Tu zadajemy pytania nt.: Pierwsze dni ze szczurkami
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
- harleyquinn
- Posty: 994
- Rejestracja: czw wrz 13, 2012 4:04 pm
- Numer GG: 1877527
Re: Problem z Oswojeniem
http://szczury.org/viewtopic.php?f=16&t=1149 Tutaj masz cały temat dobrze opisany
Szczurki w większości nie regują na imię. Moje nauczyłam reagować na cmokanie. Szczurki nie należą do tkaich, które przyjdą do Ciebie, a Ty je będziesz głaskał w nieskończność. Zdarza się, owszem, ale zazwyczaj są to katalizatory energii
Szczurki w większości nie regują na imię. Moje nauczyłam reagować na cmokanie. Szczurki nie należą do tkaich, które przyjdą do Ciebie, a Ty je będziesz głaskał w nieskończność. Zdarza się, owszem, ale zazwyczaj są to katalizatory energii
-
- Posty: 4
- Rejestracja: śr sty 02, 2013 3:32 pm
Re: Problem z Oswojeniem
Super dzieki za pomoc
Problem z Czesiem
Witam, od dwóch tygodni jestem właścicielką szczurka Czesia, uratowanego od węża. Jest bardzo strachliwy, do tego głuchy ale robi niewielkie postępy w oswajaniu. Nadal ucieka ode mnie, jednak widzę, że coraz bliżej podchodzi, nawet zaczepia (ciągnie ząbkami za bluzę ). Ostatnio pojawił się problem, ponieważ zaczął traktować moją rękę jak jedzonko nie jest to raczej spowodowane tym, że dawałam mu jedzenie z ręki, bo tego nie robiłam (może raz czy dwa), stosowałam jedynie trening zaufania. Zapach mój raczej zna, jak jest w klatce to siedzę przy nim, jak wypuszczam na łóżko na wybieg to też jestem na nim (w sensie na łóżku, nie na Cześku ). W czym może być problem? Dodam jeszcze, że Czesio ręki nie atakuje, nie jest agresywny, nie leje się krew, po prostu tak się zachowuje, jakby chciał ją zabrać ze sobą i zjeść
Od razu uprzedzam pytania i naskoki (bo z tego co czytałam tutaj to wiem jak czasem potrafi być) - tak, na dniach będzie miał kolegę
Od razu uprzedzam pytania i naskoki (bo z tego co czytałam tutaj to wiem jak czasem potrafi być) - tak, na dniach będzie miał kolegę
Re: Problem z Czesiem
A jakbyś spróbowała wywrócić go na plecki za każdym razem jak Cię ugryzie? Może by się nauczył że nie pozwalasz mu na to
Re: Problem z Czesiem
Albo jeszcze bardziej przestraszył bo nie rozumie o co chodzi. Możesz spróbować powiedzieć głośno AŁA, klasnąć albo tupnąć.
Nasze ogonki : PomyLuna, Elwirka, Lucyna, Stefa, Kryśka, Budda i Ninja.
za TM: Laura ;( dołączyła Melka ;( i Tosia ;(, a teraz Franusia...
za TM: Laura ;( dołączyła Melka ;( i Tosia ;(, a teraz Franusia...
Re: Problem z Czesiem
Imbira, napisałam przecież, że jest głuchy więc to raczej nie pomoże spróbuję z tym przewrotem na plecki chociaż teraz w ogóle zauważyłam, że znów jakiś dziki się zrobił i ode mnie ucieka
Re: Problem z Czesiem
Ja moje przyzwyczajam do siebie dając im spać w bluzie Jedna prawie od razu uznała mnie za schronienie nad drugą pracuję
Re: Problem z Czesiem
Eh... Chyba trafiłam na ciężki przypadek. Dwa dni temu do Czesława dołączył Klemens - śliczny, miesięczny haszczak. Z nim nie ma w ogóle problemu, lgnie do mnie, jest jedną wielką przylepą. A tamten, jak na złość, dziczeje z dnia na dzień Dziś stosowałam trening zaufania, usiadłam przed klatką z łyżeczką jogurtu i na kolanach położyłam rękę (wnętrzem do góry). Czesiek, zaczął węszyć i nieśmiało podchodzić do drzwiczek. Oparł się przednimi łapkami o moje kolana, wącha, wącha, wyczuł moje palce i haps! Za wskazujący. Zacisnęłam zęby i mimo pojawiającej się kropelki krwi nie wycofałam ręki, nawet nie drgnęłam. To on znów - haps! - tym razem trochę lżej i za środkowy (już bez przelewu juchy). Potem wziął się za zlizywanie jogurtu. Jak łyżeczka była czysta to ten szybko z powrotem do klatki, aż się kurzyło. Już sama nie wiem co mam robić
Przerażony szczurek
Dzisiaj moja rodzina powiększyła się o dwa szczurki. Chłopaki są cudne, mają ledwo trzy miesiące ale... Jeden z nich jest przerażony, cały czas tylko się chowa, jak wzięłam go na ręce to załatwił się (w sumie trzy razy), potem schował się pod swetrem i siedział, co jakiś czas się ruszał a po chwili zasnął. Niestety musiałam go obudzić i przenieść do klatki (wtedy trzeci raz uznał mnie za wc ) a teraz siedzi w tunelu i ani po nim widu ani słychu. Za to jego braciszek, żywe sreberko, je, pije i baluje. To normalne zachowanie? Minie mu ta strachliwość czy zostanie zwierzątkiem tunelowym? Wiem, że szczurek musi się oswoić ale jego braciak się szybciutko z nami zasymilował i trochę mnie to martwi...
