<:(...)~~~
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu

<:(...)~~~
rozumiem... tak tylko proponuje... moze warto by bylo porozmawiac z weterynarzem - tylko on potrafi ocenic, czy mniej ryzykowna jest sterylizacja teraz, czy pozniejsza operacja guzka, jesli (odpukac!) pojawi sie kolejny...
<:(...)~~~
jakakolwiek nie bylaby decyzja - mocno trzymam za was kciuki... 

<:(...)~~~
Stało się...mam nowego współlokatora.
Jako malutki szczuras została włożona do klatki z wężem jako kolacja...ten był na tyle nażarty, że jej nie chciał.
I tak żyła w strachu przez nie wiem ile, aż opiekunowie węża znudzili się nim i go oddali, a szczurka no cóż...włóżyli ją do klatki-klitki i nikt jej nie chciał.
Nie była wyciągana, jadła niewiele-tyle co dostała...jest taka chuda
I tak egzystowała w strachu, po prostu straszne.
No i wzięłam ją do siebie. Nie mogłam pozwolić jej żyć w tych warunkach. Bałam się bo wiedziałam, że nie będzie to szczuras marzeń...ale jaka będzie taka będzie...powiedziałam sobie zobaczymy.
Jest albinoską, całkiem sporą jak na to co przeszła i o dziwo na razie nie gryzie, ani nie wykazuje agresywnych zachowań...tylko tak strasznie się boi...po 10 minutach poznawania wzięłam ją na ręce, a ona wtuliła się we mnie i tak strasznie drżała, ale jak ją głaskałam wyrażała zadowolenie.
Teraz siedzi w swojej wielkiej klatce i nie wie co ma ze sobą zrobić. Muszę wyjść, ale jak przyjdę to pokaże Wam jej zdjęcia, bo jest śliczna i zobaczymy jak się będzie zachowywać...
Boshe, nie wiem co będzie, ale jakoś będzie...
Jako malutki szczuras została włożona do klatki z wężem jako kolacja...ten był na tyle nażarty, że jej nie chciał.
I tak żyła w strachu przez nie wiem ile, aż opiekunowie węża znudzili się nim i go oddali, a szczurka no cóż...włóżyli ją do klatki-klitki i nikt jej nie chciał.
Nie była wyciągana, jadła niewiele-tyle co dostała...jest taka chuda

I tak egzystowała w strachu, po prostu straszne.
No i wzięłam ją do siebie. Nie mogłam pozwolić jej żyć w tych warunkach. Bałam się bo wiedziałam, że nie będzie to szczuras marzeń...ale jaka będzie taka będzie...powiedziałam sobie zobaczymy.
Jest albinoską, całkiem sporą jak na to co przeszła i o dziwo na razie nie gryzie, ani nie wykazuje agresywnych zachowań...tylko tak strasznie się boi...po 10 minutach poznawania wzięłam ją na ręce, a ona wtuliła się we mnie i tak strasznie drżała, ale jak ją głaskałam wyrażała zadowolenie.
Teraz siedzi w swojej wielkiej klatce i nie wie co ma ze sobą zrobić. Muszę wyjść, ale jak przyjdę to pokaże Wam jej zdjęcia, bo jest śliczna i zobaczymy jak się będzie zachowywać...
Boshe, nie wiem co będzie, ale jakoś będzie...

