moje szczupaki kochane

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: ol. »

Tydzień nowego ładu.
Humbak niespecjalnie zauważył żeby coś się zmieniło, nadal dumnie włodarzy i całkowicie obojętne mu, że jakby poddanych zabrakło (Hugonek traktowany jest jako oczywisty przyboczny) – ważne, że są przestrzenie królestwa do zamiatania ogonem ::)
Czasem rusza pod klatkę chłopców dudnić im po prętach (ci przytuleni na hamaku udają wtedy, że nikogo nie ma w domu), czasami zaś pod okna dziewczyn – dać upust romantycznej stronie swojej natury ;)
Ale najchętniej krokiem feldmarszałka przemierza i znaczy włości - semper vivat Humbak magnificus ! Nóżka już wróciła do formy, już zajączkuje na niej bez problemu, tylko zgrubienie pozostało, no ale Humbak już od dawna nie ma nóżek jak normalny szczur...

Losy Hugonka odmieniły się na lepsze. Ze strony brata nie ma się czego obawiać, a więc bardzo rozsądnie obawiać się przestał... hmm...z grubsza, bo precież nadal jest Hugonkiem ;)
Był czas, kiedy sypiał ze mną przytulony do nogi, kiedy pojawili się młodzi chłopcy zwyczaj ten porzucił – zbyt ruchliwe i niebezpieczne bez osłony człowieka noce Hugonek wolał spędzić cichutko w swoim hamaku. Teraz na nowo upewniony, że nikt go spod kołdry nie wygryzie, wrócił z upodobaniem do naszych nocnych rytuałów. A także do popołudniowych fotelowych wtuleń w kolana, które wcześniej zaklepywał sobie i zażarcie bronił dosępu innym – Asłan.
Hugonek przelewa się między jednym bokiem, kolanami, drugim bokiem w wyraźnym ukontentowaniu, wdzięczne ślepia wlepia... Cieszę się z jego powrotu :)

Młodzi chłopcy nie bardzo jeszcze odnaleźli swoje miejsca w rzeczywistości bez humbakowej łapy nad głowami. Raz wtulają się w siebie na jednym hamaku, jakby osierocone dzieci, raz - w przebłyskach, że nastała emancypacja - zrywają ustalać między sobą hierarchię. Asłan kiedy przychodzi pora jego prawa do fotela nadal utrzymuje że jest to prawo wyłączne i Biesiu ma zabierać swoje manatki. Poza fotelem też zdarza się zderzyć szczeciną jednemu z drugim, ale mówię sobie że jest to do przyjęcia pomiędzy samcami w sile wieku. Krzywdy sobie nie robią, a i przykrości o wiele mniej niż jak to było między nimi a Humbakiem.
Nusiek siłą przyzwyczajenia jeśli zdobędzie jakiś kąsek, czy to listek, czy ziarenko - ażeby je skonsumować przybiega przykleić mi się do brzucha i idzie od niego dodatkowa fala wdzięczności jeśli go na dokładkę okryć przed światem połą bluzy :)
Jest po kuracji convenią i po raz pierwszy od długiego długiego czasu nie czuję brzydkiego zapachu siuśków. Będziemy próbowali zrobić badanie potwierdzające, chociaż wiadomo jak „entuzjastycznie” Nuś do tego podchodzi...

Biesu dzieląc z kolegą hamak promienieje na niego swoim bajecznym zapachem przez co przed chwilę po ich wyjściu z klatki mam dwa waflowo pachnące szczury ^-^
Później Biesiu zabiera wafelki i rad by iść na amory. Nader często jednak natyka się na zaporę z moirenowych kłów, która uniemożliwia mu wejście na klatkę dziewczyn. Jak zbity pies kładzie się wtedy na kocu pod klatką, i tam on z kolei stróżuje żeby mu Nucha nie wszedł w paradę ::)


Po tym tygodniu widzę już, że rozdzielenie było chłopcom potrzebne. Wiem że z zasady bywają bardziej impulsywni i konflikty załatwiają między sobą cięższym orężem niż dziewczyny, ale moja czwórka... chyba po prostu nie była sobie pisana :-[
nie z Humbaka drażliwścią, z jego chorobami i niedyspozycjami, nie z Hugona miękkościami ciała i charakteru, z Asłana neurotyzmem... Biesu był z nich jeszcze najbardziej predysponowany do wspólnego pożycia, ale i on wpadł ostatnio w tryby, które wyniszczały wszystkich psychicznie. A za krótkie szczurze życie na niekończące się szarpaniny.

