Regulamin forum Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Nowowtwory to zmora wielu linii, niestety, to fakt. Ale w zagranicznych liniach tak naprawdę też się pojawiają, tylko hodowli i miotów jest więcej, więc może przez to łatwiej znaleźć te bez obciążeń (bo wybór większy). No i dochodzi kwestia przepływu i wiarygodności informacji o miotach w trakcie ich życia, być może o wielu po prostu się nie pisze.
Jeszcze jedno pytanie mi się nasunęło. Byłam na Twojej stronie, tam kilka szczurów holenderskich nie ma podanych rodziców z imienia i przydomku hodowlanego - to kwestia uzupełnienia danych w tabelkach czy ich pochodzenie jest nieznane?
Izabela ani jedno ani drugie - te szczury pochodzą od Rene Bastiansa (chyba najbardziej znanego hodowcy na świecie) a on wystawia wyłącznie rodowody odmianowe.
No może i dziwnie, ale przynajmniej będzie informował, że szczury mają znane pochodzenie, bo wpisanie tylko samej odmiany sugeruje, że tak nie jest Ale być może to tylko moje zdanie, nikt inny na to nie zwróci uwagi
Jak będę miała dłuższą chwilę coby posiedzieć nad stroną to przemyślę to. Póki co to kiepsko z czasem stoję bo jednak wolę spędzać czas ze zwierzakami niż przy kompie ( a i roboty mam mnóstwo)
Heh praca , maluchy, praca, stresy no i przegapiłam
w czwartek Pasia (Paraskevi van Bluemoon) skończyła 2 latka
w ramach ekspiacji jutro przyrządzę jej jakiś pyszny urodzinowy torcik
I jak to w zyciu radosne wydarzenia przeplatają siez tragicznymi...
Harri, Kings, Glock, Krieger, Igi i Itzala skończyli w lutym roczek. Wszyscy mają się doskonale, smakołyki na urodzinki były. Poszukiwania dla zaprzyjaxnionego Słowackiego hodowcy american blue zaowocowały bardzo ciężka dla mnei psychicznie wizytą w hodowli karmowej. Było mi bardzo trudno - bo z jednej strony wiadomo - wąż też cżłowiek i jeść musi, hodowla jak na karmówkę bardzo przyzwoita, szczury zaopiekowane, dobrze odzywione i zdrowe - to jednak sama świadomość strasznie dołująca. American blue sięznalazł i na ŚŁowację dojechał razem z Zarathustrą z mojego miotu Z. Oprócz niego 3 samcolki znalazły szczęście we Wrocałwiu a dwie pchły zawitały i do mnie (tak tak wiem mam miękką d...). Rodziców wszystkich widziałam i macałam - są to naprawdę fajne szczury.
Wczoraj zaczęły się oczywiście i gorsze wydarzenia. Sunset, która miała być mamą miotu A2 miała kłopoty z porodem. Wylądowałyśmy o poranku w Medicavecie. Oczywiście błyskawicznie zapadła decyzja o cesarskim cieciu. Sunset bardzo szybko po zabiegu zaczeła się wybudzać i oczywiście od pierwszego kopa grzebać przy szwach... Mimo, że straciła sporo krwi, miała problem z utrzymaniem temperatury, ani myślała być grzeczna pacjentką. Cesarkę przezyły dwa maluszki. Żyły ponad dwie godziny po zabiegu. Doktor Judyta walczyła o nie jak tylko mogła. Udało się załatwić mamkę ale maluszki po dowiezieniu mamki do lecznicy jednak odeszły...
Bardzo bardzo dziekuję nezu za wsparcie w trudnych chwilach...
Mamka czuje się doskonale. Jest nieco zszokowana zmianą warunków mieszkaniowych, ale już dziś dawal się głaskać. To piękna standard, standard russian blue hooded. Dostała na imię Amalteya. Ona i jej cztery dzieciaki (oczywiście po odchowaniu, bo szkraby urodzone 26.02) najprawdopodobniej będą do adopcji. Na pewno też podjadę do tej hodowli karmowej obejrzeć ojca dzieci i rodzicow Amalteyi.
Heh po wczorajszym dniu mam na maxa wyżętą psychikę...
Dziś odszedł King's... zabrało go paskudne zapaleni płuc... i zachłyśnięcie się wodą z poidła (to z kolei wywołało kryzys, z którym już sobie nie poradził)... Walczyliśmy o soboty... Dziś już nie miał siły dalej walczyć... Biegnij kochanie na drugą stronę... [']
Heh dawno mnie nie było. Trochę fotek autorstwa Jokady dla odświeżenia tematu :
Shiva
Nomi
Ysse
Sinn
Bastet
Shinju
Burger
Zorquan
No i dodatkowo w poniedziałek zawitał do mnie nowy gość. Nie, żaden maluszek. Dostojny mężczyzna w wieku 1 roku i 8 miesięcy o wdzięcznym imieniu Estael Rotta Taivas Podobno gnębił innego szczura za co został pogryziony, podobno był agresywny . Potem wdała się infekcja płuc z którą weterynarze sobie nie mogli poradzić. Więc wczoraj pod czujnym okiem dr Judyty Garczyńskiej z Medicavetu przeszedł pod moją opiekę... Chłop to totalny misio... Dzielnie znosi zastrzyki i zakraplanie uszek i zamiast spodziewanego gryzienia rozdaje buziaki...