Tu zadajemy pytania nt.: Pierwsze dni ze szczurkami
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: Jak oswoić dwa szczurki?
Dodam jeszcze ważne pytanie jak mam oswoić Dajanę? Ona jest agresywna i kolejny raz mnie ugryzła... Wkładałem jej już jedzenie przez rękawiczkę, żeby mnie nie pogryzła a ona zaczęła się wgryzać w tą rękawiczkę, że aż mnie ręka zabolała! Tylko podejdę pod klatkę i się gdzieś jej złapię to ona podbiega w tamto miejsce i chce mnie ugryźć! Co mam robić?
Re: Jak oswoić dwa szczurki?
Przecież już zostało powiedziane- samica która ma młode, może być agresywna. Nie oswajaj jej dopóki nie odchowa. To nic nie da. Czasami nawet dobrze oswojone samice które nigdy nie gryzą, są bardzo agresywnie nastawione kiedy mają małe. W ten sposób ona się tylko stresuje.
Ze Mną:Erato, Awantura, Mickiewicz, Rozalia Rozalinda Pierwsza oraz Mafinka
Za TM Michelle, Niunia, Tycia, Liberia, Ruby oraz 2 żołnierzy o nieznanych imionach
nasz wątek http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=39583
Za TM Michelle, Niunia, Tycia, Liberia, Ruby oraz 2 żołnierzy o nieznanych imionach
nasz wątek http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=39583
Re: Szczurek Dumbo (fuzz?) pierwsze dni.
tak, tylko poczytaj dział o łaczeniu nie powinno byc problemu jezeli sa to małe szczurki pokochaja sie odrazu
Za TM : Marysia Tutuś Kleo Gucio
Mała Mi uciekła ... Melina ma się dobrze w nowym domku
Re: Jak oswoić dwa szczurki?
Okej, wielkie dzięki, nawet nie wiesz jak mi pomogłaś Zacznę ją oswajać jak ochowa młode i wróci do normy. Chyba zostawię sobie trzy szczurki a pozostałe ( 7 ) oddam, 2 już są zarezerwowane
Re: Szczurek Dumbo (fuzz?) pierwsze dni.
temat mojego postu brzmi dumbo fuzz gdyż szczurek w pierszy dzień był praktycznie łysy, jedynie wydawało sie za koło ogonka ma sladowe, naprawde krociotkie kłaczki, mija już tydzien a szczurkowi rośnie futro, ma z 4 miesiace, czy to mozliwe? czy isc z nim do weta , może jest chory? jak myślicie
Re: Szczurek Dumbo (fuzz?) pierwsze dni.
Może to double rex? Double rexy okresowo gubią futro i mają taki meszek (jeśli coś przeinaczyłam proszę poprawić ).
Havoriowe kluchy ♥
Ze mną: Calico, Francis, Liliana, warciakowy Alex
Za TM: Psota, Pippi, Felicja, Helena, Bonny, Kidd, Mary (*)
Żaden szczur nie przychodzi na świat samotnie, niech więc żaden sam nie umiera.
Ze mną: Calico, Francis, Liliana, warciakowy Alex
Za TM: Psota, Pippi, Felicja, Helena, Bonny, Kidd, Mary (*)
Żaden szczur nie przychodzi na świat samotnie, niech więc żaden sam nie umiera.
Re: Szczurek Dumbo (fuzz?) pierwsze dni.
