dobra ! - nic nie ma ! nic nie było
Odrabiamy straty na wizerunku:
Co do tej niespodzianki z brakiem cukru, to nie sądzę żeby choroba się cofała. Raczej Humbak nie wstał na jedzenie w nocy, albo wstał krótko przed badaniem i cukier nie zdążył przejść do moczu. Stało się to pewnie po moim wyjściu i biedak został tak zasłodzony aż do wieczornego podania insuliny
Naprawdę wolałabym podawać regularnie niż być tak zaskakiwaną, bo skończyło się tylko strachem i niezbiciem cukru, ale mogłoby się skończyć źle. Jedynie co, to że unaoczniłam sobie że blisko 3 miesiące niezmiennych max wyników na pasku przed podaniem nie są żadną gwarancją, że będzie tak za każdym następnym razem...
Za to kłucie Humbaka stało się o wiele łatwiejsze od kiedy zmieniliśmy strzykawki – igły 0,3 mm wchodzą w ciało jak w masło, chłopaczek nie piska już wcale ! Tak więc, aby tylko można było spokojnie kłuć, to będę zadowolona
Asche, Aszelek, Aszeluna, Aszelun Aszeluński skończyła dwa lata !
Długą drogę przebyła beżyna – od młodego macierzyństwa, przez okres wyobcowania w agutowym świecie, do... no właśnie ! - nazwać ją alfą to niekoniecznie to (alfy obecnie w szczupakowie dziewczyńskim raczej nie ma), ale trudno nie zauważyć łatwości z jaką schylają się przed Aszeńką agutowe karczki -ha ! – ostatnio praktykowała na Stanzy iskanie do góry nogami
I to nie jest wymuszone po żadnej ze stron, a przyjazne takie, ufne
Nawet chłopców czupryny zmierzwi na dzień dobry, i - przeprosi, bo mimo że są mile widziani, to ona ma sprawy do załatwienia - chrupki z chłopackiej miski same do jej domowej spiżarenki się nie przeniosą

Aszelun krząta się, uwija. Jeśli ma pusty pyszczek można z nią jeszcze słowo zamienić, ale kiedy tupta ze sprawunkami nie ma siły która by ją zatrzymała - między nogami innych się przebije, na niskich nóżkach, złożyć zdobycz w kąciku na półce. A potem w tył zwrot i po resztę
Z nożynami jedynie będzie trzeba zadziałać przy najbliższej kontroli, bo pomimo tego uwijania się, które miałoby sprzyjać sprawnności, chód ma coraz bardziej narciarski... Może rzeczywiście ten na ten karsivan już czas ?
Aszeluna, to osóbka, która nie pamiętam żeby kiedykolwiek posiadała mięśnie. Zawsze tylko pokłady miękkości. I mimo że obecne nawet mniej obfite niż kiedyś (mam nadzieję, że dzięki nowemu trybowi życia, niż z innych powodów), to w jej kroku widać to niestety coraz bardziej
Ale - damy radę ! Aszelun kipi motywacją jak nigdy w życiu
Sto lat Aszelence !
Gdyby tylko na to dzisiejsze świętowanie nie rzucił się cień w postaci gulki wymacanej na jasnym brzuszku Stanzy ;( Jest taka sama jak poprzednia – znagła powstała, w tym samym miejscu przy cewce (chyba nawet po tej samej stronie) idealnie półkulista, tylko mniej płynna niż tamta, ale pamięć może mnie mylić. Jutro będziemy się konsultować co z tym począć.