Dowiedzieliśmy się na początku przygody z Frodem, że szczurek nie powinien być sam. Jako nieświadomi jeszcze w wielu kwestiach ludzie kupiliśmy w sklepie drugiego szczura. Mąż chciał kapturka i wybrał - małego, siedzącego na uboczu, strachliwego chłopca. Szczurek szybko zaprzyjaźnił się z Frodem. Okazał się leniuszkiem i żarłokiem i pozostał nim do końca, ale charakter bardzo mu ewoluował. Ze strachulca stał się charakternym, lekko humorzastym szczurem, który nie pozwalał na wszystko człowiekowi. Obraził się raz za zbyt mocne pociągnięcie za ogonek przy myciu. Poza tym jednak rzadko się boczył. Miał łagodny, spokojny charakter. Ze względu na gabaryty i ilość łupieżu przypisywano mu rolę alfy, ale alfą nigdy nie był. Miał swoją mocną pozycję w stadzie, lecz rządzenie pozostawiał innym. Sam najbardziej lubił jeść i spać. Cenił sobie spokój i bliskość przyjaciół. Po śmierci Froda baliśmy się, że i on nam zgaśnie... ale on nas zaskoczył. Odmłodniał, dostał nagłego przypływu energii i przeżył jeszcze pół roku w dobrym zdrowiu, energicznie biegając na wybiegach, ganiając młodszych kolegów i ciesząc się życiem. Wtedy też charakter zmienił mu się raz jeszcze - bardzo chętnie okazywał człowiekowi przywiązanie, częściej dawał się głaskać, widać było, że lubi przebywać nie tylko ze szczurami, ale i z ludźmi.
Dwa dni temu dowiedzieliśmy się, że jest chory na serce. Jego stan nie był zły. Czmyś normalnie jadł, biegał, był szczęśliwy. Zaczęliśmy podawać prilium i furosemid, byliśmy dobrej myśli. Dziś rano jeszcze jadł. Mąż wyjął go z klatki na wybieg ze słowami "Czmysiu, dokończysz jedzenie później". Nie dokończył
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
Odszedł na wybiegu, otoczony przyjaciółmi, zagrzebany pod ulubionym kocem. Do końca radosny i pełen energii, bez bólu i cierpienia. Dożył 2 lat i 5 miesięcy i przez ten czas nie chorował nigdy. Trudno wyobrazić sobie przyjemniejsze szczurze życie niż to, które miał Czmyś.
Czmych, Czmyś, Myś-Czmyś, Czmyszek... czmychnąłeś nam tak szybko, że trudno się pozbierać. Kochamy Cię bardzo, nasz Gruby, Leniwy i Gniewny Kapturze. Miałeś swój charakter, byłeś inny niż wszyscy. Nasze kochane kapturzątko, wbijałeś nam pazury, bobczyłeś i sikałeś na wszystko, byłeś niepokornym, kochanym chłopakiem. Nigdy nie sądziliśmy, że przyjdzie nam Ciebie stracić tak niespodziewanie. Dziękujemy Ci za ten czas, dla nas bardzo krótki, ale szczęśliwy. Brykaj sobie ze swoim Frodem i resztą, wspomnij czasem swoich ludzi, którzy nigdy Cię nie zapomną. Do zobaczenia, najdroższy i niezastąpiony Czmysiu...
![Obrazek](http://images33.fotosik.pl/514/0599b9036aaf0de2.jpg)