Dzięki za sugestie, poogladałam sobie fotki d rexow ale moja mała po tych niecałych 2 tygodniach u mnie ma już full sierści, z całkiem łysego stworka, a rexy maja prześwity. wybiore się z nią do weta jak juz mnie polubi w końcu, narazie z klatki wyłazi tylko kiedy zmieniam jej żwirek, chowamy się pod prysznicem i sobie troche lata, jest płochliwa, ale to może dlatego ze niestety parter blisko ulicy i w zasadzie ciagle jeest hałas. próbowałam ja przekupić hamakami w panterke, zadomowiła sie w nich odrazu ale teraz znosi do nich wszystko co tylko może w klatce znaleśc ma czasami takie napady skakania, ale tak fest, ze spokojnie spacerującego po klatce szczurka zaczyna biegac po piętrach góra dół, góra dół, aż sięe zmęczy i chowa w hamaczku, bo odkąd je ma do domku już nie zagląda, oczywiście jestem na etapie szukania jej koleżanki, bo na pewno macie wszyscy rację zę panna jest samotna i miała by więcej zabawy z drugim szczurkiem
Re: Szczurek Dumbo (fuzz?) pierwsze dni.
no napewno to latanie w góre i w dół jest spowodowane totalną nudą
koniecznie jej kogoś doatoptuj koniecznie !!
koniecznie jej kogoś doatoptuj koniecznie !!
Za TM : Marysia Tutuś Kleo Gucio
Mała Mi uciekła ... Melina ma się dobrze w nowym domku
Dwie trzmiesięczne samiczki
Przed chwilą napisałem w dziale "odeszły" o stracie mojego szczurka. Właśnie dostałem telefon od chłopaka, od którego dostałem Bartusia, że może mi dać na otarcie łeż dwie samiczki, siosrty Bartusia z tego samego miotu. Czy nie są one za stare na oswojenie i ułożenie? Czy nie będą tęsknić za starym właścicielem, uciekać i td.?
Samiczki czy samczyki, jaka płeć się lepiej poddaje tresurze?
Samiczki czy samczyki, jaka płeć się lepiej poddaje tresurze?
Re: Dwie trzmiesięczne samiczki
Jeśli Bartuś się znajdzie będziesz musiał go wysterylizować bo czy siostry czy nie dla niego to żadna różnica. Na pewno powinny być 2 a jeśli masz warunki na 3 to może nawet lepiej o ile nie dopuścisz do rozmnożenia. Dwie siostry to dobry pomysł nie będziesz miał problemu z łączeniem.
Trzy miesięczne szczurki to bardzo młode stworzonka i nie będziesz miał najmniejszego problemu z oswajaniem.
Co do tresury według mnie łatwiej tresować samców ponieważ są mniej rozbiegani i łatwiej skupić ich uwagę na zadaniu.
Powodzenia w szukaniu Bartusia !
Trzy miesięczne szczurki to bardzo młode stworzonka i nie będziesz miał najmniejszego problemu z oswajaniem.
Co do tresury według mnie łatwiej tresować samców ponieważ są mniej rozbiegani i łatwiej skupić ich uwagę na zadaniu.
Powodzenia w szukaniu Bartusia !
Domowe przedszkole:
MALUCHY: Flea Brandy
ŚREDNIAKI: Spunk Shame Rokoko
STARSZAKI: Lili
Bimber ...pierwszej miłości się nie zapomina...
MALUCHY: Flea Brandy
ŚREDNIAKI: Spunk Shame Rokoko
STARSZAKI: Lili
Bimber ...pierwszej miłości się nie zapomina...
Re: Dwie trzmiesięczne samiczki
No cóż Bartusia nie znalazłem, ale dzięki za dobre słowa zachęty. Postanowiłem wziąć te samiczki jego siostry, ponieważ są takie, jak Bartuś. Spokojne, kochane, nic nie gryzą. Te szczurki od początku zaznały dużo miłości u ludzi, którzy je mają. Nie wiem też, jak to możliwe, że nie są nerwowe, ponieważ ich właścicielka posiada też w domu koty (???). Jak już napisałem w nocy Bartuś urzędował po pokoju. Rano zawsze znajdowałem go w tym samym miejscu. Kiedy chciałem schować pościel, to on leżał w schowku w łóżku zwinięty w kłębuszek. Brałem go wtedy na ręce i kładłem do klatki. Przychodził wieczór i Bartuś z niej wychodził. Nie był zamykany. I zaczynała się gonitwa po pokoju. Kicał, piszczał, podskakiwał. Czasami robił niemal salta. Zaczepiał mnie, żebym go gonił, lub przychodził, żebym go pogłaskał po brzuszku i za łóżkiem. Później gdzieś znikał na kilka godzin i w nocy znowu zaczynał eskapadę. Jak poczytałem Wasze posty o tych nerwowych i agresywnych szczurkach, to postanowiłem wziąć zwierzęta ze sprawdzonej hodowli.
pozdrawiam.
pozdrawiam.
