Moje panieneczki i kawalerów dwóch
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: Moje panieneczki :)
Magdonald, strasznie mi wstyd, bo przestałam być na bieżąco, ale jaka, u licha, matka karmiąca?
Kukurydzę kupił im pancio, i pancio też sprzątał po uczcie A co tam było w tej szklance, to ja nie wiem
Czy mała haszczeje... jakoś tak z dnia na dzień tego nie widzę, ale może faktycznie
Dziś, kiedy już wiemy, że z małą do zabiegu wszystko OK, zrobiliśmy krótkie spotkanko Pączucha z dziewczynami. I oto, co nastąpiło: najpierw Czarnuszka - najspokojniejsza, najbardziej przytulaśna i cierpliwa. Pączucha ją powąchała i... bzyknęła No taki już Czarnej los... Jak było do przewidzenia - Czarnuś przyjęła malutką bez zdziwienia. To taka dziewczyna, że jakby jej szczura po prostu dorzucić do klatki, to by przytuliła i poszła dalej w kimono
Druga nawinęła się Liwia, straszna nasza szczura obronna - i ku naszemu zdziwieniu... i ją mała wybzykała A co ciekawsze - Liw nie zaprotestowała...
A największy szok przeżyliśmy przy Tuli: w życiu bym nie pomyślała, że to ona da pokaz karate. Karate-kid! Miała iść jako druga spokojna szczurcia po Czarnej, a tymczasem zjeżyła się tak, że zrobiła się dwa razy większa i ustawiła się do walki. Napuszona, podskakująca, bokiem. Trochę się panny poprzewracały i poganiały, pokopały. Ta mała nie da sobie dmuchać w kaszę, oj nie... Łatwe to łączenie w każdym razie nie będzie... o urlopie, który minął!, a miał być czasem na łączenie na spokojnie
Na Kluseczce w ogóle nie zrobiło wrażenia, że znalazła się obok nowego ogona.
Po zapoznaniu ogon Pączuszki wyczyniał rzeczy niemożebne... wrócimy do tematu chyba dopiero po pełnym wyzdrowieniu Pączka po zabiegu.
W ten oto sposób ustaliła się nowa, nieprzewidziana kolejność: Czarnul, Kluszon, Liwia, Tula. I do wanny, na pełen neutral, bo żadne inne miejsce w domu 100% neutralne już nie jest, a jednocześnie takie, które jest w miarę bezpieczne i do ogarnięcia wszystkich szczurów. Dodatkowe utrudnienie to fakt, że poza Tulą panny w nowym miejscu interesują się nowym miejscem bardziej niż nowym szczurem i się rozłażą
Unipaks, IGe na co dokładnie?
Kukurydzę kupił im pancio, i pancio też sprzątał po uczcie A co tam było w tej szklance, to ja nie wiem
Czy mała haszczeje... jakoś tak z dnia na dzień tego nie widzę, ale może faktycznie
Dziś, kiedy już wiemy, że z małą do zabiegu wszystko OK, zrobiliśmy krótkie spotkanko Pączucha z dziewczynami. I oto, co nastąpiło: najpierw Czarnuszka - najspokojniejsza, najbardziej przytulaśna i cierpliwa. Pączucha ją powąchała i... bzyknęła No taki już Czarnej los... Jak było do przewidzenia - Czarnuś przyjęła malutką bez zdziwienia. To taka dziewczyna, że jakby jej szczura po prostu dorzucić do klatki, to by przytuliła i poszła dalej w kimono
Druga nawinęła się Liwia, straszna nasza szczura obronna - i ku naszemu zdziwieniu... i ją mała wybzykała A co ciekawsze - Liw nie zaprotestowała...
A największy szok przeżyliśmy przy Tuli: w życiu bym nie pomyślała, że to ona da pokaz karate. Karate-kid! Miała iść jako druga spokojna szczurcia po Czarnej, a tymczasem zjeżyła się tak, że zrobiła się dwa razy większa i ustawiła się do walki. Napuszona, podskakująca, bokiem. Trochę się panny poprzewracały i poganiały, pokopały. Ta mała nie da sobie dmuchać w kaszę, oj nie... Łatwe to łączenie w każdym razie nie będzie... o urlopie, który minął!, a miał być czasem na łączenie na spokojnie
Na Kluseczce w ogóle nie zrobiło wrażenia, że znalazła się obok nowego ogona.
