Przedstawiam ogrom zniszczeń. Oto, jak szanują swój dom te paskudne gryzonie...
A tak zrobiłam im dzisiaj na złość i tak próbuję powstrzymać szkodniki

(na razie pleksy nie dały rady gryźć, więc mam nadzieję, że tak pozostanie...)
Przy okazji dzisiaj je zważyłam i muszę powiedzieć, że na tym plastiku całkiem nieźle rosną

Tola - najmłodsza, mały grubas, ma już 396 gram. Za chwilę pyknie jej 400... Nawet Trish przekroczyła w końcu 300 gram (o całe 5 gram), co u niej jest nie lada wyczynem

Tasza zanotowała niewielki przyrost wagi (348), a Tośka przytyła 20 gram (382).
Także po co karma, po co warzywa i owoce. Plastik, plastik i jeszcze raz plastik !