<:(...)~~~
ESTI , masz wielkie serduszko.
a mala ma wielkie szczescie, ze do Ciebie trafila...
biedactwo... az mnie sciska w srodku jak czytam o takim traktowaniu zwierzat...
a mala ma wielkie szczescie, ze do Ciebie trafila...
biedactwo... az mnie sciska w srodku jak czytam o takim traktowaniu zwierzat...
<:(...)~~~
Dowiedziałąm się, że mała ma około 8 miesięcy, czyli jakieś 5-6 misięcy spędziła w tamtym domu.A u węża też duży kawał czasu...:-(
Cały czas myślę nad jej imieniem, ale na razie potrzebuję jeszcze więcej czasu.
Oto ona:
fotka 1
fotka 2
fotka 3
fotka 4
I teraz moja prośba do Was wszystkich...znam w teorii wszystkie sposoby oswajania...ale teoria ma czasami niewiele wspólnego z praktyką...
Proszę pomóżcie mi oswić moją małą Nie wiem jak mam zacząć...ona się tak strasznie boi, okropny strach. Jak mam zacząć???
Help...
[ Dodano: Nie Lip 10, 2005 4:11 am ]
To jest dopiero pierwszy dzień, a ja już jestem rozwalona.
Ona się panicznie boi, jak mam ją na kolanach i głaszcze to jest przerażona, ale w miarę spokojna.
Jak chcę wziąć ją z klatki, to zaczęła mnie ostrzegawczo podgryzać, muszę więc zdjąć górę i walczyć z nią, żeby ją wyciągnąć. A chce to zrobić delikatnie, więc jak już mi się uda to jestem już spocona i rozklekotana.
Później jak zostawię ją na chwilę i chce ją wziąć spowrotem, to jest taki pisk i płacz, że aż się serce kraja...
To jest wrak szczura, a nie szczur...poprostu mnie cholera bierze i nie wiem co robić... :-( :-( :-(
Cały czas myślę nad jej imieniem, ale na razie potrzebuję jeszcze więcej czasu.
Oto ona:
fotka 1
fotka 2
fotka 3
fotka 4
I teraz moja prośba do Was wszystkich...znam w teorii wszystkie sposoby oswajania...ale teoria ma czasami niewiele wspólnego z praktyką...
Proszę pomóżcie mi oswić moją małą Nie wiem jak mam zacząć...ona się tak strasznie boi, okropny strach. Jak mam zacząć???
Help...
[ Dodano: Nie Lip 10, 2005 4:11 am ]
To jest dopiero pierwszy dzień, a ja już jestem rozwalona.
Ona się panicznie boi, jak mam ją na kolanach i głaszcze to jest przerażona, ale w miarę spokojna.
Jak chcę wziąć ją z klatki, to zaczęła mnie ostrzegawczo podgryzać, muszę więc zdjąć górę i walczyć z nią, żeby ją wyciągnąć. A chce to zrobić delikatnie, więc jak już mi się uda to jestem już spocona i rozklekotana.
Później jak zostawię ją na chwilę i chce ją wziąć spowrotem, to jest taki pisk i płacz, że aż się serce kraja...
To jest wrak szczura, a nie szczur...poprostu mnie cholera bierze i nie wiem co robić... :-( :-( :-(

<:(...)~~~
ESTI, moze trening zaufania? powolutku, na spokojnie... to dorosla szczurka, po przejsciach - przymusowe rozwiazanie moze sie nie sprawdzic... jak ja kiepsko karmili, to na pewno na jogurt czy gerberka sie skusi... tylko czasu i milosci trzeba jej bedzie dac troche...
trzymam za was kciuki...
naprawde jest sliczna... co mika na nowa kolezanke? :twisted:
trzymam za was kciuki...

<:(...)~~~
Też tak myślę, że powolutku, bo po wczorajszych piskach przy próbie wzęcia na ręce wiem, że nie ma co bardzo na siłę.
Nareszcie zjadła wyczyściła w nocy miskę z kukurydzą i makaronem, zjadła trochę suchego. Dzisiaj na porcję jogurtu z kaszką aż jej oczy wyszły...pewnie nigdy go nie jadła...
Prawdopodobnie nie miała picia w klatce, bo w ogóle nie pije...poidełko to 'coś sterczącego', a wodę w miseczce zupełnie olewa...więc daję jej dużo mokrego...

