Mam taki problem, otóż kilka dni temu 'odziedziczyłam' od koleżanki 2 dziesięciomiesięczne szczurki, Z tego co mówiła są to bracia, zakładam, ze po tak długim czasie spędzonym razem powinny się nawzajem akceptować i na początku nie było widać przejawów agresji między nimi. Teraz jednak troche się pozmieniało i jeden szczurek, wyraxnie wredny atakuje drugiego spokojnego i kochanego i tak rzucają się po całej klatce. Problem zaczyna się przy karmieniu gdzie dostają sporo jedzenia więc nie powinny go sobie wyrywać. Nie chcę, żeby ten agresywny zrobił coś temu spokojnemu.
Drugą kwestią jest też to, ze gdy wkładam rękę do klatki ten wredny chwyta mnie zębami za rękę i bluzkę i próbuje wciągnąć do klatki nie robiąc tego raczej w sposób delikatny. Z drugim szczurem nie ma jakichś wiekszych problemów.
Może ktoś pomoże:)
Walka dwóch braci
Moderator: Junior Moderator
Re: Walka dwóch braci
Wydaje mi się, że jest to okres burzy hormonalnej, dobrym rozwiązaniem byłaby kastracja agresora. 

Bezszczurowo - Werter w nowym domku
W sercu: 17 szczurzych duszyczek [*][/b][/size]
W sercu: 17 szczurzych duszyczek [*][/b][/size]
Re: Walka dwóch braci
Jak długo je masz? I czy bójki są na poważnie - tzn. czy przerywają, kiedy zbliżasz się do klatki? Czy są ranki i zadrapania?
Ja mam 4 nabuzowanych młodych chłopaków, w tym 2 rodzonych braci i czasem ściółka po ścianach lata, takie są zapasy. Jest to normalne i raczej nie ma powodów, by rozłączać szczurki. Poobserwuj je dłuższy czas, w razie poważniejszych ranek skonsultuj się z wetem.
Ja mam 4 nabuzowanych młodych chłopaków, w tym 2 rodzonych braci i czasem ściółka po ścianach lata, takie są zapasy. Jest to normalne i raczej nie ma powodów, by rozłączać szczurki. Poobserwuj je dłuższy czas, w razie poważniejszych ranek skonsultuj się z wetem.
Re: Walka dwóch braci
Ja mam dwie panny i one też się ze sobą "kłócą":) Mam identycznie, jedna jest spokojna(maleństwo), a druga zabiera szaleje i tylko by jadła(psota) Któregoś dnia tak Psota tak poturbowała bo nie moge powiedzieć, że pogryzła Maleństwo, że rozdzieliłam je do dwóch osobnych klatek. Następnego dnia, gdy wsadziłam je do jednej klatki nie mogły się sobą nacieszyć. Nie wiem, czy dobrze zrobiłam ale na jakieś 2 tygodnie miałam spokój z gryzieniem. Były dla siebie dobre jak nigdy:)
Psota, Maleństwo