W ogóle to w lecznicy wysiadła wziewka, więc musiałam wczoraj uczestniczyć w gnębieniu szczura bez żadnego znieczulenia. Najgorsze jest to, że wywracanie go na plecy jest według niego zamachem na jego życie, ale się udało
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
.
To co miał na wierzchu było już martwe i normalnie zeszło, a w środku była taka zmieniona tkanka, dziwna, której nie dało się usunąć ręcznie. Szczur miał brzuszek we krwi, darł się, podskakiwał, ja zamykałam oczy, ale na szczęście pani doktor jest sprawna i sprytna, więc nie było za dużo tego męczenia. Kacper drze się jak tylko dotknę go gazą z rivanolem, jeszcze zanim zdążę przemyć cokolwiek, stąd nie sądzę, aby wczoraj doznawał wielkich boleści... Na pewno troszkę cierpiał, ale szybko się uspokoił, a po wizycie był bardzo wesoły. Jak ma nadmiar cierpień, to jest obrażony, ale tym razem zapomniał bardzo szybko. A ja głupia, ubolewałam nad losem szczurka, który to ciągle jest męczony i zabijany, więc zaczęłam szeleścić dropsami, żeby go pocieszyć, a on podskoczył, przybiegł radośnie, odżył momentalnie
diana24, jasne, że klatka jest lepsza, zgadzam się
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
problem w tym, że ja już nie mam gdzie trzymać tych szczurzych akcesoriów, dlatego chciałam połączyć funkcję chorobówki z transporterem
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
. Teraz mam Aladino Large i to był nie do końca dobry zakup.
Cóż, zamówiłam ten transporter Atlas 10, bo animalia ma go w magazynie, więc będzie szybko. Trudno, szczur będzie musiał jakoś to przeżyć. Najbardziej martwię się, że pracuję wieczorami i nie będę mogła go doglądać :/