Jedyny minus obecnego funkcjonowania szczupakowa to kwestia wybiegów. Przy dwóch stadkach było idealnie - trzy tury dziennie - "poranna" (6-16) i wieczorna (21-6) dla jednego stada, popołudniowa (16-21) dla drugiego, następnego dnia odwrotnie. Zero westchnień pod drzwiami, depresyjnych zwisów z półeczek, bo w najatrakcyjniejszych porach dnia wypadała zawsze zmiana, dzięki temu korzystali z nich wszyscy po równo.
Przy trzech stadach trudno tak zorganizować, bo przy każdej zmianie są dwie drużyny oczekujące na wyjście, wypuszczam jedną, druga się patrzy - przychodzi jej kolej - to już poprzednicy są rozczarowani... Również bieganie w godzinach szczytu jest krótsze, tak żeby wszyscy mieli swój udział np. w wieczorze trzeba go podzielić na trzy... I szczupakom mało i ja chwilami mam wrażenie, że tylko zamykam, otwieram, zamykam, otwieram i sprzątam klatki, a na zajmowanie się szczurami jestem już za bardzo znużona :(
Awatar użytkownika
Entreen
Posty: 1747
Rejestracja: ndz mar 20, 2011 11:55 am
Lokalizacja: Racibórz

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: Entreen »

Przykro czytać o Twoim znużeniu, ale cóż poradzić, skoro tak lepiej? My też obecnie żyjemy - aż czteroklatkowo! - do poniedziałku. Nigdy nie sądziłam, że będzie więcej niż Arya i moje chłopaki, a tu... Niemniej, aż papa się cieszy - czytając o lepszych nastrojach w szczupakowie męskim.

Zawsze mi szkoda takich szczurów, jak Hugonek - spokojne, ciepłe i ciche, mimowolnie cierpiące na drodze silniejszym osobowościom...
I tak do wniosku dochodzę, Nucha podobny taki do Wąglika pod wieloma względami, ale jeśli o stadne zależności idzie - to Bies! Wąglikowi tak średnio, z kim, dlaczego, nigdy na drodze do starć... Oczywiście, po kastracji już mowa :P

Czekam teraz na wieści, co u dziewuszek :)
Cynamon Imbir Karmel Wanilia

Za TM Wirus Speedy Wąglik Piksel Limfocyt Mikrob Flanelka Kaszmir Szczura
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: ol. »

Tak, Hugonek ciepły klusek, to wymarzona ofiara... Nie żeby i on sam nie potrafił się wzburzyć, ale co z tego skoro wychodzi z takich starć tylko bardziej upokorzony :-[ Humbak go bronił, przybiegał kiedy chłopcy sobie pozwalali, ale nie zawsze Humbak był blisko zarzenia, nie zawsze chciało mu się przerywać sobie siestę, a wiadmo, że wtedy właśnie nusi-biesiactwo stawało się najbardziej dokuczliwe... No i Hugon bratu się podporządkowuje, ale młokosom to już nie to samo – rosły tylko strach i wycofanie.
Dlatego tak jest lepiej, nie ma co smęcić :)

U dziewczyn. Nieruchliwie, hamakowo, bardzo ciężko żeby w świat wyruszyć ::)
Ostatnio Frondziak ze swojej własnej inicjatywy wypuścił się z klatki na łóżko i minę taką miał z siebie dumną jakby co najmniej stopę na księżycu postawił…
Gdybym sama dziewczyn z klatki codziennie nie wynosiła na jakieś zaaranżowany bankiecik (najlepiej ;) ), to one same chyba by nie uznały, że warto zależane kości rozruszać :-\
To już Grenadyna ze słabszymi nóżkami więcej ma czasami chęci na wyjście niż aguty ! nie wiem co się z nimi porobiło, na starość mięśni w ogóle nie będą mieć…

