 założyłabyś im wątek, co?
 założyłabyś im wątek, co? 
Moderator: Junior Moderator
 
		
		 założyłabyś im wątek, co?
 założyłabyś im wątek, co? 
 ) ale okrągła Nala mnie zauroczyła, ślicznie wyszła
) ale okrągła Nala mnie zauroczyła, ślicznie wyszła  
 
  Zaopatrzyłam się w grube rękawice i złapałam mendę
 Zaopatrzyłam się w grube rękawice i złapałam mendę  dzięku temu wszystkie zostały osłuchane, i całe szczęście, bo oprócz kataru który ostatnio zauważyłam, to Bessi ma szmery osłuchowo. Wszystkie dostaną doxycyclinę, jutro mam po nią pójść, bo Ziętek stwierdził że skoro biorą betaglukan już dobry miesiąc, a ciągle takie zasmarkane i zaporfirynione noski, to trzeba je mocniejszym antybiotykiem potraktować.
 dzięku temu wszystkie zostały osłuchane, i całe szczęście, bo oprócz kataru który ostatnio zauważyłam, to Bessi ma szmery osłuchowo. Wszystkie dostaną doxycyclinę, jutro mam po nią pójść, bo Ziętek stwierdził że skoro biorą betaglukan już dobry miesiąc, a ciągle takie zasmarkane i zaporfirynione noski, to trzeba je mocniejszym antybiotykiem potraktować. 


Trzymam Cię za słowoConchita pisze:Jak już wszystko ogarnę to może się pokuszę na własny wątek.
 
  co jednak może być bardzo trudne patrząc na jej wiek, stosunek do człowieka i Nalki (chociaż tak jak pisałam wcześniej, to raczej Nala jest ofiarą losu niż Bessi jakoś szczególnie agresywna...) Naprawdę nie wiem już co robić, wykorzystałam już chyba wszystkie sposoby na połączenie ich, oddzielałam też Bessi na kilka dni ale to nic nie zmieniło... nie mogę dłużej patrzyć na to jak Nala w ciągu miesiąca z wesołego, ciekawskiego, wszędobylskiego szczurka, stała się kupką strachu
 co jednak może być bardzo trudne patrząc na jej wiek, stosunek do człowieka i Nalki (chociaż tak jak pisałam wcześniej, to raczej Nala jest ofiarą losu niż Bessi jakoś szczególnie agresywna...) Naprawdę nie wiem już co robić, wykorzystałam już chyba wszystkie sposoby na połączenie ich, oddzielałam też Bessi na kilka dni ale to nic nie zmieniło... nie mogę dłużej patrzyć na to jak Nala w ciągu miesiąca z wesołego, ciekawskiego, wszędobylskiego szczurka, stała się kupką strachu  macie może dla mnie jeszcze jakieś rady, które mogłyby pomóc? albo może ktoś z Was spróbowałby wziąć Bessi...??
 macie może dla mnie jeszcze jakieś rady, które mogłyby pomóc? albo może ktoś z Was spróbowałby wziąć Bessi...??
 przydałaby się silna afla do stada, żeby Bessi ułożyć.
 przydałaby się silna afla do stada, żeby Bessi ułożyć. w dotyku identyczny jak ten który miała Rubi, taki duży, niekształtny, pojawił się z dnia na dzień...w dodatku na gardle...pójdę z nią do Ziętka po weekendzie, zobaczę co powie, ale nie wiem czy zdecyduje się na operację....masakra, tak mi jest przykro
 w dotyku identyczny jak ten który miała Rubi, taki duży, niekształtny, pojawił się z dnia na dzień...w dodatku na gardle...pójdę z nią do Ziętka po weekendzie, zobaczę co powie, ale nie wiem czy zdecyduje się na operację....masakra, tak mi jest przykro 

 Pozdrawiamy ;*
 Pozdrawiamy ;*I wiadomo coś?jamajkaaa pisze:Bardzo bym chciała żeby tak było Rajuna, ale to nie wygląda mi na ropnia...jutro będę dzwonić do Ziętka i umawiać się żeby to obejrzał, zobaczymy co powie!
 
  dzwonię do niego codziennie i albo mówi że go nie ma i żeby próbować jutro, albo nie odbiera..jutro znów będę próbować, ale czy się uda.. natomiast guz wciąż rośnie
 dzwonię do niego codziennie i albo mówi że go nie ma i żeby próbować jutro, albo nie odbiera..jutro znów będę próbować, ale czy się uda.. natomiast guz wciąż rośnie  to nie jest ropień na pewno, on nie jest bolesny a wydaje mi się że ropień by był..no mówię wam, jest identyczny w dotyku jak ten Rubi...w tej chwili jest wielkości ja wiem..dużego grochu, rozpłaszczonego trochę. Na zewnątrz nie widać guza tylko takie jakby wole ze skóry, które jej się utworzyło, dopiero jak się pomaca to jest czuć wyraźny guz, taki miękkawy..
 to nie jest ropień na pewno, on nie jest bolesny a wydaje mi się że ropień by był..no mówię wam, jest identyczny w dotyku jak ten Rubi...w tej chwili jest wielkości ja wiem..dużego grochu, rozpłaszczonego trochę. Na zewnątrz nie widać guza tylko takie jakby wole ze skóry, które jej się utworzyło, dopiero jak się pomaca to jest czuć wyraźny guz, taki miękkawy..