Na pewno nie jest szczęśliwa, bo nowa lokatorka zarąbała jej chatę.
Nie wiem co to będzie, ale jakoś będzie...zobaczymy.
[ Dodano: Nie Lip 10, 2005 3:09 pm ]
Pierwszy sukces za nami.
To straszne jak się człowiek boi, że szczurek ugryzie...jeśli miało się do tej pory same 'grzeczne' szczuraski, nie jest najprzyjemniejsze uczucie...
Jednak przemogłam strach i najpierw podsunęłam małej chlebek z masełkiem, bo jak na razie to jest jedyny przysmak jaki na nią działa. Jak zjadła delikatnie przysunęłam łapy, a po chwili wyciągnęłam ją z klatki. Wyrywała się, ale się udało i dwie godziny spędziłyśmy na leżeniu i głaskaniu.
Widzę, że mała ma straszne fobie i coś ciągle jej się przypomina...bo siedzi sobie spokojnie, daje się głaskać, za chwilę idzie pozwiedzać okolice i gdy chcę ją wziąć - pisk taki, że aż łzy stają w oczach...no i oczywiście strumień moczu.
Wieczorem jak wrócę do domu, to spróbóję znowu...trzymajcie kciuki.
[ Dodano: Nie Lip 10, 2005 3:40 pm ]
Nazwałam małą LOVE.
Nareszcie zjadła wyczyściła w nocy miskę z kukurydzą i makaronem, zjadła trochę suchego. Dzisiaj na porcję jogurtu z kaszką aż jej oczy wyszły...pewnie nigdy go nie jadła...
Prawdopodobnie nie miała picia w klatce, bo w ogóle nie pije...poidełko to 'coś sterczącego', a wodę w miseczce zupełnie olewa...więc daję jej dużo mokrego...
Mika...hmmm to jest jeden wielki foch, nie chce małej na razie stresować spotkaniem z moim rozpieszczonym bachorem, więc tylko pokazałam Mice klatke - to skończyło się na napuszeniu futra i powrotem do salonu.co mika na nowa kolezanke?

Na pewno nie jest szczęśliwa, bo nowa lokatorka zarąbała jej chatę.

Nie wiem co to będzie, ale jakoś będzie...zobaczymy.
[ Dodano: Nie Lip 10, 2005 3:09 pm ]
Pierwszy sukces za nami.
To straszne jak się człowiek boi, że szczurek ugryzie...jeśli miało się do tej pory same 'grzeczne' szczuraski, nie jest najprzyjemniejsze uczucie...
Jednak przemogłam strach i najpierw podsunęłam małej chlebek z masełkiem, bo jak na razie to jest jedyny przysmak jaki na nią działa. Jak zjadła delikatnie przysunęłam łapy, a po chwili wyciągnęłam ją z klatki. Wyrywała się, ale się udało i dwie godziny spędziłyśmy na leżeniu i głaskaniu.
Widzę, że mała ma straszne fobie i coś ciągle jej się przypomina...bo siedzi sobie spokojnie, daje się głaskać, za chwilę idzie pozwiedzać okolice i gdy chcę ją wziąć - pisk taki, że aż łzy stają w oczach...no i oczywiście strumień moczu.
Wieczorem jak wrócę do domu, to spróbóję znowu...trzymajcie kciuki.
[ Dodano: Nie Lip 10, 2005 3:40 pm ]
Nazwałam małą LOVE.


-
- Posty: 1399
- Rejestracja: ndz paź 03, 2004 7:10 am
<:(...)~~~
ESTI, śliczna jest ta twoja 'mała'...
i imię fajne
a mika się będzie musiała przyzwyczaic, moje obie damy były wielkim podwójnym fochem kiedy wzięłam Iskrę i jakos z czasem im przeszło..
i imię fajne

a mika się będzie musiała przyzwyczaic, moje obie damy były wielkim podwójnym fochem kiedy wzięłam Iskrę i jakos z czasem im przeszło..

