Magdonald, odkąd zaczęły się kłopoty Kiry, codziennie staram się oglądać Kluskę pod tym kątem. W sumie nic konkretnego nie widać, dostała krople do oczu. Czort jeden wie, JAK u licha mamy jej je wpuszczać, drugiego tak wijącego się wariata ze świecą szukać. Odpuściliśmy już nawet obcinanie jej paznokci, bo wije się i drze tak, jakby jej ktoś straszną krzywdę robił i zwyczajnie się boję, że jej utnę paluch albo się wyrwie i znów spadnie albo co... będzie ciężko.
Sterylka, jak pisałam, w piątek. Mam nadzieję, że dottore się wykuruje, bo mężu się kończy urlop za tydzień i to ostatni dzwonek, żeby Czarnuszki na spokojnie przypilnować. Mam nadzieję, że będzie równie grzeczna jak maluchy, które się zupełnie nie interesowały brzuszkami - aż nie wiedziałam, czy z ich rankami wszystko OK, bo nie przywykłam, żeby szczur nie gmerał
Dziś zamiast fotek - historie
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
Wiem, że dawno nie było zdjęć, ale zmieniłam kompa i mam chwilowy kłopot z zrzucaniem. Obiecuję niedługo się poprawić
Liwci po sterylce odpuściły chyba hormony. Skończyły się tradycyjne popołudniowe bójki z Pączkowską, które już traktowaliśmy na zasadzie "leją się, bo lubią". Kilka dni temu zobaczyłam pierwszy raz, jak moje szczurzyce się
bawią ![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)
Nie bawią w mordobicie, nie biją - bawią jak maluchy
![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)
Pączek na kanapie zaczepiała Liw, przewalały się, przewracały, ale tak leciutko, delikatnie - no nie poznaję koleżanek
![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)
Żadnego puszenia i kopania
![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)
Ostatni raz takie coś w naszym domu było, kiedy Liw i Tulia były maleńkie
No a gwóźdź programu - Liw pierwszy raz od bardzo dawna nie próbowała zjeść gości, którzy pachną zwierzęciem
![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)
Odwiedziła nas w niedzielę para młodych ludzi, poznanych na zupełnie innym forum - zachciało im się szczurów, poradziliśmy więc, skąd mogą je wziąć, i zaprosiliśmy do siebie, aby zobaczyli ogony, klatkę, zabezpieczenia i wypytali o wszystko, co ich dręczy. No i zwykle wyglądało to tak, że Liwcia się najpierw normalnie witała, potem łaziła po gościu znacząc go corazczynała być natrętna, wycierać się o mebel i puszyć i robić dziwne rzeczy z ogonem, a na koniec zaczynała p mocniej, potem zaczynała podszczypywać. Próba odsunięcia jej kończyła się lekkim, bo lekkim, ale jednak dziabem. A tu... połaziła, posiuśkała, zgarbiła się i zaczęła wycierać i nagle... przestała, zrobiła minę, jakby zupełnie nie pamiętała, po co zaczęła to robić, jakby zdziwiona swoim zachowaniem i... wróciła do swoich spraw, zostawiając gości w spokoju
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
No i nie ma kto już bronić domostwa
Z Kluski jest taka hrabianka, że chwilami aż nie do wiary
![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)
Miałam przeczucie, pisząc o niej w pierwszych notkach "Jej Wysokość"
![Grin ;D](./images/smilies/grin.gif)
Któregoś wolnego dnia wypuściłam dziewczyny rano (no, dla mnie rano to najwcześniej od 11
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
). Jak zwykle o takiej godzinie, baby po wyjściu z klatki zmieniły tylko lokal do spania, ale Kluseczka poszła ze mną do kuchni, gdzie przygotowywałam coś do jedzenia. Kluseczka maleńka i nie do upasienia jak dotąd, reszta spała - więc mówi do mnie moja księżna - daj coś do żarcia, zjedzmy śniadanko! Dałam kawałek grahamki. Zjadła ze smakiem, oblizując się co chwilę, omnomnom, jakie pyszne. Widzieliście kiedyś szczura, który, zamiast pochłonąć to, co dostał, rozkoszuje się każdym kawałeczkiem, mlaszcze, ciumka...?
![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)
No więc zjadła grahamkę. Daję drugi kawałek - nie-e, daj coś innego, rzekła wymownym gestem moja królewna, odkładając bułę pod szafkę i ciągnąc za nogawkę. Dostała więc kawałek sera i znów - o mamo, jakie pyszności
![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)
Znów zjadła tylko jeden kawałeczek, i zmiana ma być. Dama przecież niczym się nie obżera po kokardkę, wszystkiego kosztuje po troszku
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
Papryka, ogórek, kawałek mięska... pojadła i poszła spać
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
Tak zawsze na nią patrzę... reszta bab pochłonie do wypęku, ile by nie dostały, normalnie, po szczurzemu i po łakomczuchowemu. Kluska nie. Odłoży nadmiar zapas (o ile w ogóle weźmie w łapki), a reszta i tak jej wyniesie, zanim Kluszon nabierze ochoty na jedzenie. Choćby był to nie wiadomo jaki ukochany smakołyk, Kluska zje tylko troszkę, potem zmiana. Jeśli nie dostanie nic innego, po prostu sobie pójdzie, nie zadowoli się tym, czym wzgardziła, choć przed chwilą zajadała z rozkoszą na pysiu
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
Bardzo jej tego zazdroszczę
![Grin ;D](./images/smilies/grin.gif)
Umiar nie dotyczy jedynie karmy w misce. Pożera masakryczne ilości. Od miesięcy już pochłania przez dobre pół godziny od postawienia miski, chwile biega, a potem znów idzie szamać. Hm, metabolizmu też zazdroszczę
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)