Re: Dwie trzmiesięczne samiczki
W takim razie uważaj na okna
Ostrzegam tylko że samiczki są zazwyczaj hm... żywiołowe moje panny na miejscu przez minutę nie usiedzą.
A co do kota, mam w domu i kota i psa maluchy się nie boją, a na kota to raczej polują także wszystko jest możliwe
Wymiziaj kluchy jak już do Ciebie trafią.
pozdrawiam
Ostrzegam tylko że samiczki są zazwyczaj hm... żywiołowe moje panny na miejscu przez minutę nie usiedzą.
A co do kota, mam w domu i kota i psa maluchy się nie boją, a na kota to raczej polują także wszystko jest możliwe
Wymiziaj kluchy jak już do Ciebie trafią.
pozdrawiam
Domowe przedszkole:
MALUCHY: Flea Brandy
ŚREDNIAKI: Spunk Shame Rokoko
STARSZAKI: Lili
Bimber ...pierwszej miłości się nie zapomina...
MALUCHY: Flea Brandy
ŚREDNIAKI: Spunk Shame Rokoko
STARSZAKI: Lili
Bimber ...pierwszej miłości się nie zapomina...
-
- Posty: 1434
- Rejestracja: pn mar 18, 2013 10:48 am
- Lokalizacja: Grójec
Re: Dwie trzmiesięczne samiczki
Trzymiesięczne samiczki są jeszcze bardzo młode i nie powinno być problemu z ich przyzwyczajeniem do Ciebie, zwłaszcza że są oswojone już. Zastanowiłabym się bardzo bardzo bardzo nad wypuszczaniem szczurków z klatki bez kontroli, zwłaszcza na całe noce. Moim zdaniem to niebezpieczne. I nie tylko o otwarte okna tu chodzi, choć to dramatyczna lekcja dla Ciebie, ale o wiele niebezpiecznych przedmiotów i sytuacji w domu. Np. kable elektryczne, wiele trujących rzeczy (kwiaty np., jakaś chemia), które szczuraki mogą zjeść, zwierzęta niepostrzeżenie dostające się do pokoju (niektóre są w tym mistrzami ) i wiele wiele innych. Możesz szczura przez nieuwagę lub zapomnienie po prostu przygnieść czymś. Moja koleżanka ( choć to było w czasach jak po ziemi chodziły dinozaury w okresie mojego dzieciństwa ) zapomniała, że szczurek (a może chomik, no nieważne) się wybieguje i siedzi pod łóżkiem i załączyła odkurzacz z rurką pechowo skierowaną w tamtą stronę . No reszty nie muszę opisywać!!!! Choć teraz to brzmi jak doskonały żart (dla niektórych) dla posiadaczki było strasznym dramatem. Do dziś pamiętam jej łzy i rozpacz. Nieuwaga, bezmyślność (????) i pechowy zbieg okoliczności kosztujący życie futrzaka. Ja moje panny (mają właśnie 3 m-ce i odkryły niedawno wszeczświat poza klatką ) wypuszczam często ale zawsze pod kontrolą.