BEZSZCZURZEWIE
['] Agrafka,Iskierka,Milva,Ryjek,Nitka,sunia Iskra,Zu,Bea,Arsen,Nan,Nezumi,Eskel&Askaro,Aslan&Amber,Nike,Sepia,
Ryu,Risa,Don,Ori,Diego,Gringo,Effe,Jamajka,Saskia,Imbir,Firmin,Cynamon,Paddy,Karmel,Phoenix,Geralt,Anemon
['] Agrafka,Iskierka,Milva,Ryjek,Nitka,sunia Iskra,Zu,Bea,Arsen,Nan,Nezumi,Eskel&Askaro,Aslan&Amber,Nike,Sepia,
Ryu,Risa,Don,Ori,Diego,Gringo,Effe,Jamajka,Saskia,Imbir,Firmin,Cynamon,Paddy,Karmel,Phoenix,Geralt,Anemon
<:(...)~~~
Dobrze będzie. Musi być.
Trzymam za Was kciuki.
ESTI, w tym przypadku chyba naprawdę nie ma się co spieszyć i brać ją na siłę. Lepiej pracować z nią po trochu, z czasem przywyknie i nie będzie się bała, że coś może się stać w Twoim towarzystwie.
Jeszcze raz zaciskam łapki za postępy w oswajaniu. :*

ESTI, w tym przypadku chyba naprawdę nie ma się co spieszyć i brać ją na siłę. Lepiej pracować z nią po trochu, z czasem przywyknie i nie będzie się bała, że coś może się stać w Twoim towarzystwie.
Jeszcze raz zaciskam łapki za postępy w oswajaniu. :*
<:(...)~~~
oj Esti 
mysle że powolutki, powolutku i bedzie dobrze
pozytywne jest to ze mała nie gryzie
myśle że może przytulasem nie bedzie ale i piszczeć z czasem przestanie
powodzenia
ciesze sie że taka bida u ciebie domek znalazła
ja generalnie jestem za wyjmowaniem szczura z klatki, nawet mimo protestów,
i noszeniu, mizianiu, spędzaniu jak najwięcej czasu razem

mysle że powolutki, powolutku i bedzie dobrze

pozytywne jest to ze mała nie gryzie
myśle że może przytulasem nie bedzie ale i piszczeć z czasem przestanie
powodzenia

ciesze sie że taka bida u ciebie domek znalazła

ja generalnie jestem za wyjmowaniem szczura z klatki, nawet mimo protestów,
i noszeniu, mizianiu, spędzaniu jak najwięcej czasu razem
<:(...)~~~
Przemyślałam sprawę i będę ją powolutku, ale stanowczo wyjmować z klatki tak dwa razy dziennie i spędzać z nią czas. Bałam się tego, bo obawiałam się że mnie pogryzie, ale jak na razie muszę przezwyciężyć się...
No i jak na razie udało mi się ją wyciągnąć, kolejna próba pod wieczór...za niedługo.
Z dnia na dzień się nie stanie, ale mam nadzieje że kiedyś będzie się do mnie tulić tak jak teraz nie tylko ze strachu, ale i z miłości...
[ Dodano: Nie Lip 10, 2005 10:09 pm ]
No i było pierwsze ugryzienie, nie mocno, ale poprostu ze strachu. Trochę w tym mojej winy, oczywiście się popłakałam, ale zaraz wzięłam się w garść...i wyciągnęłam z klatki.
Ona panicznie boi się brania na ręce i przenoszenia...reszta jak na razie w miarę.
Ehhhh...
[ Dodano: Pon Lip 11, 2005 8:39 pm ]
W sumie bez zmian, ale jak jest na rękach to jest kochanym szczurem...dziwę się, że po takich przejściach lubi jak się głaszcze i jak siedzi sobie na moich kolanach w kocyku.
Strasznie się boi jak się ją bierze i myśle, że jej to długo nie przejdzie...ale po za tym jest w miarę...tylko robi straznie śmierdzące i duże kupy...ale przwzwycięzymy to.
No i jak na razie udało mi się ją wyciągnąć, kolejna próba pod wieczór...za niedługo.
Z dnia na dzień się nie stanie, ale mam nadzieje że kiedyś będzie się do mnie tulić tak jak teraz nie tylko ze strachu, ale i z miłości...
[ Dodano: Nie Lip 10, 2005 10:09 pm ]
No i było pierwsze ugryzienie, nie mocno, ale poprostu ze strachu. Trochę w tym mojej winy, oczywiście się popłakałam, ale zaraz wzięłam się w garść...i wyciągnęłam z klatki.
Ona panicznie boi się brania na ręce i przenoszenia...reszta jak na razie w miarę.
Ehhhh...
[ Dodano: Pon Lip 11, 2005 8:39 pm ]
W sumie bez zmian, ale jak jest na rękach to jest kochanym szczurem...dziwę się, że po takich przejściach lubi jak się głaszcze i jak siedzi sobie na moich kolanach w kocyku.
Strasznie się boi jak się ją bierze i myśle, że jej to długo nie przejdzie...ale po za tym jest w miarę...tylko robi straznie śmierdzące i duże kupy...ale przwzwycięzymy to.

