Ja również nie potrafiłam zlokalizować przyczyny pokichiwania i porfiryny u moich małych od początku ich przebywania u mnie (ponad 1 miesiąc dopiero). Usunełam siano na początku; kichanie się zmniejszyło. Po paru dniach usunęłam również drewaniany pylący żwirek i dałam ręczniki papierowe; kichanie się zmniejszyło ale nie ustało. W końcu tydzień temu nie zdzierżyłam i odwiedziłam dobrego weta. Dgn: początek zapalenia płuc u jednej a u drugiej ropnie w płucach. Trafiły do mnie już chore.
I dodatkowo jako bonusik robale!!!!! Usunięcie siana i żwirku jedynie spowodowało, że łatwiej im się oddychało i mniej kichały ale jednocześnie bardzo mnie zmyliło i o mało nie kosztowało ich życia
![Shocked :o](./images/smilies/shocked.gif)
.Teraz dostają antybiotyki, betaglukan, probiotyk, vibovit (mam w domu szpital
![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)
) i pomału dochodzą do siebie. Mam nadzieję że uratujemy im malutkie życia!!!!Ale mam nauczkę na przyszłość: nigdy nie bagatelizować kichania u szczurów, a już szczególnie młodych. Odwiedź weta dobrego, za sprawdzenie czy jest ok nie zapłacisz dużo. Uwierz, po moich małych też nie było widać, że były już u wrót Szczurzej Krainy Wiecznych Łowów. I nadal nie wiem czy nam się uda.........