Po zapoznaniu ogon Pączuszki wyczyniał rzeczy niemożebne... wrócimy do tematu chyba dopiero po pełnym wyzdrowieniu Pączka po zabiegu.
W ten oto sposób ustaliła się nowa, nieprzewidziana kolejność: Czarnul, Kluszon, Liwia, Tula. I do wanny, na pełen neutral, bo żadne inne miejsce w domu 100% neutralne już nie jest, a jednocześnie takie, które jest w miarę bezpieczne i do ogarnięcia wszystkich szczurów. Dodatkowe utrudnienie to fakt, że poza Tulą panny w nowym miejscu interesują się nowym miejscem bardziej niż nowym szczurem i się rozłażą
Unipaks, IGe na co dokładnie?
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243
[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
Re: Moje panieneczki :)
No proszę, Liwia się dała? Niezwykłe...
A kukurydza rządzi ^^ Ja zawieszam w klatce, przynajmniej sprzątanie jest w jednym miejscu i nie musisz się martwić, że któreś zwieje z kolbą za kanapę
A kukurydza rządzi ^^ Ja zawieszam w klatce, przynajmniej sprzątanie jest w jednym miejscu i nie musisz się martwić, że któreś zwieje z kolbą za kanapę
Zaraza, Szuriken, Kaszmir
[klik!]
Za tęczowym mostem...
Alucard, Belzebub, Zenek, Bazyl, Edgar, Arrow, Krecik, Afera, Wichura. Tęsknię za Wami...
Re: Moje panieneczki :)
Haha, już pewnie doczytałaś w moim wątku Tam Ci wszystko opisałamMegi_82 pisze:Magdonald, strasznie mi wstyd, bo przestałam być na bieżąco, ale jaka, u licha, matka karmiąca?
Odnośnie łączenia... Też byłam zaskoczona, jak z pozoru miły szczur okazać się mógł największym agresorem, a najbardziej roztrzepany miłym misiem, który chce się tylko zaprzyjaźnić
Mimo wszystko trzymam kciuki, żeby przy następnym łączeniu wszystko poszło gładko i żeby baby zaoszczędziły Ci nerwów, chociaż w tym przypadku
Re: Moje panieneczki :)
Megi, nie przypominam sobie dokładnie, żeby u córki robiono poziom IGE na coś konkretnie; przedtem wykluczono m.in. pasożyty i atopowe zapalenie skóry. Ponieważ poziom IGE był ogromnie podwyższony, późną jesienią zrobiono jej testy, przedtem podłączając na wszelki wypadek wenflon w razie czego
Trzymam kciuki za połączenie bez większych wojen
Trzymam kciuki za połączenie bez większych wojen
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Re: Moje panieneczki :)
Unipaks, dzięki, porobię, co trzeba, jak tylko poodstawiam leki. Nie nadążam już za korowodem badań, jakie mam zrobić i lekarzy, których mam odwiedzić... dziś dostałam skierowanie jeszcze do pulmonologa (astmowe paskudztwo mi się odzywa, obudziłam się dziś z nieco zaciśniętymi oskrzelami), nowe leki, wracam też do noszenia przy sobie Berotecu, mojego przyjaciela z dzieciństwa :/
We wtorek Pączkowi wyciągnęli gwoździa Dostaliśmy go na pamiątkę, a jakże Mam nadzieję, że to już ostatnia prosta... mała (no, już nie taka mała, ponad 240g ) znów wygolona, poszyta... ech. Ile to biedactwo już przeszło. Trzymajcie kciuki
W niedzielę przyjechały do nas na wczasy dziewczyny Margot1408 - co za ciapaki cudne, przytulaśne Mają swój pokój, sądziłam więc, że będą mogły sobie latać w nim, ile dusza zapragnie... nic z tego Dwa babskie gangi wywąchały się przez szparę pod drzwiami, i dawaj dostawać liwciowych "ataków", puszyć się, jeżyć, nawet moja Czarna się nastroszyła, nie poznaję koleżanki normalnie Kluska nie wiem, bo łysa... I po drugiej stronie drzwi mniej więcej to samo Zabraliśmy nasze do klatki, żeby ochłonęły i nie nakręcały się, i teraz biegają na zmiany. Szparę pod drzwiami zasłoniliśmy, ale w drzwiach do małych pokoi nadal nie ma szyb, a co tam dla Tuli skok 70cm w górę... z miejsca, z podłogi wskoczyła skubana. Za parę dni pewnie zapach wczasowiczek przestanie robić wrażenie, tak jak przy małej, a wtedy będą latać wszystkie