Jedynie Moirenę trudno zatrzymać. To szczura, która za rozrywkę uznaje tylko bieg, żadne piłki, sznurki, piórka, czegomitumachaszprzednosem – tylko pęd się liczy.
Do gonitw nie ma towarzyszek, więc kiedy samotne rajdy jej się znudzą, przybiega mnie nagabywać o udział w zabawie – przebiegnie po ramionach, ugryzie w skarpetkę, porozpycha się za plecami, ale nie żeby się zagnieździć tylko – porozpychać, mówię jej: miło, że jesteś jagoda – a jej już nie ma ::)
Raz zapolowała na pająka. Właściwie nie wiem co to było, bo Moiren nie jest analitykiem rzeczywistości, miłośnikiem szczegółów – ona szczegółów nie dostrzega, podać jej w biegu smakołyk – przeleci mimo, zaszeleścić nęcąco papierkiem – nie zwącha okazji... Toteż nie wiem czy pająk został obrany na cel świadomie, czy po prostu miał pecha znaleźć się w rogu, w którym Moiren akurat wył do księżyca – w każdym razie pająk spadł, Moira opadła oplątana pajęczyną – pająk pobiegł w jednym kierunku, Moira znikła w drugim... Szczęściarz :D

Mam nadzieję, że nie zmieni się to po kastracji (chociaż patrząc po reszcie dziewczyn to pewnie kwestia czasu :-\ ), na którą dostaliśmy pozwolenie (w uszach wciąż tak samo – w lewym ten brązowy strupek, w prawym tajemniczy bombel) i wybieramy się następną niedzielę.
Odradzają się strachy okołooperacyjne, ale tylko tak jest szansa, że w dalszej przyszłości uda się jakoś poskładać szupakowo z powrotem w dwa stada :-[


Pokażemy się dziś - oto do czego trzeba się ubiegać, żeby zachęcić dziewczyny do ruchu – skandal !

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Chłopców zachęcać nie trzeba, ale skoro już polewali 8)

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


i trochę zielonych

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Obrazek Obrazek

Asłan tuż tradycyjnie w wielkanoc zabrał się do dzieła Obrazek
tutaj po raz ostatni towarzyszył mu Hugon Obrazek
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: unipaks »

Jak ja lubię czytać Twój temat, oglądać zdjęcia, filmiki... :)

Trzy stada... Rozumiem twoje znużenie; krótko mieliśmy podobnie - śmietnikowe panny, śmietnikowych kawalerów, przy wolno biegających rezydentkach Fantazji[*] i Mice ::) :-\
Pocieszające, że powróciły do Was miłe chwile dawnych zwyczajów oraz tej cudownej bliskości :)

http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... 5a478d.jpg To jak uśmiech szczęśliwego znalazcy ;) :D
http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... 4c0744.jpg Jaka kapitalna fotka! :D I ta też: http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... 5475e7.jpg I tu http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... 1fbaaf.jpg no i ta http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... 1878a1.jpg
http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... b16460.jpg O matulu, co za mina..! Jak u mnie w poranek po wiosennej zmianie czasu ;D
http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... ba23bc.jpg Harfa wygląda tutaj po prostu słodko... :-*
http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... 1f9d45.jpg - Nawet nie myśl, że pozwolę ci się zbliżyć...Moje!!! ;) :D
ol. pisze: Ale najchętniej krokiem feldmarszałka przemierza i znaczy włości - semper vivat Humbak magnificus !
:D
ol. pisze: Ostatnio Frondziak ze swojej własnej inicjatywy wypuścił się z klatki na łóżko i minę taką miał z siebie dumną jakby co najmniej stopę na księżycu postawił…
;D
Dobrze, że Niusiek reaguje na leczenie, mam nadzieję że badanie to potwierdzi :)
Za Jagodową Pannę będziemy trzymać kciuki za tydzień, a ona niech wykorzysta czas pozostały na pozbycie się niechcianych tworów ze swoich uszu ::) Ślemy głaski wszystkim szczupakom :-*
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
valhalla
Posty: 2245
Rejestracja: pt gru 10, 2010 11:26 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: valhalla »

Oj, znam problem za dużej ilości stad. Od razu problem z wybiegami (choć u mnie udało się w końcu wybiegi zrobić wspólne), więcej sprzątania i wymagana podzielność uwagi. Zwłaszcza frustrujące jest to, gdy szczurów nie jest aż tak dużo, a im i tak lepiej w oddzielnych stadach.