Szkrabek: Bruce
Re: Przerażony szczurek
hmmmm
wyjmij tunel?
to takie trochę okrutne ale z tunelu trudno wyjąć szczurka i jest szamotanina.
noś jak najczęściej na sobie - niech cię zaczną uważać za bezpieczne schronienie. tunel oddasz jak się nieco oswoją. przynoś przysmaki, podawaj na dłoni. zamykaj w dłoniach jak w domku. wszystko jest na forum im dłużej ich zostawiasz samym sobie, tym bardziej się uczą, że człowiek to taki dziwoląg co jedzenie sypie a nie przyjaciel.
wyjmij tunel?
to takie trochę okrutne ale z tunelu trudno wyjąć szczurka i jest szamotanina.
noś jak najczęściej na sobie - niech cię zaczną uważać za bezpieczne schronienie. tunel oddasz jak się nieco oswoją. przynoś przysmaki, podawaj na dłoni. zamykaj w dłoniach jak w domku. wszystko jest na forum im dłużej ich zostawiasz samym sobie, tym bardziej się uczą, że człowiek to taki dziwoląg co jedzenie sypie a nie przyjaciel.
ten się nie myli, kto nic nie robi
Re: Przerażony szczurek
No, mój nieśmiałek mnie okupkał już piąty raz, raz obsikał... No, cóż pracujemy dalej. Woli siedzieć na mnie niż na moich rękach, jak robię mu daszek to przeciska głowę byle by ręce rozłożyć. Chciałam go potrzymać na kolanach to polazł na deskę pod biurkiem i śpi. Ech! Skomplikowany stworek... Wczoraj już mył się na mnie i strzykał zębami, dzisiaj "drzemał" na moich kolanach, także jestem dobrej myśli. Za to jego brat zakochał się w mojej współlokatorce i ciągle chce do niej... A co gorsze, nie pozwala nieśmiałkowi wejść na nią. Najeża się prawie jak kot a ogonem merda jak szalony... Młody się odsuwa od niej to się uspokaja. To normalne u szczurów? Bo pierwszy raz się spotykam z takim czymś...
Szkrabek: Bruce
- xkuubi
- Posty: 386
- Rejestracja: wt lut 12, 2013 12:13 am
- Numer GG: 28198941
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
- Kontakt:
Re: Przerażony szczurek
Starszy dominuje i narzuca swoje reguły. Naturalne. A młodszego noś dużo w bluzie, to po jakimś czasie stanie się śmielszy
Ze mną: Dexter, Leon[idas], Demon i tymczasy
Za tęczowym mostem: Kubuś,Pepe,Devil[*][/size][/color]
Za tęczowym mostem: Kubuś,Pepe,Devil[*][/size][/color]
Re: Pomocy.
(Postanowiłem podłączyć się pod ten temat, żeby niepotrzebnie nie zakładać nowego.
Jest to też mój pierwszy post na forum, więc się mocno rozpisałem na temat moich słodziaków.)
Witam wszystkich,
Dzisiaj mija równo miesiąc od kiedy przyniosłem do do domu dwa rozkoszne albinosy (rudy i biały, dostały imiona Pixie i Diexie). Kupiłem je z hodowli z domu, gdy miały jeszcze 5 tygodni (dość wcześnie).
Mam z nimi problem.
Widzicie moje szczury nie są ciekawe świata i wydają się wiecznie przestraszone/wypłoszone. O ile jeszcze mogłem to zrozumieć na początku (przyzwyczajanie się do nowego miejsca etc.), o tyle po miesiącu zaczynam się mocno martwić.