Wesoło jest
We wtorek Pączkowi wyciągnęli gwoździa Dostaliśmy go na pamiątkę, a jakże Mam nadzieję, że to już ostatnia prosta... mała (no, już nie taka mała, ponad 240g ) znów wygolona, poszyta... ech. Ile to biedactwo już przeszło. Trzymajcie kciuki
W niedzielę przyjechały do nas na wczasy dziewczyny Margot1408 - co za ciapaki cudne, przytulaśne Mają swój pokój, sądziłam więc, że będą mogły sobie latać w nim, ile dusza zapragnie... nic z tego Dwa babskie gangi wywąchały się przez szparę pod drzwiami, i dawaj dostawać liwciowych "ataków", puszyć się, jeżyć, nawet moja Czarna się nastroszyła, nie poznaję koleżanki normalnie Kluska nie wiem, bo łysa... I po drugiej stronie drzwi mniej więcej to samo Zabraliśmy nasze do klatki, żeby ochłonęły i nie nakręcały się, i teraz biegają na zmiany. Szparę pod drzwiami zasłoniliśmy, ale w drzwiach do małych pokoi nadal nie ma szyb, a co tam dla Tuli skok 70cm w górę... z miejsca, z podłogi wskoczyła skubana. Za parę dni pewnie zapach wczasowiczek przestanie robić wrażenie, tak jak przy małej, a wtedy będą latać wszystkie
Wesoło jest
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243
[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
Re: Moje panieneczki :)
Poka gwoździa!
I wycałuj dzielną już-nie-taką-maleńką!
I wycałuj dzielną już-nie-taką-maleńką!
Re: Moje panieneczki :)
U nas działo się tak samo, kiedy były inne szczury trzeba było przed drzwiami pokoju ustawić płytę regipsową i trochę się oba stadka uspokajały
Fajnie, że z gwoździem poszło bez problemu; oby już nic więcej nie trzeba było już robić – niech malutka dochodzi do siebie i zapomni o wszystkim jak najszybciej
Głaski dla wszystkich panienek!
Fajnie, że z gwoździem poszło bez problemu; oby już nic więcej nie trzeba było już robić – niech malutka dochodzi do siebie i zapomni o wszystkim jak najszybciej
Głaski dla wszystkich panienek!
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Re: Moje panieneczki :)
Byliśmy dziś na kontroli z Pączuchem - wszystko gra Za parę dni będzie można ją przenieść do normalnej klatki, i za niedługo połączyć z naszymi babami
Natomiast Kluseczkę czeka wycięcie guzioła, który robi jej się na tym boczku... im wcześniej, tym lepiej, w poniedziałek dzwonię do doktor Małgosi umawiać termin. To jest zaleta braku futra - paskudztwo widać od razu, przez futro nijak bym tego nie wyczuła, za małe jeszcze...
Natomiast Kluseczkę czeka wycięcie guzioła, który robi jej się na tym boczku... im wcześniej, tym lepiej, w poniedziałek dzwonię do doktor Małgosi umawiać termin. To jest zaleta braku futra - paskudztwo widać od razu, przez futro nijak bym tego nie wyczuła, za małe jeszcze...
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243
[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
Re: Moje panieneczki :)
Pączek to super babka, że to wszystko wytrzymuje i jeszcze hasać ma siły. Jak dobrze, że już po sprawie! To niedługo łączenie.. Oby poszło gładko. Trzymam kciuki cały czas!
Oj Klucha... Dobrze, że tak szybko to zauważyłaś, mam nadzieję, że wszystko ładnie pójdzie i paskudztwa się pozbędziecie tak szybko jak się pojawiło.
Oj Klucha... Dobrze, że tak szybko to zauważyłaś, mam nadzieję, że wszystko ładnie pójdzie i paskudztwa się pozbędziecie tak szybko jak się pojawiło.
moi ukochani: Misiu, Najmniejszy, Mały, Gruby, Czarny & Puchaty
-
- Posty: 57
- Rejestracja: sob sty 05, 2013 8:41 pm
Re: Moje panieneczki :)
Obiecany gwóźdź leży i czeka na obfocenie, podobnie, jak w ogóle szczurki - no, one może nie leżą No zalatani jesteśmy i zajęci dopieszczaniem ogoniastym stadek tudzież pełnieniem obowiązków stada wobec Pączucha.
