Może najpierw dosłownie jedno zdanie o hodowli

mieszcząca się w Warszawie. Wszystkie szczury w hodowli są jednocześnie członkami rodziny, żyją i mieszkają na co dzień w domu. I to głównie ich perypetii będzie niniejszy temat dotyczył.
Hodowla jest zarejestrowana w Holenderskim Nederlandse Knaagdierenfokkers Vereniging oraz w Czeskiej Zakladni Organizace chovatelů morčat a jiných drobných hlodavců.
Przejdźmy do meritum
Najpierw Panie:

Paraskevi van Bluemoon ur. 23.01.2012r. – Duża spokojna mamuśka. Rządzi całym stadem jak prawdziwa matka, wszelkie nowe maluchy od razu są przez nią adoptowane jako jej dzieci. Dokładnie JEJ dzieci więc innym wara od nich – nawet mnie czasem potrafi złapać zębami za palec, żebym nie wyciągała którejś z młodszych (oczywiście wszystko robi bardzo delikatnie)


Efij-Welmoed van Bluemoon ur. 02.04.2012 r. – Szczur, który bez towarzystwa innych szczurów i człowieka usycha z tęsknoty. Żadnego z elementów brakować nie może. Wierna towarzyszka Pasi, choć do młodszych ma zdecydowanie mniejszą cierpliwość. Uwielbia dawać buziaki i biegać po człowieku.

Nanny’s Sonne ur. 20.01.2013r. standard, standard fawn berkshire, pochodzi z Niemiec– Najodważniejsza z młodszych dziewczyn i oczywiście największa przy okazji. Wszędzie musi być pierwsza, nikt nie może jej wyprzedzić. I nie istotne czy to akurat miska ze świeżym żarełkiem czy otwarta klatka, czy buzi człowiek chce, Sonne musi być pierwsza i kropka.

Itzala of Paradise ur. 25.02.2013 r. dumbo, standard, russian dove self pochodzi z Niemiec – Druga po Sonne. Zazwyczaj spokojna, uwielbia swoją przybraną mamuśkę i młodsze koleżanki. Uwielbia wszelkie dziury i dziurki – najlepszą zabawą jest wygryzanie sobie własnych norek czy to w hamakach czy tunelach w klatce.

Bibi’s Igi ur. 25.02.2013 r. dumbo, standard, russian blue bladze berkshire pochodzi z Niemiec – Śliczna i słodka sznurówka. Jest długa i smukła niczym prawdziwa dama. Zachowaniem także niczym damom nie ustępuje. Zawsze uważa, że zdąrzy podejść po smakołyk, zawsze uważa (i dobrze) że człowiek nie zapomni o niej przy mizianiu, ot prawdziwa dama.

Bibi’s Little Beast ur. 17.03.2013 r. standard, standard, burmese irish pochodzi z Niemiec – Najmłodsza w stadzie i zarazem największy łobuz

Teraz Panowie:

Ratazana’s Harri Putteri ur. 01.02.2013 r. standard, standard aguti essex pochodzi z Finlandii – Mój kochany czarodziej. Z jednej strony bardzo duży i energiczny samczyk, z drugiej totalny misiek i przytulanka. Zawsze daje buziaczki, uwielbia oblizywać palce i przesiadywać u człowieka na karku. Zachwyca mnie stale swoim zbalansowanym charakterem. Nigdy chyba jeszcze nie trafił mi się aż tak idealny samiec.

Asterixin Apollo ur. 03.02.2013 r. standard, standard Russia burmese self pochodzi z Finlandii – Kolejny mały „olbrzym”. Uwielbia człowieka i głaskanie, w stadzie rozstawia pozostałych chłopaków po kątach. Acz oczywiście oni niespecjalnie się przejmują a przynajmniej nie wszyscy. Harri nic sobie nie robi z napuszonego Poldziowego ego i absolutnie nie widzi problemu w deptaniu po nim lub ułożeniu się na nim w hamaku (wiadomo spanie na kupie jest najfajniejsze). Tylko młodsza trójka respektuje Poldziowe zapędy do władzy


Glock of Paradise ur. 07.02.2013 r. dumbo, standard russian blue self pochodzi z Niemiec – Rozkoszny głupolek z wiecznie zadowoloną minką. Kocha spać w tunelu, najlepiej całym stadem w najciaśniejszym miejscu. Zawsze pcha się pod swoich kolegów. Człowieka też lubi, o ile właśnie mu człowiek w drzemce nie przeszkadza. Uwielbia suszone banany i już sam ich zapach potrafi go obudzić.

Ratazana’s King’s Road ur. 18.02.2013 r. standard, standard dark perl self pochodzi z Finlandii – Kochany spokojny samcol. Zapatrzony w Poldzia jak w słońce. Widać że mu bardzo imponuje. Bardzo często można zaobserwować że trzyma sie tuż za Poldziem jak jego cień. Kocha ludzkie ręce. Nie ma dla niego lepszej zabawy jak lizanie człowiekowi palców.

Bibi’s Krieger ur. 19.02.2013 r. standard, standard, russian blues elf pochodzi z Niemiec – Największa pierdoła wśród chłopaków. Jeśli ktoś wypadł z tunelu – to na pewno Krieger, jak komuś zabrali smakołyka – to na pewno jemu, ot taki duży szczur o niewielkim rozumku. Przy czym ani na chwilę nie traci on pogody ducha i wiary w szczurzych kumpli i człowieka.
łoj miało być krótko a jakiś essej się zrobił. Następnym razem będzie nieco o mnie i innych stworach mieszkających z nami