W wielu przypadkach pomaga czas. Cierpliwości, a będzie dobrze :)
Rozpieszczury: pomknęły wszystkie...
Za Tęczowym Mostem: Gluś, Frodo, Pan Lizawka, Czmyś, Trzpiotek, Człapek, Szkodnik, Ryjek, Herman, Mlekołak, Adolf, Węgielek, Marquand, Ulli i Klusek [*]
Malachit
Posty: 3017
Rejestracja: ndz lis 02, 2008 4:20 pm
Numer GG: 2405640
Lokalizacja: Wrocław

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: Malachit »

Ja i tak podziwiam, że dajesz radę na tyle stad jeszcze tak długie wybiegi i atrakcje...
Ja myślę, że u Moiry pęd to kwestia charakteru i sterylka tego nie zmieni (chociażby popatrzeć na Nietoperrrową Tośkę, niby po sterylce a nadal pędzi przed siebie). Zresztą jak na nią patrzę to naprawdę, jak mój Zozik, ta też nie usiedzi i nawet tyłek im tak samo brązowieje :D http://s889.photobucket.com/user/crroco ... 6.jpg.html

W ogóle co to za znęcanie się nad biedakami http://s889.photobucket.com/user/crroco ... f.jpg.html ;D
I widzę, że nawet zając wielkanocny się znalazł!
http://s889.photobucket.com/user/crroco ... 0.jpg.html
Wyszukiwarka nie gryzie
Awatar użytkownika
pyla
Posty: 255
Rejestracja: śr sty 11, 2012 11:42 am

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: pyla »

Rozumiem Twoje znużenie przymusu ogarnięcia trzech stad. Ja mam tylko dwa (i tylko pięć szczurów), a i tak mam czasem dość :(
ale skoro małym paskudom tak jest lepiej (mniej lub bardziej) trzeba zacisnąć zęby i do przodu.
I tak jak Malachit podziwiam Cię i Twoją kreatywność- żeby szczurom kieliszki podstawiać do zabawy! ;D (Lany Poniedziałek tak uczciliście? ;)
Trzymam kciuki, żeby wszystko się poukładało :)
Kreska, Kropka,Fiona, Czarnuch i Złamasek
za TM Brusław
Awatar użytkownika
pyla
Posty: 255
Rejestracja: śr sty 11, 2012 11:42 am

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: pyla »

Pospieszyłam się z wysłaniem
http://s889.photobucket.com/user/crroco ... c.jpg.html - szczur przyłapany na gorącym uczynku z pytaniem w oczach "no co?"
http://s889.photobucket.com/user/crroco ... 5.jpg.html - nawet nie próbuj mi przeszkodzić
http://s889.photobucket.com/user/crroco ... 0.jpg.html cudowna mina :)

a co było polane, że dało taki efekt?
Kreska, Kropka,Fiona, Czarnuch i Złamasek
za TM Brusław
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: ol. »

pyla, dynia :D


Jakoś leci. Cieszy mnie bardzo forma Humbaka, rewiduje, przekopuje, w poczuciu misji jemu tylko znanej i ważności tego co sam zamierzy. Bródką podrzuca...
Taki czub był. Dla innych obecny stawał się kiedy wyższa konieczność wzywała, na co dzień wolał być sam sobie sterem, żaglem i okrętem. Nie da się nie dać się oczarować takim istotom.

