
Dex. Miał być w łatki. Jest szary. Miał być mały. Był od razu dwumiesięczny i wielki.
Miał być oswojony- zwiewał na widok ręki, gdzie pieprz rośnie. Nie gryzł, przynajmniej : ) za to robił wystrzałową kupę .
"R.! miał mi się mieścić na dłoni!" powiedziałam przerażona. Mój Partner, 193 cm wzrostu, facet jak się patrzy pokazuje mi wielką swoją rękę i zaskoczony mówi :
"Na mojej się mieści!"
Był mały. Choc nam się wydawało, że jest duży.
Duży jest teraz : )
Fińska wetka się go nieco boi i głaszcze jednym palcem to szare indywiduo : )

Rozpłaszcza się jak ma ochotę. W kapturze siedział, póki się w nim mieścił : )

Chomikuje każde żarcie jakie znajdzie, ukradnie mnie, swojemu kumplowi albo dostanie. Niekoniecznie zjaza wszystko, co potem ładnie rośnie (np. po łóżkiem).


Wraz z współtowarzyszem przeżyli zamieszanie na lotnisku i lot, finalizujący ich teraźniejszą przynależność do Finlandii.. : )
Vince.
Dobrany dla dzikusa Dextera kumpel z Wrocka, który przyjechał do nas pociągiem 2.Maja.
Cudowny, kochany, niesamowity biały albinosek, miesiąc starszy od Dexa, który pokazał mu, ze funfel jest fajny, hamak służy do spania, a po człowieku można siusiać do woli, bo człowiek i tak kocha, i koniec końcem za uchem wymizia.

Wieczny grzebacz w kubkach, kradziej torebek od herbaty, wylizywacz zapomnianych miseczek..
Śpioch,ostatnio zakichaniec, szczur bez oswajania, kochający wszystkich (z wyjątkiem weterynarzy w ich naturalnym środowisku..)...
Dwa buszowadła: )

Jeśli w pokoju jest coś nowego. i można do tego wejść- to koniecznie i szybko nalezy to zrobić!


Nowo meblowane (już zmienione) lokum-willa : ) i pokój, jako integralna część klatki..: )