Co ciekawe mnie się raczej nie boją- gdy wracam do domu wybiegają z hamaku się przywitać (potem szybko wracają do hamaku), liżą mi nos, spokojnie siedzą na ramieniu, można je głaskać etc. Generalnie są oswojone z człowiekiem.
Jednak prawie całymi dniami siedzą w hamaku, wychodzą skradając się po jedzenie, albo gdy je zawołam (pewnie dlatego, że wtedy dostają kolejną dawkę jedzenia). Czasem wychodzą pobiegać w kółku, albo się przejść, ale jest to maks. godzina w ciągu dnia i tylko w okół hamaku. Mało tego- od 2 tygodni klatka jest otwarta! Nie zamykam jej, aby zachęcić je do zwiedzania świata i nic... Zwiedzają świat tylko gdy sam je wyjmę z klatki, a nawet wtedy nie opuszczają mnie na krok i wdrapują się z powrotem na moje ramie.
Ich klatka ma wymiary 80 x 60 x 50 cm, 3 poziomy, zdjęcie klatki- http://img805.imageshack.us/img805/3677/klatkaz.jpg , jednak od miesiąca one nawet nie zwiedziły dolnego poziomu, a na środkowy poziom zeszły raptem kilka razy, mimo, że zostawiam tam ich ulubione jedzenie (nawet nie zeszły go szybko zabrać).
Klatka jest czysta- sprzątam ją co środę, nie stosuję też trocin, więc sprzątane jest wszystko i jest schludnie. Staram się nie używać detergentów (tylko w ostateczności), głównie używam ciepłej wody i szarego mydła.
Czego próbowałem:
- ze względu na to, że są to albinosy myślałem, że może to być wina oświetlenia- od ponad 2 tygodni nie włączam normalnych lamp, tylko zainstalowałem w pokoju tasmy ledowe, które nie są nawet skierowane na klatkę;
- aby nie straszyć ich dźwiękami z komputera przesiadłem się na słuchawki;
- rozkładałem im jedzenie wszędzie, aby je zmotywować do wyjścia tam gdzie jeszcze nie chodziły;
- byłem także z nimi u weterynarza, gdyż Pixie mi kaszlał, ale już są zdrowe. Zresztą jutro idę ponownie na kontrolę. Tak więc chorobę można (lub będzie można) wykluczyć.
Nie jest to też raczej sprawa diety, gdyż staram się im bardzo zróżnicować jedzenie:
- mają w środku dużą miskę (na 200 gram) z mieszanką ziaren i zbóż dla szczurów (z zoologicznego), z dodatkiem płatków kukurydzianych (bardzo je lubią);
- w drugiej miseczce codziennie nakładam im sałatę lodową i jakieś warzywo, jakie akurat im kupię (wcześniej była marchewka, dzisiaj zaczął się brokuł);
- dziennie zjadają minimum jeden plaster szynki na głowę;
- zawsze w klatce mają jakiś kawałek chleba (zwykle czekają aż uschnie i chrupią suchy);
- do wyboru mają wodę, lub wodę z dodatkiem vibnovitu (przeziębiony jestem, zapobiegawczo go dodałem).
Zasadniczo już nie mam pomysłu czego może im brakować i czemu są takie wypłoszone? Mają dużo miejsca, mają ciepło, mają pod dostatkiem jedzenia, spędzam z nimi większość wolnego czasu (często po prostu siadam przy klatce i oglądam film) i nic. Są wiecznie schowane. Czy to jest po prostu kwestia tego, że mają lekko ponad 2 miesiące?
Byłbym bardzo wdzięczny za jakieś pomysły, lub rozwiązania.
Pozdrawiam,
Michał
P.S. Wiem, że jest trochę tematów na forum o "tchórzach", ale po przewertowaniu ich nie znalazłem dobrej odpowiedzi.
Jest to też mój pierwszy post na forum, więc się mocno rozpisałem na temat moich słodziaków.)
Witam wszystkich,
Dzisiaj mija równo miesiąc od kiedy przyniosłem do do domu dwa rozkoszne albinosy (rudy i biały, dostały imiona Pixie i Diexie). Kupiłem je z hodowli z domu, gdy miały jeszcze 5 tygodni (dość wcześnie).
Mam z nimi problem.
Widzicie moje szczury nie są ciekawe świata i wydają się wiecznie przestraszone/wypłoszone. O ile jeszcze mogłem to zrozumieć na początku (przyzwyczajanie się do nowego miejsca etc.), o tyle po miesiącu zaczynam się mocno martwić.