Cały Humbak Obrazek Obrazek :-*

i cały Hugonek Obrazek - inny rodzaj wzruszenia

Hugonek przyboczny Obrazek złodziej-kradziej przyboczny Obrazek
i Hugonek, który stawia czoła naturze Obrazek

Niestety to co się taką falą wylewa spod Hugonka, to nadmiar Hugonka... :-\
Dokładne przeciwieństwo brata, który ma na głowie dziesięć spraw jednocześnie, Hugonek ma dwie - czcić miseczkę swoją i czcić łóżeczko swoje... - przy czym "swoje" to każda napotkana i każde, które się nie sprzeciwia ::)
Zainspirowałam się ostatnio tematem o karmieniu bezmiskowym – karmę sypie się w ściółkę, żeby pobudzić instynkt szukania pożywienia i skłonić do wysiłku fizycznego i umysłowego. U chłopców w klatce ściółka jest tylko w kuwecie, gdzie załatwiają swoje potrzeby, wstawiłam więc drugi pojemnik wypełniony suszoną zieleniną i tam od dwóch dni muszą sobie szukać karmy. Nie wiem czy to pomoże, ale Hugonek non stop teraz pachnie ziołami :P
Oprócz tego wykluczyłam z obiadków wszelką bazę która nie jest warzywna, stawiam im małpie gaje...
Hugonek ? - Nawet jak idzie w gości do dziewczyn to bardziej niż nimi zainteresowany zawartością ich miski... Kiedy siedzimy razem na fotelu i patrzymy sobie w oczy, to Hugonka zaklinają – zbliż się, zbliż jeszcze i - cap za usta... :D
Niereformowalny !
Zabieram go jutro też, żeby zobaczyć czy serduszko daje radę – Hugonek sobie fatygi oszczędza maksymalnie, ale czego oszczędzi sobie spada na stawy (które już wspomagamy) i na serce :-[


Inne zabawy:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Dziewczyn próżno tam szukać :-\
Gdzie zatem ? - ano...

tu Obrazek Obrazek

i tutaj Obrazek Obrazek

i tak Obrazek
a czasami aż tak Obrazek Obrazek :D

Taaaki zespół stanowimy !
Nawet jak któraś odejdzie na ubocze Obrazek (a ten las hamaków to Maszkowa robota :) )
to nigdy nie traci łączności z bazą Obrazek Obrazek Obrazek
ani baza z oddaloną Obrazek 8)

Że niby tak bezczynnie leżymy ? A wcale nie ! Każda ma swoje obowiązki. Horpyna:

Obrazek
Jagoda ?! Obrazek
Jagoda, nie uczesałaś się !! Obrazek
Doprowadzę cię do porządku ! Obrazek

Następny proszę ! Obrazek O0


Kończymy chłopcami sypialnianymi: Obrazek Obrazek


i prośbą o kciuki dla Moiry na jutro - Moiren nie może w tej chwili bo dudni właśnie młodym chłopcom po prętach - ale ja proszę :)
Malachit
Posty: 3017
Rejestracja: ndz lis 02, 2008 4:20 pm
Numer GG: 2405640
Lokalizacja: Wrocław

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: Malachit »

Hugonek jak zawsze uroczy, miejmy tylko nadzieję, że odrobina wysiłku i uda mu się nieco oponki zrzucić...
A Biesu tutaj wygląda jak bóbr prawie http://s889.photobucket.com/user/crroco ... b.jpg.html :D
I w ogóle tak nieszczurowa uwaga http://s889.photobucket.com/user/crroco ... 1.jpg.html jak to ładnie wygląda, nówka nieśmigana, czyściutkie, pachnące hamaki ;D
Za jagodową pannę kciuki trzymać oczywiście będziemy!
Wyszukiwarka nie gryzie
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: ol. »

Malachit pisze: I w ogóle tak nieszczurowa uwaga http://s889.photobucket.com/user/crroco ... 1.jpg.html jak to ładnie wygląda, nówka nieśmigana, czyściutkie, pachnące hamaki ;D
racja :D w dodatku zębem "czasu" nie nadgryzione ::)
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: unipaks »

http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... 728f19.jpg mina zadowolonego szczurasa :)
Fajnie, że Humbak w dobrej formie, cieszy jego energia i żywotność; może jej część udzieli się Hugonkowi i pomoże zgubić niepotrzebny tłuszczyk, chociaż: http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... 17775d.jpg Hugo w całej swojej nadobnej osobie uroczy jest! I na dodatek mile pachnący ziółkami :) :D
http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... 3e0d6d.jpg Rzeczpospolita Babska ;)
Jutro kciukamy oczywiście, także za Hugonkowe serduszko i łapki! :-*
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: ol. »

