
Tak więc przedstawiam Edwarda - rudego dachowca


Kocurek ma prawie dwa lata, nie jestem do końca pewna kiedy się urodził ale chyba jakoś na przełomie stycznia/lutego


W niedalekiej przyszłości zamierzam "zaopatrzyć" się w ogonki. Niestety muszę was zamieść - ze sklepu zoologicznego. Ale proszę, powstrzymajcie się od rzucania mięsem. Zakup zwierzęcia z zoologicznego jest tylko i wyłącznie dla tego, że likwidują sklep. Otóż, od bardzo dawno chodzę do mojego miejscowego zoologicznego, jednego z dwóch w moim mieście i naprawdę zdążyłam polubić jego pracowników. Zwierzaki nie są trzymane na kupie, nie ma nawet mowy o trzymaniu samców z samiczkami. Jestem tego pewna, nie dlatego, że tak powiedzieli tylko na szklanym akwarium pisze dokładnie "samice", a na następnym "samce". Osobniki są trzymane po kilka sztuk, max 4. Może akwaria nie są wielkie ale zawsze czyste i mieszkańcy mają jedzenie oraz picie.
Wielka szkoda, że likwidują sklep ale nic nie mogę na to poradzić. Właściciel zamyka go z jakiś powodów osobistych. I właśnie w tej sprawie prawie wszystko jest o połowę tańsze a zwierzaki oddawane za symboliczną złotówkę. Jak na taką małą mieścinę, szczurków niestety nie ma za wiele. Są tylko trzy...


Więc teraz czekam na wykończenie mojej klatki. Muszę coś wykombinować, żeby mieściła się w normie

Pozdrawiam, Lilliane :*