Re: Dwie trzmiesięczne samiczki
@ nienazwana
Dziękuję Ci za cenne rady (jak i wszystkim). Jeżeli chodzi o zagrożenia, to postaram się je wyeliminować do zera. Chemię trzymam w kuchni i kuchnia jest odgrodzona od pokoju, gdzie biegał szczurek. Zabezpieczyłem też wszelkie dziury i szafę z podwójnym dnem, tak że i tam nie wchodził. Biegał tylko po podłodze, chował się pod fotel i łóżko, tak nie wcisnę rury od odkurzacza. Na okno założę zabezpieczenie. Kabli Bartuś nigdy nie gryzł, on nic nie gryzł, a jego siostry prawdopodobnie też nie gryzą, ale na wszelki wypadek będę na nic wyłączał wszystko z gniazdek wtykowych (to prawda mam już nauczkę). Nie mam sumienia trzymać szczurków całą noc w klatce:).
pozdrawiam;
--
http://bioslawek.wordpress.com/
Dziękuję Ci za cenne rady (jak i wszystkim). Jeżeli chodzi o zagrożenia, to postaram się je wyeliminować do zera. Chemię trzymam w kuchni i kuchnia jest odgrodzona od pokoju, gdzie biegał szczurek. Zabezpieczyłem też wszelkie dziury i szafę z podwójnym dnem, tak że i tam nie wchodził. Biegał tylko po podłodze, chował się pod fotel i łóżko, tak nie wcisnę rury od odkurzacza. Na okno założę zabezpieczenie. Kabli Bartuś nigdy nie gryzł, on nic nie gryzł, a jego siostry prawdopodobnie też nie gryzą, ale na wszelki wypadek będę na nic wyłączał wszystko z gniazdek wtykowych (to prawda mam już nauczkę). Nie mam sumienia trzymać szczurków całą noc w klatce:).
pozdrawiam;
--
http://bioslawek.wordpress.com/
Re: Dwie trzmiesięczne samiczki
Witam,
Jestem już w posiadaniu tych dwóch samiczek. Są bielutkie, jak śnieg i trochę przekarmione. Rzekomo są to zwierzaki trzymiesięczne, z tego samego miotu, co i Bartek, ale na moje oko za duże. Nie żałowałem Bartkowi jedzenia, ale niby w tym samym wieku, a był jakiś mniejszy i szczuplejszy. A przecież jako samczyk powinien być większy. Może dlatego, że u mnie miał dużo ruchy , biegał godzinami po całym pokoju. Nie wiem jak tam jest z dymorfizmem płciowym u szczurów, ponieważ temat biologii gryzoni jest niemal obcy. Niemniej moim zdaniem samczyk w tym samym wieku powinien być większy od samiczki. Poza tym moje panienki się stopniowo przyzwyczajają. Jedna jest odważna, bada teren, daje się brać bez problemu na ręce. Druga jest nieco tchórzliwa i kiedy ją głaskam popiskuje, a jak próbuję brać na ręce to jeszcze bardziej popiskuje i oddaje mocz oraz kał. A więc się jeszcze boi. Muszę więc jeszcze poczekać. Ze zwierzętami tak jest, że nic na siłę:).
pozdrawiam
Jestem już w posiadaniu tych dwóch samiczek. Są bielutkie, jak śnieg i trochę przekarmione. Rzekomo są to zwierzaki trzymiesięczne, z tego samego miotu, co i Bartek, ale na moje oko za duże. Nie żałowałem Bartkowi jedzenia, ale niby w tym samym wieku, a był jakiś mniejszy i szczuplejszy. A przecież jako samczyk powinien być większy. Może dlatego, że u mnie miał dużo ruchy , biegał godzinami po całym pokoju. Nie wiem jak tam jest z dymorfizmem płciowym u szczurów, ponieważ temat biologii gryzoni jest niemal obcy. Niemniej moim zdaniem samczyk w tym samym wieku powinien być większy od samiczki. Poza tym moje panienki się stopniowo przyzwyczajają. Jedna jest odważna, bada teren, daje się brać bez problemu na ręce. Druga jest nieco tchórzliwa i kiedy ją głaskam popiskuje, a jak próbuję brać na ręce to jeszcze bardziej popiskuje i oddaje mocz oraz kał. A więc się jeszcze boi. Muszę więc jeszcze poczekać. Ze zwierzętami tak jest, że nic na siłę:).
pozdrawiam