Moirena zrzuciła dziś nienawistne krynoliny - i w tan :D

Obrazek

Zbiedniała trochę na licu, ale morale ani buńczuszność nie opuściły jej ani na chwilę od zabiegu. A nie tylko sam zabieg znieść musiała, ale i ponowne przekłuwanie uszu, w których znów bąble były...
Brzuszek ma ładny, ranę płaską, uchi i resztę - właśnie doczyszcza...
Trzy dni aurizonu jeszcze ją czeka, ale jak już tańcować można to i smarowanie jakoś zniesie - ten żelazny szczurek, który w poniedziałek wieczór - kiedy z rana odmówił połknięcia wszelkich przeciwbólowych - w pręty transportera wczepiony wisiał i - nie na ból, nie na samotność - a na niewolę sarkał...

Stanencji wyniki wątrobowe przyszły – bardzo dobre :)
(trzeba było sprawdzić, bo w styczniu były słabe i nie wiadomo było czy to od sterydów czy symptom złego).
Skonsultowaliśmy też możliwość przejścia z dostinexu na bromergon. Podwanie tego pierwszego to była męka – raz na trzy dni, ale zawsze. Z bromergonem nie ma najmniejszego problemu, dziewczę zjada sobie w zarodkach pszennych i pyta – czemu tak mało ;)
Wg dr Rzepki bromergon ma słabsze działanie przeciwprzysadkowe, ale skutki uboczne (co budziło moje większe wątpliwości) nie są jakoś istotnie większe, więc przy dobrym stanie ogólnym Stanzy możemy się pokusić o zmianę.

O Hugonka serduszku też dobre wieści – daje radę !
Niestety stawy są w gorszym stanie, odcinek lędźwiowy i prawa nóżka - wyraźne zwyrodnienia :-[
Cóż, będziemy pracować nad dietą i ruchem... - istotą hugonkowej koncepcji świata ::)


Kiedy dotarliśmy w końcu do domu w niedzielę – wydawałoby się, że to Hugonek będzie tym wytęskonionym i gorąco witanym. Wydawałoby się... Tylko, że Humbaczydła rozległy duch w klatce 16 godz. zmuszony był siedzieć, gdy po pokoju rozbijali się młodzi chłopcy, także kiedy przyszła jego kolej, na brata ledwo co spojrzał i wystartował !...
Potem - potem - wreszcie z Hugonkiem zdybaliśmy – Hugonek za karczycho, ja - prawu braterstwa ustępując – grzbietem i zadem się zadowalając – udowalnialiśmy, które mocniej kocha :D

Bracia:
Obrazek Obrazek
odmienna
Posty: 3065
Rejestracja: pt gru 15, 2006 4:45 pm
Lokalizacja: kraków

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: odmienna »

tak, zgadzam się z Wami, że nietknięte zębem (jakimkolwiek) hamaki, śliczne są, ale gdzie im do „tego”: http://s889.photobucket.com/user/crroco ... 9.jpg.html no, chyba że oprawą i miejscem „tego” są....

Mojruś jak?

Bardzo mnie to „w sianie do myszkowania pobudzanie” zainteresowało; muszę przetestować na dwóch Kwarkach, bo lenie i nieroby, a d...ki rosną ..... choć na urodzie łajzy wcale nie tracą przez to jak i Hugonek, to boję się, że kondycja cierpi
odmienna
Posty: 3065
Rejestracja: pt gru 15, 2006 4:45 pm
Lokalizacja: kraków

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: odmienna »

"minęłam się" z wieściami :D - super, że medycznie dobre one :) .
Ale, jakże to tak, Humbaczydło? siłom, siłom! o należnom uwagę dopominać się trzeba?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”