Co ciekawe mnie się raczej nie boją- gdy wracam do domu wybiegają z hamaku się przywitać (potem szybko wracają do hamaku), liżą mi nos, spokojnie siedzą na ramieniu, można je głaskać etc. Generalnie są oswojone z człowiekiem.
Jednak prawie całymi dniami siedzą w hamaku, wychodzą skradając się po jedzenie, albo gdy je zawołam (pewnie dlatego, że wtedy dostają kolejną dawkę jedzenia). Czasem wychodzą pobiegać w kółku, albo się przejść, ale jest to maks. godzina w ciągu dnia i tylko w okół hamaku. Mało tego- od 2 tygodni klatka jest otwarta! Nie zamykam jej, aby zachęcić je do zwiedzania świata i nic... Zwiedzają świat tylko gdy sam je wyjmę z klatki, a nawet wtedy nie opuszczają mnie na krok i wdrapują się z powrotem na moje ramie.
Ich klatka ma wymiary 80 x 60 x 50 cm, 3 poziomy, zdjęcie klatki- http://img805.imageshack.us/img805/3677/klatkaz.jpg , jednak od miesiąca one nawet nie zwiedziły dolnego poziomu, a na środkowy poziom zeszły raptem kilka razy, mimo, że zostawiam tam ich ulubione jedzenie (nawet nie zeszły go szybko zabrać).
Klatka jest czysta- sprzątam ją co środę, nie stosuję też trocin, więc sprzątane jest wszystko i jest schludnie. Staram się nie używać detergentów (tylko w ostateczności), głównie używam ciepłej wody i szarego mydła.
Czego próbowałem:
- ze względu na to, że są to albinosy myślałem, że może to być wina oświetlenia- od ponad 2 tygodni nie włączam normalnych lamp, tylko zainstalowałem w pokoju tasmy ledowe, które nie są nawet skierowane na klatkę;
- aby nie straszyć ich dźwiękami z komputera przesiadłem się na słuchawki;
- rozkładałem im jedzenie wszędzie, aby je zmotywować do wyjścia tam gdzie jeszcze nie chodziły;
- byłem także z nimi u weterynarza, gdyż Pixie mi kaszlał, ale już są zdrowe. Zresztą jutro idę ponownie na kontrolę. Tak więc chorobę można (lub będzie można) wykluczyć.
Nie jest to też raczej sprawa diety, gdyż staram się im bardzo zróżnicować jedzenie:
- mają w środku dużą miskę (na 200 gram) z mieszanką ziaren i zbóż dla szczurów (z zoologicznego), z dodatkiem płatków kukurydzianych (bardzo je lubią);
- w drugiej miseczce codziennie nakładam im sałatę lodową i jakieś warzywo, jakie akurat im kupię (wcześniej była marchewka, dzisiaj zaczął się brokuł);
- dziennie zjadają minimum jeden plaster szynki na głowę;
- zawsze w klatce mają jakiś kawałek chleba (zwykle czekają aż uschnie i chrupią suchy);
- do wyboru mają wodę, lub wodę z dodatkiem vibnovitu (przeziębiony jestem, zapobiegawczo go dodałem).
Zasadniczo już nie mam pomysłu czego może im brakować i czemu są takie wypłoszone? Mają dużo miejsca, mają ciepło, mają pod dostatkiem jedzenia, spędzam z nimi większość wolnego czasu (często po prostu siadam przy klatce i oglądam film) i nic. Są wiecznie schowane. Czy to jest po prostu kwestia tego, że mają lekko ponad 2 miesiące?
Byłbym bardzo wdzięczny za jakieś pomysły, lub rozwiązania.
Pozdrawiam,
Michał
P.S. Wiem, że jest trochę tematów na forum o "tchórzach", ale po przewertowaniu ich nie znalazłem dobrej odpowiedzi.
Re: Pomocy.
Hm, czy to są samce? Samce często bywają nieco bardziej leniwe, ale nie powinny być aż tak - a jak zachowują się w nocy? Zaczynają szaleć czy też śpią?
Spróbuj je rozruszać wyciągając je gdzieś poza klatkę, nie musisz też tak na nie chuchać, wyłączając dźwięki w komputerze, bo kiedyś ktoś cię chociażby odwiedzi i będą się bały nagłych hałasów, szczury przyzwyczajają się spokojnie do takich rzeczy.
Nie musisz też zmieniać światła, szczury radzą sobie głównie węchem i innymi zmysłami niż wzrokiem, tutaj są obrazki jak widzą szczury z czerwonymi oczami http://szczury.org/viewtopic.php?f=2&t= ... 5+albinosy (Tak na marginesie - jeśli jeden z twoich szczurów jest rudy to nie jest albinosem, tylko po prostu szczurem z czerwonymi oczami, to nie jest równoznaczne albinos = całe białe od urodzenia futro i czerwone oczy).
