Łączenie szczurów i ewentualności z tym związane
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
- Szczurek94
- Posty: 24
- Rejestracja: czw kwie 04, 2013 12:40 pm
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane
źle to nazwałam.. chodziło mi raczej o kastrację samca. taki mały szybciej się pozbiera, a chyba u samców jest to prostsze.
Ja już mam fajnego weta
Ja już mam fajnego weta
Draqli
Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane
wolała bym wysterylizowac samicę
przy tym możesz zachamować tzw ropo lub krwio macicze różne gózy sutkowe i przysadkowe, to pomaga sterylizacja jest raczej zalecana dla zdrowia samicy stąd ja zawsze je sterylizuje.
samiec musi osiągnąć dojrzałość płciową żebyś mógł zrobić ten zabieg czyli bedziesz musiał wziąć dorosłego szczura i go ciachnąć, 7 dni po zabiegu szczur ma jeszcze nasienie więc warto poczkać pare dni dłużej zanim się połączą.
ale to już twoja decyzja
przy tym możesz zachamować tzw ropo lub krwio macicze różne gózy sutkowe i przysadkowe, to pomaga sterylizacja jest raczej zalecana dla zdrowia samicy stąd ja zawsze je sterylizuje.
samiec musi osiągnąć dojrzałość płciową żebyś mógł zrobić ten zabieg czyli bedziesz musiał wziąć dorosłego szczura i go ciachnąć, 7 dni po zabiegu szczur ma jeszcze nasienie więc warto poczkać pare dni dłużej zanim się połączą.
ale to już twoja decyzja
Za TM : Marysia Tutuś Kleo Gucio
Mała Mi uciekła ... Melina ma się dobrze w nowym domku
- Szczurek94
- Posty: 24
- Rejestracja: czw kwie 04, 2013 12:40 pm
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane
Z tego co czytałam w internecie to niby lepiej jest samca, bo zapobiegnie to agresywnym zachowaniom i w przyszłości rakowi jąder. Z resztą cena jest prawie 2 razy mniejsza, a ja nawet kasy nie mam (póki co jestem bezrobotna...) i i tak muszę pożyczać
Ale dzięki za rady. Mam jeszcze czas to się zastanowię.
Ale dzięki za rady. Mam jeszcze czas to się zastanowię.
Draqli
Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane
no ja ci poradziłam jak jest faktycznie a co piszą w internecie i skąd weźmiesz wiedze to juz twoja sprawa.
pozdrawiam
pozdrawiam
Za TM : Marysia Tutuś Kleo Gucio
Mała Mi uciekła ... Melina ma się dobrze w nowym domku
Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane
Korzyści i ryzyko jest zarówno w przypadku samic i samców, a co "lepiej" to już indywidualny opiekun zwierzaka musi zdecydować.
Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane
Zastosowałem się do posta z pierwszej strony i sytuacja wygląda tak : ogólnie najbardziej poszkodowany jestem ja, bo spać w nocy nie mogę, z powodu harmidru w klatce Jeśli chodzi o panny, to walki odbywają się regularnie i żadna nie chcę odpuścić, więc trochę się jeszcze potłuką. Z drugiej zaś strony doszły do etapu spania razem, co mnie pozytywnie zaskoczyło. Tylko wygląda to tak, że godzinę jest luz, potem fight, potem pół godziny luz i znów walka. Czy one zawsze będą się tłukły ?
Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane
W jakim są wieku i w jaki sposób się tłuką? Kotłują czy gryzą do krwi? Jeśli są bardzo młode to może po prostu się bawią? Ciężko powiedzieć bez konkretów
Wyszukiwarka nie gryzie
Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane
Starsza - wiek nie określony, ale ok. 2 miesięcy - młodsza, ma miesiąc i cztery dni. Oglądam je często, bo często mają wybiegi i żadnych obrażeń nie stwierdziłem. Zabawa to nie jest, bo np. dałem im rzodkiewkę pokrojoną na cztery kawałki i okazało się, że własnie jeden z nich ma jakąś szczególną moc, że trzeba się o niego po naparzać Mała jest zadziora i połowę starć sama zaczyna Np. wyrywając starszej koleżance z pyska kawałek jedzenia No ale teraz np. razem siedzą w tunelu i wojny nie ma. O i jeszcze jedno pytanie - jaki wielkie jest ryzyko, że gdy im udostępnię pokój, to pogryzą kable ?
Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane
Witajcie, to mój pierwszy post na forum, ale śledzę wszystko od dłuższego czasu i nie skłamię jak powiem, że jesteście dla mnie źródłem wiedzy Tym razem jednak muszę sama o coś spytać, bo to moja osobista sytuacja.
Od tygodnia łączę 2 samce, ok 7-miesięcznego z ok 2-miesięcznym maluchem. Starszy miał wcześniej kolegę w swoim wieku, niestety szczurek zachorował i nie dało się nic zrobić. Niezwłocznie załatwiłam mu towarzystwo. Jednak to moje pierwsze łączenie i nie mam w tym wszystkim "intuicji".
Przez ten tydzień codziennie puszczałam je na neutralnym terenie, zachowanie z początku wzorowe, obwąchiwanie tyłków, lizanie, maluch ciągle biegał za dużym i domagał się towarzystwa. postanowiłam przejść do etapu transportera. pierwsze "posiedzenie" idealne, oba szczury wymyte, wyiskane, wywąchane... jednak za drugim razem maluch poczuł się zbyt pewnie i starszak pokazał kto tu rządzi. Pisku było co nie miara ale w końcu się uspokoił.
Kontynuowałam łączenie na neutralu i w transporterze, małemu nic się nie stało, nawet zadraśnięcia nie ma.
Dzisiaj po dokładnym wyszorowaniu wszystkiego, wylądowały razem w klatce. Straszny widok, maluch wisi na kratkach i zaczyna piszczeć jak tylko duży chce go powąchać. parę razy próbował go dominować, ciągnął za skórę na plecach. Była wielka gonitwa po całej klatce, strasznie nim miotał... Wytrzymałam chyba godzinę, jakby to widziała moja mama to od razu by go chyba wyjęła.
Teraz wylądował z powrotem w tymczasówce, ale ja nie wiem co mam robić. Aż mi się serce kraja jak go słyszę i widzę jak ucieka po całej klatce, a duży go ciąga i przygniata, chyba psychicznie tego nie wytrzymam (
Moje pytanie: powrócić do etapu terenu neutralnego/transportera czy też próbować ponowie w klatce i próbować sobie wmawiać że nic małemu nie będzie? i czy duży mieszkając w niej nie poczuje się znowu zbyt pewnie i jak na swoim? Jakieś rady i porady? chętnie pogadałabym z kimś doświadczonym w kwestii łączenia z taką różnicą wieku...
[przepraszam za długi post, chciałam wszystko opisać jak trzeba]
Od tygodnia łączę 2 samce, ok 7-miesięcznego z ok 2-miesięcznym maluchem. Starszy miał wcześniej kolegę w swoim wieku, niestety szczurek zachorował i nie dało się nic zrobić. Niezwłocznie załatwiłam mu towarzystwo. Jednak to moje pierwsze łączenie i nie mam w tym wszystkim "intuicji".
Przez ten tydzień codziennie puszczałam je na neutralnym terenie, zachowanie z początku wzorowe, obwąchiwanie tyłków, lizanie, maluch ciągle biegał za dużym i domagał się towarzystwa. postanowiłam przejść do etapu transportera. pierwsze "posiedzenie" idealne, oba szczury wymyte, wyiskane, wywąchane... jednak za drugim razem maluch poczuł się zbyt pewnie i starszak pokazał kto tu rządzi. Pisku było co nie miara ale w końcu się uspokoił.
Kontynuowałam łączenie na neutralu i w transporterze, małemu nic się nie stało, nawet zadraśnięcia nie ma.
Dzisiaj po dokładnym wyszorowaniu wszystkiego, wylądowały razem w klatce. Straszny widok, maluch wisi na kratkach i zaczyna piszczeć jak tylko duży chce go powąchać. parę razy próbował go dominować, ciągnął za skórę na plecach. Była wielka gonitwa po całej klatce, strasznie nim miotał... Wytrzymałam chyba godzinę, jakby to widziała moja mama to od razu by go chyba wyjęła.
