Nisia pisze:Do Niamey. Nie ma w tym wątku mowy o "wybrzuszeniu" spowodowanym okrężnicą olbrzymią (tłumaczenie słowa "megacolon"). Nie ma też mowy o wyniku ewentualnej sekcji - czy było zablokowane jelito. Dla mnie niedrożność to nie od razu brak absorpcji substancji odżywczych. Brak absorpcji substancji odżywczych ma inne przyczyny i oczywiście, powoduje niedożywienie. Oraz np. anemię. Opis właścicielki dla mnie jest niejednoznaczny - może wet powiedział co innego?
Szczurka od razu wyglądała na chorą. Takie stawanie i machanie łapkami, jakby odganiany był niewidzialny wróg, bywa oznaką problemów z mózgiem. Może też się to wiązać z "niedożywieniem" mózgu = anemią. Ale teraz to ino wróżenie z fusów...
Nisia pisze:Do Niamey. Nie ma w tym wątku mowy o "wybrzuszeniu" spowodowanym okrężnicą olbrzymią (tłumaczenie słowa "megacolon"). Nie ma też mowy o wyniku ewentualnej sekcji - czy było zablokowane jelito. Dla mnie niedrożność to nie od razu brak absorpcji substancji odżywczych. Brak absorpcji substancji odżywczych ma inne przyczyny i oczywiście, powoduje niedożywienie. Oraz np. anemię. Opis właścicielki dla mnie jest niejednoznaczny - może wet powiedział co innego?
Szczurka od razu wyglądała na chorą. Takie stawanie i machanie łapkami, jakby odganiany był niewidzialny wróg, bywa oznaką problemów z mózgiem. Może też się to wiązać z "niedożywieniem" mózgu = anemią. Ale teraz to ino wróżenie z fusów...
Ukonkretniam.
W sklepie szczurzyczka zachowywała sie normalnie, była ruchliwa, skakała po półkach, bawiła się z innymi szczurkami. Była jednak najmniejsza z całej czwórki jakie tam były. Wybraliśmy między innymi ją, ponieważ powiedziano nam, ze ona jest po prostu najmniejsza z tego miotu, przy czym była najładniejsza.
Po przywiezieniu do domu przez trzy dni wszystko z nia było ok. Bawiła się, jadła, piła, walczyła/bawiła sie z siostrą, czasem wygrywała, czasem przegrywała. Na łóżku bawiły sie razem, była bardziej ufna do nas, po dwóch dniach właziła sama na rękę i domagała się miziania. Nocą trzeciego dnia w klatce odbyła sie ostra walka (bez krwi) i Dulka- ta co żyje objęła królowanie. Rankiem dnia czwartego zobaczyłam, że Silence nie wychodzi z domku, nie chce jeść, nie chce pić. Wykonałam kilka telefonów do breedersów, weta, poczytałam forum, wszystko wskazywało, że przez ustalenie hierarchi stała sie nieśmiała. Przy czym, co chcę podkreślić sama nie jadła, ale biegała do miseczki i przynosiła siostrze kąski. Czwartego dnia obserwowałam ją cały dzień (miałam wolne w pracy). Wtedy to zaczęłam pisać na forum o tym, że sie martwię (patrz post pierwszy tego tematu). Cały dzień nie jadła, nie piła, siostra atakowała ją non stop w domku (słyszałam piski). Kiedy ja wyjęłam zobaczyłam, ze ona jakby schudła od dnia poprzedniego. Po obejrzeniu jej stwierdziłam, że napewno jest odwodniona. Dodam, że dnia trzeciego obie zaczęły kichać.
Lapkami w powietrzu zamachała tylko raz, po prostu staneła na tylnich łapkach, obwąchiwała powietrze i zamachała nimi na wysokości swojego pyszczka, nie było to jednak czyszczenie wąsków. Poczym uciekła do domku, do którego jej siostra już nie weszła, jakby dała jej spokój, po prostu przeprowadziła sie do tunelu. Wtedy to odseparowaliśmy je.
Silence po odseparowaniu, na początku szalała po nowej klatce poznając ją, zrobiła sie żywsza, nawet na rekach. Niestety nadal odmawiała jedzenia, do tego stopnia, że odpychała je łapkami. Nie chciała nic, kompletnie nic. Po nocy stwierdziłam, że ona nic nie zjadła i znów schudła i to drastycznie!! Zapadły jej sie boczki i zaczęła spać na głowie, ale w bardzo przykry sposób, nie potrafię tego opisać.
Nie pomagała strzykawka, walczyła pazurkami i zębami, żeby jej tylko nie zblizyć do pyszczka. Ok. 20.00 dnia piątego wydała z siebie dziwny dźwięk, jakby zadławienie. Wtedy pojechalismy do weta.
Po oględzinach okazało się, że waży 70 gr, podczas gdy Dulka jej rówieśniczka 126 gr!!!
Physical Examination:
weight- 0,07 kg
MM Color- pale pink
Mentation- dull
eyes- normal
ears-normal
nose- normal
oral cavity- normal
lymph nodes- normal
heart/lungs- tachypnea (>300), increased respiratory effort and distress
abdomen: GI tract palpates emptypassed small mucoid stool after palpation
musculoskelatal- thin, BCS=2/9, palpable spine
neurological- normal
integument- dull coat
dehydration > 12% est
Differential Diagnosis:
malnutrion, serve dehydration, enterocolitis, pneumonia, R/O infectious, parasite, congenital
Po długiej rozmowie z wetem dowiedzieliśmy sie, że Silence nie absorbuje substancji odżywczych, ma też jadłowstret spowodowany brakiem smaku i węchu. W raporcie weterynaryjnym nie pada nazwa choroby. Byliśmy wtedy rozdarci, prawdopodobnie weterynarz mówiła co to, ale w całym tym szoku nie zarejestrowaliśmy nazwy. Powiedziała, że szczurki, które nie jedzą dłuzej niz 36 h potrafią stracić na wadze nawet 1/2 swojego ciężaru. Na pytanie, czy miałaby wieksze szanse gdybyśmy przyjechali wcześniej odpowiedź padła- niekoniecznie. Możliwe przyczyny- nagły rozwój choroby, prawdopodobnie wrodzonej spowodowany stresem i faktem, że była najmniesza/najsłabsza z "drzewa" To nam powiedziano.
Jeśli chodzi o jej siostre, walczymy z mykoplazmą, przedłuzono antybiotyk na jeszcze dwa tygodnie (pozostało jeszcze 10 dni), ale Dulcia ma sie dobrze, rośnie, szaleje, je, pije, bawi się z nami, daje sie brać na recę, usypia na rekach, je na rękach, tuli się i domaga głaskania po brzuszku. Na razie jest sama, póki nie wyzdrowieje na dobre. Nasza pani weterynarz (inna niż tamta, tamto to było emergency 911), po którym musieliśmy z listy wetów dla gryzolków wybrać jednego, jest bardzo dobrej myśli.
Jeśli mój elaborat rozjaśnił trochę sprawę, to się cieszę. Jednym słowem nowa Pani weterynarz powiedziała, że dziewczynki są ofiarami chodowców hurtowych zwiazanych z wielkimi kompaniami, które tak naprawdę produkują zwierzęta na karmę.
... tak wiem, że zrobiłam błąd pozwalając im zarobić, nie musicie tego pisać, bo jestem tego świadoma i serce mi peka. Patrząc jednak na Dulcię cieszę się, ze żyje i jest prawie szczęsliwa, gdyby nie choroba, z która walczymy wspólnie.
Pozdrawiam