Kluszonek jest już po operacji wycięcia dziadostwa (wczoraj), wycinek wysłany do badania. Doktor wyciachał też od razu coś jakby kaszaka, był w takim miejscu, że Klucha chyba zsiusiałaby się z bólu, jakby chcieć to wyciskać i nie wiem, kto by ją wtedy utrzymał, bo przy poprzednim na dupce w trójkę ledwo daliśmy radę.
Jaka ona była bidna, jak ją odbieraliśmy wieczorem Zupełnie nie jak Kluska... nawet nie chciało jej się podejść do poidła, które miała w transporterku, piła wodę z palców Michała, a później po prostu podawaliśmy poidło pod nosek. Nieco ożywiła się po wejściu do domu, wylazła z transportera na kanapę, zeskoczyła na podłogę i aż zapiszczała i podskoczyła musiało ją zaboleć. Po czym poszła wolnym (!) krokiem prosto do siebie, do klatki, położyć się w sputniku. Dziewczyny obwąchały delikatnie szwy, a Kluska dała najwyraźniej sygnał, żeby dać jej święty spokój. Cały wieczór była jak nie ona, wszystko powoooli, nawet na kolanach siedziała... aż się bałam o nią. Na szczęście dziś już wrócił zwykły Kluszon, śmiga jak zawsze Na drugie szczęście - dziewczyny nie próbują majstrować przy jej szwach, więc nie musimy jej oddzielać.
Pączka za tydzień łączymy z naszymi babami Jest już całkiem sporą kobitką, i jest naprawdę przeurocza Rano iska mnie i myje tak, że normalnie nie mogę, nawet zęby mi usiłuje myć Teraz już całe dnie lub popołudnia i wieczory spędza na naszym łóżku. Wczoraj wieczorem była wniebowzięta - jadłyśmy sobie kanapkę, rozpuszczona panna nawet nie musiała trzymać żarcia, bo ja trzymałam, a drugą ręką kizia-mizia - bidna nie wiedziała, czy rozkoszować się jedzeniem, czy głaskaniem
Panny wczasowiczki są absolutnie przekochane Nie takie dzikie, latające strzały jak moje, nigdzie się nie spieszą, nie wariują, przytulaśne. I bardzo potrzebują przebywać z człowiekiem. Wypuszczone i zostawione w swoim pokoju - wracają do klatki albo siedzą i wypatrują, kiedy ktoś przyjdzie. A jak ktoś przyjdzie, to hop na ręce albo wtedy zaczynają się ganiać ze sobą W nocy trochę pobiegały same, ale kiedy wstawałam, to i tak Norka już czekała na dachu klatki Smutno będzie, jak wrócą do swojej pani, zdążyłam się już bardzo z nimi zżyć...
Moje 4 szalone za to dają nam dobitnie do zrozumienia, co myślą o takim "zaniedbywaniu" ich i chodzeniu co chwilę do innych szczurów. Są przyzwyczajone, że jesteśmy zawsze na wyciągnięcie łapek i ogonka, krzątamy się po domu albo sobie siedzimy i jesteśmy na zawołanie. Kiedy więc wychodzę do sypialni do pączka, zaczynają rozrabiać. Wchodzą tam, gdzie nie wolno, hałasują, nawet ławę zaczęły obgryzać, choć nigdy nic nie niszczyły Nie przyjdziesz do nas? Przyjdziesz, przyjdziesz, już my się o to postaramy Wracam - jest spokój. Potrafią dziewuchy wyegzekwować, co im się "należy"
Wrzucone do klatki w ciągu dnia na czas wybiegu gości - obeżrą bezlitośnie zaczepy hamaków, nie ma dnia, żebym nie naprawiała 3 albo 4, oczywiście każdy u innego hamaczka Nigdy tak nie było - owszem, jak coś powiesiłam w niedogodnym miejscu, to tak, ale teraz leci wszystko. Normalnie terror
Kluszonek jest już po operacji wycięcia dziadostwa (wczoraj), wycinek wysłany do badania. Doktor wyciachał też od razu coś jakby kaszaka, był w takim miejscu, że Klucha chyba zsiusiałaby się z bólu, jakby chcieć to wyciskać i nie wiem, kto by ją wtedy utrzymał, bo przy poprzednim na dupce w trójkę ledwo daliśmy radę.