Teraz wylądował z powrotem w tymczasówce, ale ja nie wiem co mam robić. Aż mi się serce kraja jak go słyszę i widzę jak ucieka po całej klatce, a duży go ciąga i przygniata, chyba psychicznie tego nie wytrzymam (
Moje pytanie: powrócić do etapu terenu neutralnego/transportera czy też próbować ponowie w klatce i próbować sobie wmawiać że nic małemu nie będzie? i czy duży mieszkając w niej nie poczuje się znowu zbyt pewnie i jak na swoim? Jakieś rady i porady? chętnie pogadałabym z kimś doświadczonym w kwestii łączenia z taką różnicą wieku...
[przepraszam za długi post, chciałam wszystko opisać jak trzeba]
Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane
To i ja mam pytanie, bo zrodziła się wątpliwość.
Mam dwóch chłopaków, nie wiem dokładnie w jakim wieku, ale raczej nie mają jeszcze pół roku, jednak są całkiem dorodne już.
W ciągu tygodnia do moich rozrabiaków ma dołączyć trzeci Pan, odebrany z jakiegoś zoologa, gdzie był przeznaczony na karmę dla węży i siedział sam w maleńkiej klitce a z klatki wyżej spadały na niego odchody i pióra znajdujących się tam ptaków. Szczurka udało się stamtąd wyciągnąć, obecnie jest w DT, zapoznałam się z nim i dołączy do nas, jak tylko pozbędzie się wszołów.
Aktualna para którą posiadam też była przeze mnie łączona i obyło się bez większych problemów.
Nowy chłopak ma ponad pół roku, ale mniej niż rok, jednak jak na swój wiek jest maleństwem (jakieś 130g!) i przez jakiś czas, możliwe, że nawet 6 m-cy mieszkał samotnie. Wcześniej był z innymi szczurami, ale te traktowały go jak popychadło i poobgryzały mu uszki.
Zastanawiam się więc, jak je połączyć. Poprzednio łączyłam stosując się do metody - nowy samiec do wypucowanej klatki, po jakimś czasie stary. Teraz nie wiem czy zrobić tak samo (dodać potem dwa samce razem, czy najpierw jednego, potem drugiego, jeżeli po kolei to najpierw alfa czy wręcz przeciwnie?) , czy zastosować technikę neutralnego gruntu?
Proszę o rady, szukałam podobnej sytuacji w jakimś wątku, ale nic nie znalazłam.
Mam dwóch chłopaków, nie wiem dokładnie w jakim wieku, ale raczej nie mają jeszcze pół roku, jednak są całkiem dorodne już.
W ciągu tygodnia do moich rozrabiaków ma dołączyć trzeci Pan, odebrany z jakiegoś zoologa, gdzie był przeznaczony na karmę dla węży i siedział sam w maleńkiej klitce a z klatki wyżej spadały na niego odchody i pióra znajdujących się tam ptaków. Szczurka udało się stamtąd wyciągnąć, obecnie jest w DT, zapoznałam się z nim i dołączy do nas, jak tylko pozbędzie się wszołów.
Aktualna para którą posiadam też była przeze mnie łączona i obyło się bez większych problemów.
Nowy chłopak ma ponad pół roku, ale mniej niż rok, jednak jak na swój wiek jest maleństwem (jakieś 130g!) i przez jakiś czas, możliwe, że nawet 6 m-cy mieszkał samotnie. Wcześniej był z innymi szczurami, ale te traktowały go jak popychadło i poobgryzały mu uszki.
Zastanawiam się więc, jak je połączyć. Poprzednio łączyłam stosując się do metody - nowy samiec do wypucowanej klatki, po jakimś czasie stary. Teraz nie wiem czy zrobić tak samo (dodać potem dwa samce razem, czy najpierw jednego, potem drugiego, jeżeli po kolei to najpierw alfa czy wręcz przeciwnie?) , czy zastosować technikę neutralnego gruntu?
Proszę o rady, szukałam podobnej sytuacji w jakimś wątku, ale nic nie znalazłam.
moi ukochani: Misiu, Najmniejszy, Mały, Gruby, Czarny & Puchaty
Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane
Zdecydowanie zacznij od neutrala i wykaż dużo cierpliwości, zanim wrzucisz chłopaków razem do klatki.
Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane
Dzięki za odpowiedź
na szczęście mam małą chorobówkę, która może być jego tymczasowym mieszkankiem, nie mogę się doczekać przybycia tej bidy. Mam nadzieję, że chłopcy się polubią.
na szczęście mam małą chorobówkę, która może być jego tymczasowym mieszkankiem, nie mogę się doczekać przybycia tej bidy. Mam nadzieję, że chłopcy się polubią.
moi ukochani: Misiu, Najmniejszy, Mały, Gruby, Czarny & Puchaty
Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane
Mam sytuację nie do przejścia Trzy razy już próbowałam łączyć 1,5 rocznego szczurka z 3 miesięcznym nowym i za każdym razem kończy się to krwisto.
Robię tak: już dzień wcześniej neospazmina dla starszego który jest agresorem, oba wysmarowane olejem z makreli albo olejkiem waniliowym, dalej łączenie na neutralnym terenie - starszy ignoruje młodszego ale siedzą nawet razem i nic się nie dzieje. Po pół godzinie wkładam młodszego na pół godziny do wyczyszczonej chomiczej klatki i dokładam mu starszego. Nic się nie dzieje, siedzą nienapuszone a nawet starszy daje sobie siedzieć na głowie i tak do wieczora. Jak gaszę światło i chcę iść spać to jest kocioł skutkiem którego mały jest pogryziony mocno i to w niedozwolonych miejscach czyli na brzuchu, przy pachwinie albo koło siusiaka.
Już nie wiem co robić żal mi małego Reksika. Starszy Popo jest typem bardzo znaczącym teren ale przedtem dogadywał się z innym szczurkiem którego już nie ma. Co robić? Próbować jeszcze czy szukać innego domu dla małego?
Robię tak: już dzień wcześniej neospazmina dla starszego który jest agresorem, oba wysmarowane olejem z makreli albo olejkiem waniliowym, dalej łączenie na neutralnym terenie - starszy ignoruje młodszego ale siedzą nawet razem i nic się nie dzieje. Po pół godzinie wkładam młodszego na pół godziny do wyczyszczonej chomiczej klatki i dokładam mu starszego. Nic się nie dzieje, siedzą nienapuszone a nawet starszy daje sobie siedzieć na głowie i tak do wieczora. Jak gaszę światło i chcę iść spać to jest kocioł skutkiem którego mały jest pogryziony mocno i to w niedozwolonych miejscach czyli na brzuchu, przy pachwinie albo koło siusiaka.
Już nie wiem co robić żal mi małego Reksika. Starszy Popo jest typem bardzo znaczącym teren ale przedtem dogadywał się z innym szczurkiem którego już nie ma. Co robić? Próbować jeszcze czy szukać innego domu dla małego?
Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane
Z tego co piszesz nie wygląda, żeby to była sytuacja nie do przejścia
Na twoim miejscu spróbowałabym wrzucić je do transportera na jak najdłużej i jak najwięcej nosić, w ramach wspominanej już wielokrotnie zasady "niedola zbliża" (jeśli chomicza klatka jest mała to możesz nawet ją nosić po domu).
Jak wyglądają rany? Są duże?
Na twoim miejscu spróbowałabym wrzucić je do transportera na jak najdłużej i jak najwięcej nosić, w ramach wspominanej już wielokrotnie zasady "niedola zbliża" (jeśli chomicza klatka jest mała to możesz nawet ją nosić po domu).
Jak wyglądają rany? Są duże?
Wyszukiwarka nie gryzie
Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane
Spróbuj ich nie smarować żadnym zapachem. Niektóre szczury na dezorientację spowodowaną intensywnym zapachem reagują agresją. Poza tym, kontynuuj spotkania na neutralnym terenie przez tydzień, dwa. Nie wkładaj ich do klatki, a tym bardziej nie zostawiaj w niej na noc bez nadzoru. Jeżeli na neutralnym będą się zachowywali przyzwoicie, możesz ich zapakować do transportera i zabrać na spacer po domu albo dookoła domu. Cały czas pilnuj, jeśli się będą gryźć, potrząśnij transporterem albo popryskaj ich wodą. I tak do skutku, aż się zaakceptują. Dopiero wtedy do wspólnej klatki.