z doświadczenia
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
powiem Ci, że doświadczenie niewiele daje w tym przypadku
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
oczywiście polecam czytać tematy w oswajaniu o agresorach i o treningu zaufania, ale to że ktoś miał juz gryzącego szczura niewiele pomaga, każdy przypadek jest indywidualny.
i tak jestem pełna podziwu, że ją w ogóle dotykasz mimo tych dotkliwych ugryzień. chyba bym się nie odważyła po pierwszym takim dziabie...
ja miałam w życiu 4 szczury, które nie były do końca oswojone i w różnych sytuacjach gryzły, a każdy przypadek był inny. pierwsza szczurzyca była maluszkiem i żarła przy byle okazji, jak się potem okazało, przyczyną była ciąża, później sama przestała. ale że to był mój pierwszy szczur to się cholernie bałam i nie brałam jej na ręce przez dobre parę miesięcy. szczura sama się oswoiła i zaczęła włazić mi z klatki na kolana, a ja przestałam się bać.
drugi przypadek to była dorosła już i zdziczała szczurzyca od włascicielki ktora sie nią nie zajmowała, która była smiertelnie przerażona. trening zaufania nie działał bo bała się nawet łyżeczki
![Roll Eyes ::)](./images/smilies/rolleyes.gif)
postanowiłam odpuścić i starać się jej nie dotykać, zamieszkała z innymi szczurami w klatce, wychodziła na wybiegi, później nauczyłyśmy się współdziałać - ja ją wołałam żeby wskoczyła na kolana, dawałam dropsa, i z kolan bez użycia rak przenosiłam do klatki. potem brałam ją na chwilę w ręce, coraz dłużej i gdzieś po ok pół roku w pełni się oswoiła, własciwie była jednym z najfajniejszych pod względem charakteru szczurów.
kolejna była kilkumiesięczna samica z zoologa, trochę przestraszona, ale pozwalała się przez pierwsze dni normalnie dotykać i wydawało się że szybko się oswoi, ale potem zaczęła gryźć (czasem gdy widziała rękę w klatce, a czasem podchodziła na wybiegu i gryzła w jakąś odsłoniętą część ciała). jej nie udało się oswoić nigdy, współpracowała w bardzo wąskim zakresie, żeby ją po wybiegu zamknąć w klatce trzeba było ją zagonić na dach klatki i stamtąd dała się złapać i włożyć do środka.
ostatnia była mała z laba, która gryzła tylko gdy siedziała w rurze albo w norce i jak widziała rękę to wystawiała głowe i dziabała, ale szybko odeszła więc nie zdażyłam jej ucywilizować.
ja nigdy nie miałam odwagi i cierpliwości oswajać szczurów na siłę i narażać się na dziaby, więc ograniczałam kontakt do minimum, łączyłam ze stadem i czekałam na rozwój sytuacji. później dopiero stopniowo starałam się przyzwyczaić do ręki.ale tez specjalnie mi nie przeszkadzało że szczur nie był miziakiem i nie dawał się dotknąć, po prostu żył sobie u mnie i nie wchodziliśmy sobie nawzajem w drogę. czasem połączenie z oswojonymi szczurami pomaga, szczur uczy się od nich pozytywnych zachowań.
beta glukan można kupić w aptece. kosztuje co prawda 35-40zł za opakowanie, ale potem mozesz dac ogłoszenie na forum i odsprzedać nadmiar na sztuki, na to zawsze są chętni.