Jaka ona była bidna, jak ją odbieraliśmy wieczorem Zupełnie nie jak Kluska... nawet nie chciało jej się podejść do poidła, które miała w transporterku, piła wodę z palców Michała, a później po prostu podawaliśmy poidło pod nosek. Nieco ożywiła się po wejściu do domu, wylazła z transportera na kanapę, zeskoczyła na podłogę i aż zapiszczała i podskoczyła musiało ją zaboleć. Po czym poszła wolnym (!) krokiem prosto do siebie, do klatki, położyć się w sputniku. Dziewczyny obwąchały delikatnie szwy, a Kluska dała najwyraźniej sygnał, żeby dać jej święty spokój. Cały wieczór była jak nie ona, wszystko powoooli, nawet na kolanach siedziała... aż się bałam o nią. Na szczęście dziś już wrócił zwykły Kluszon, śmiga jak zawsze Na drugie szczęście - dziewczyny nie próbują majstrować przy jej szwach, więc nie musimy jej oddzielać.
Pączka za tydzień łączymy z naszymi babami Jest już całkiem sporą kobitką, i jest naprawdę przeurocza Rano iska mnie i myje tak, że normalnie nie mogę, nawet zęby mi usiłuje myć Teraz już całe dnie lub popołudnia i wieczory spędza na naszym łóżku. Wczoraj wieczorem była wniebowzięta - jadłyśmy sobie kanapkę, rozpuszczona panna nawet nie musiała trzymać żarcia, bo ja trzymałam, a drugą ręką kizia-mizia - bidna nie wiedziała, czy rozkoszować się jedzeniem, czy głaskaniem
Panny wczasowiczki są absolutnie przekochane Nie takie dzikie, latające strzały jak moje, nigdzie się nie spieszą, nie wariują, przytulaśne. I bardzo potrzebują przebywać z człowiekiem. Wypuszczone i zostawione w swoim pokoju - wracają do klatki albo siedzą i wypatrują, kiedy ktoś przyjdzie. A jak ktoś przyjdzie, to hop na ręce albo wtedy zaczynają się ganiać ze sobą W nocy trochę pobiegały same, ale kiedy wstawałam, to i tak Norka już czekała na dachu klatki Smutno będzie, jak wrócą do swojej pani, zdążyłam się już bardzo z nimi zżyć...
Moje 4 szalone za to dają nam dobitnie do zrozumienia, co myślą o takim "zaniedbywaniu" ich i chodzeniu co chwilę do innych szczurów. Są przyzwyczajone, że jesteśmy zawsze na wyciągnięcie łapek i ogonka, krzątamy się po domu albo sobie siedzimy i jesteśmy na zawołanie. Kiedy więc wychodzę do sypialni do pączka, zaczynają rozrabiać. Wchodzą tam, gdzie nie wolno, hałasują, nawet ławę zaczęły obgryzać, choć nigdy nic nie niszczyły Nie przyjdziesz do nas? Przyjdziesz, przyjdziesz, już my się o to postaramy Wracam - jest spokój. Potrafią dziewuchy wyegzekwować, co im się "należy"
Wrzucone do klatki w ciągu dnia na czas wybiegu gości - obeżrą bezlitośnie zaczepy hamaków, nie ma dnia, żebym nie naprawiała 3 albo 4, oczywiście każdy u innego hamaczka Nigdy tak nie było - owszem, jak coś powiesiłam w niedogodnym miejscu, to tak, ale teraz leci wszystko. Normalnie terror
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243
[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
-
- Posty: 57
- Rejestracja: sob sty 05, 2013 8:41 pm
Re: Moje panieneczki :)
No, upały dały szczurkom w kość. Taką pozycję odpoczynku w... ciężko powiedzieć, czy na biurku, czy w sputniku obrała sobie Liwcia:
Ubaw też miałem z Liwci kiedy dałem jej kostkę lodu z coli... wzięła w łapki, pochrupała ze trzy razy, lodzik w zęby, a łapki na bok bo zmarzły potem znowy trzy chrupnięcia i łapki na bok - ale miałem zgrzewe Tylko Madzia mówiła, że jestem bez serca...
Ubaw też miałem z Liwci kiedy dałem jej kostkę lodu z coli... wzięła w łapki, pochrupała ze trzy razy, lodzik w zęby, a łapki na bok bo zmarzły potem znowy trzy chrupnięcia i łapki na bok - ale miałem zgrzewe Tylko Madzia mówiła, że jestem bez serca...
