jest w klatce z naszym poprzednim szczurem, jak na razie nikogo nie ugryzł
Borufkę spróbuj oswoić metodą przymusową, bierz ją do bluzy, dawaj na kolana tak żeby nie miała możliwości ucieczki, spróbuj wziąć ją do łóżka pod kołdrę.
A Polę weź przez ręcznik daj na biurko i zobacz czy tam też Cię gryzie (może będzie tak jak ze szczurem siostry) może również sprawdzi się metoda przymusowa.
A i dodatkowo włóż do klatki jakąś niepotrzebną znoszoną koszulkę, przesiąkniętą twoim zapachem (przywieś np. jako hamak lub jako szmatkę do hamaka)