Druga sprawa - u jakiego weterynarza z nimi byłeś? Bo osowienie może być objawem choroby, ale większość wetów nie zna się kompletnie na szczurach (prosty przykład - byłam z dławiącym się szczurem u pierwszego lepszego weta i ten stwierdził, że to stres i chciał dać zastrzyk uspokajający). Tutaj http://szczury.org/viewforum.php?f=13 są tematy z polecanymi, sprawdzonymi weterynarzami.
Dalej,
Spróbuj je rozruszać wyciągając je gdzieś poza klatkę, nie musisz też tak na nie chuchać, wyłączając dźwięki w komputerze, bo kiedyś ktoś cię chociażby odwiedzi i będą się bały nagłych hałasów, szczury przyzwyczajają się spokojnie do takich rzeczy.
Nie musisz też zmieniać światła, szczury radzą sobie głównie węchem i innymi zmysłami niż wzrokiem, tutaj są obrazki jak widzą szczury z czerwonymi oczami http://szczury.org/viewtopic.php?f=2&t= ... 5+albinosy (Tak na marginesie - jeśli jeden z twoich szczurów jest rudy to nie jest albinosem, tylko po prostu szczurem z czerwonymi oczami, to nie jest równoznaczne albinos = całe białe od urodzenia futro i czerwone oczy).
Druga sprawa - u jakiego weterynarza z nimi byłeś? Bo osowienie może być objawem choroby, ale większość wetów nie zna się kompletnie na szczurach (prosty przykład - byłam z dławiącym się szczurem u pierwszego lepszego weta i ten stwierdził, że to stres i chciał dać zastrzyk uspokajający). Tutaj http://szczury.org/viewforum.php?f=13 są tematy z polecanymi, sprawdzonymi weterynarzami.
Dalej,
Codziennie to zdecydowanie za dużo, szynka nie jest dobra dla szczurów, nie tylko dlatego, że jest wędzona, ale także zawiera baardzo dużo soli (szynkę moczy się w roztworze soli chociażby dlatego, żeby więcej ważyła). Ponadto szczurom w zupełności wystarczy dodatkowe źródło białka raz w tygodniu (gotowane jajko, jogurt, ew. kawałek białego sera). Z nadmiarem chleba też bym nie przesadzała, bo je zbytnio utuczysz, a wiadomo, jak u ludzi - otyłość nie jest zdrowa tym bardziej, że nie chcą biegać, więc nawet nie mają jak spalać nadmiaru kalorii.dziennie zjadają minimum jeden plaster szynki na głowę;
Wyszukiwarka nie gryzie
Re: Pomocy.
Specjalistką nie jestem i prędko nie będę, jednak takie zachowanie może wskazywać na jakieś choroby... Szczury są zazwyczaj ciekawe świata, czy to samce, czy samiczki... Mam dwa samce, i mimo, że powoli, z wiekiem zaczynają się rozleniwiać, to nadal są ciekawskie, wszędobylskie stworzenia, a taki strach u młodziaków może być niepokojącym sygnałem. Taka osowiałość z tego co wiem, nie występuje nawet u szczurów laboratoryjnych...
Z jakiej hodowli je masz? Wiesz, w jakich warunkach przebywały, widziałeś je z rodzeństwem, jak się zachowywały? (nie mam zamiaru atakować nikogo, po prostu jestem ciekawa, czy takie zachowanie mogły wynieść "z domu")
Jak wyżej, na wszelki wypadek sprawdziłabym je u "zaszczurzonego" weterynarza, listę takich w pobliżu swojego miejsca zamieszkania znajdziesz pod tym linkiem http://szczury.org/viewforum.php?f=13
Z jakiej hodowli je masz? Wiesz, w jakich warunkach przebywały, widziałeś je z rodzeństwem, jak się zachowywały? (nie mam zamiaru atakować nikogo, po prostu jestem ciekawa, czy takie zachowanie mogły wynieść "z domu")
Jak wyżej, na wszelki wypadek sprawdziłabym je u "zaszczurzonego" weterynarza, listę takich w pobliżu swojego miejsca zamieszkania znajdziesz pod tym linkiem http://szczury.org/viewforum.php?f=13
Zaraza, Szuriken, Kaszmir
[klik!]
Za tęczowym mostem...
Alucard, Belzebub, Zenek, Bazyl, Edgar, Arrow, Krecik, Afera, Wichura. Tęsknię za Wami...