Re: Moje panieneczki :)
Doskonale rozumiem bieganie od klatki do klatki, nawet ostatnio razem z nff stwierdziłyśmy, że mogłybyśmy mieć po 100 szczurków, byle wszystkie były w jednej klatce
Trzymam kciuki za łączenie, oby poszło gładko, na pewno tak pójdzie Masz wspaniałe baby, Pączucha też, od razu się polubią!
A zdjęcia od nawalonych7krasnali rozłożyły mnie na łopatki
http://imageshack.us/photo/my-images/593/gbc9.jpg/ - "co się patrzysz? lepiej coś zrób, bo się zaraz ugotujemy"
Trzymam kciuki za łączenie, oby poszło gładko, na pewno tak pójdzie Masz wspaniałe baby, Pączucha też, od razu się polubią!
A zdjęcia od nawalonych7krasnali rozłożyły mnie na łopatki
http://imageshack.us/photo/my-images/593/gbc9.jpg/ - "co się patrzysz? lepiej coś zrób, bo się zaraz ugotujemy"
Re: Moje panieneczki :)
Mam dokładnie to samo - Charlie i Bravo u mnie już prawie miesiąc, a rozstania dzień zbliża się wielkimi krokami, przykro będzie bo chłopy naprawdę miłe i grzeczne. Spodziewam się ataku GMR po rozstaniu z nimi, teraz to chociaż sama siebie oszukiwać mogęMegi_82 pisze: Panny wczasowiczki są absolutnie przekochane (...) Smutno będzie, jak wrócą do swojej pani, zdążyłam się już bardzo z nimi zżyć...
Hahha, przyznam, że odkąd u mnie pojawili się tymczasowicze chłopcy robią dokładnie to samo! Tak jak nigdy hamaczków i zaczepów nie ruszali - jedynie domki-kostki - tak teraz codziennie praktycznie coś dewastują. Wyczuwam spisek, wielki szczurzy spisek!Megi_82 pisze: Wrzucone do klatki w ciągu dnia na czas wybiegu gości - obeżrą bezlitośnie zaczepy hamaków, nie ma dnia, żebym nie naprawiała 3 albo 4, oczywiście każdy u innego hamaczka Nigdy tak nie było - owszem, jak coś powiesiłam w niedogodnym miejscu, to tak, ale teraz leci wszystko. Normalnie terror
Zdjęcia Liwii, aaa rozpływam się. Są totalnie obłędne!
Nam ulgę w upałach przynosi arbuz z lodówki - takiego entuzjazmu dawno nie widziałam.
moi ukochani: Misiu, Najmniejszy, Mały, Gruby, Czarny & Puchaty
-
- Posty: 57
- Rejestracja: sob sty 05, 2013 8:41 pm
Re: Moje panieneczki :)
Jak zaobserwowaliśmy, Pączek był bardzo wygłodzony i miał skłonności do oczyszczania miseczki do pusta - ile by w niej nie było. Potem, kiedy się oswoiła, że zawartość miski nie ucieka nauczyła się normalnego jedzenia. W dunie kładliśmy jej dwie szmatki, chusteczke - lub papierowy ręcznik, na którym sypiała w upały, a szmatki przewracała na... miseczke z jedzenie. Duna mała, więc pewnie przypadek... NIE
Otóż, właśnie Magda przyniosła ciasteczka, więc trza się podzielić. Pączkowi dla zgrywy dałem całe... przeniosła w ustronne miejsce pod polarek na łóżku, troszke pogryzła i... CO ZROBIŁA
Szmatki na miseczce w dunie to nie przypadek, a chowanie jedzenia... uraz z przeżyć wcześniejszych? - szmatka złożona na ciasteczku to jej dzieło. Pączusia ma jeszcze jeden uraz: panicznie boi się wejścia w kartonowe pudła, co dla innych jest świetną frajdą.
Otóż, właśnie Magda przyniosła ciasteczka, więc trza się podzielić. Pączkowi dla zgrywy dałem całe... przeniosła w ustronne miejsce pod polarek na łóżku, troszke pogryzła i... CO ZROBIŁA
Szmatki na miseczce w dunie to nie przypadek, a chowanie jedzenia... uraz z przeżyć wcześniejszych? - szmatka złożona na ciasteczku to jej dzieło. Pączusia ma jeszcze jeden uraz: panicznie boi się wejścia w kartonowe pudła, co dla innych jest świetną frajdą.