Tak, tak, moja rodzinka też z tych co wrzeszczę, machają rękoma, a później jak mam jakiegoś stwora na tymczasie to JA muszę im przypominać, że on tu tylko chwilowo tyłek grzeje...
Kowalski wczoraj wrócił na antybiotyk (brał 8 dni), ledwo, ledwo pokichuje, ale w poniedziałek wieczorem zauważyłam krew w moczu to polecieliśmy z samego rana do weta, mamy podejrzenie zapalenie pęcherza, oj ta bida mała się namęczy, odporność ma słabiutką i tu tkwi problem, dodatkowo zaczął upierdliwie lizać mi ręce, brak mu jakiś minerałów to i witaminki u weta dodupnie dostał. Z rzeczy pozytywnych, wet mówi, że wygląda o niebo lepiej niż tydzień temu, sierść zaczyna lśnić, nie widać żeber no i urósł trochę, taki harmonijny się zaczyna robić (na początku wyglądał jak niedożywiona mysz ze szczurzymi jajkami)
No i freciaki się mi porodziły, w sobotę 12 sztuk (jedno po dobie odeszło) a wczoraj kolejne 7 sztuk, śmieje się bo na ogół to gdy nadchodził termin porodów, łaziłam jak przysłowiowy kot z pęcherzem, doglądałam, sprawdzałam, dobroci pod nos podkładałam i zawsze jakieś problemy były, w tym roku powiedziałam im "zeście tak chętnie tyłki darmo oddały to ja się nie wtrącam za te 42 dni
![Grin ;D](./images/smilies/grin.gif)
" i co wynikło? Nic, porodziły się bąki, zero komplikacji, rośną ślicznie, matule łypią na mnie "daj żreć, zmień wodę i kuwetę i WON mi sprzed nosa bo ja dzieci mam a na dziećmi to w ogień pójdę", to ja się słucham bo wiem jak potrafi używać zębów wkurzona mamuśka
Ale fotki i tak mam, raz dziennie się ważymy by sprawdzać czy wszystko jest w porządku
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
Tutaj starszaki:
http://i43.tinypic.com/2wlrr7o.jpg
A tu młodsze:
http://i40.tinypic.com/zuoxi0.jpg