<:(...)~~~
Przychodzą mi dwie rzeczy do głowy,
1 ustaw klatke blisko siebie zeby mała jak najwięcej ciebie widziala wąchała , staraj sie ją glaskać (niestety ryzykujesz ugryzienie ) bez wyjmowania z klatki. 2
to czy mala jest sama? Jesli tak to moze by spróbować ją połaczyć z innymi szczurami ? To czasem pomaga zaczęła by nasladować te oswojone.
Pozdr i zycze powodzenia.
1 ustaw klatke blisko siebie zeby mała jak najwięcej ciebie widziala wąchała , staraj sie ją glaskać (niestety ryzykujesz ugryzienie ) bez wyjmowania z klatki. 2
to czy mala jest sama? Jesli tak to moze by spróbować ją połaczyć z innymi szczurami ? To czasem pomaga zaczęła by nasladować te oswojone.
Pozdr i zycze powodzenia.
<:(...)~~~
Dzięki merch, mała jest na razie sama, bo w jej strachu boje się łączyć z Miką...
ona na razie strasznie boi się noszenia i podnoszenia na ręce...widać nie przyzwyczajona i może jej się kojarzyć z zanoszeniem do węża...więc reaguje piskiem i robieniem pod siebie...ale na rękach i kolanach, przy mnie jest dobrze, czasami nawet pokazuje oczkami, że jest jej dobrze...tylko spokojnie i bez gwałtownych ruchów.
Ale wszelkie Wasze rady i zdania są niezwykle ważne, bo jestem na maxa rozwalona w tym wszystkim. Jak nigdy...
[ Dodano: Wto Lip 12, 2005 1:39 am ]
Jesteśmy i żyjemy...dzięki za rady i te w pogaduchach...
ona na razie strasznie boi się noszenia i podnoszenia na ręce...widać nie przyzwyczajona i może jej się kojarzyć z zanoszeniem do węża...więc reaguje piskiem i robieniem pod siebie...ale na rękach i kolanach, przy mnie jest dobrze, czasami nawet pokazuje oczkami, że jest jej dobrze...tylko spokojnie i bez gwałtownych ruchów.
Ale wszelkie Wasze rady i zdania są niezwykle ważne, bo jestem na maxa rozwalona w tym wszystkim. Jak nigdy...
[ Dodano: Wto Lip 12, 2005 1:39 am ]
Jesteśmy i żyjemy...dzięki za rady i te w pogaduchach...

<:(...)~~~
Esti sliczny ten albinosek ( I know albinoska :!: ) no i imie heh boskie
Nie bój żaby ja miałam coś podobnego z moja Danką - tylko że ja ją troszke inaczej potraktowałam bo na "siłe" przyswajałam do siebie i otoczenia... Jest u mnie ok 2miesiecy i DOPIERO (już :?: ) teraz widać malutkie postępy
ja tam sie ciesze z tego chociaż mini postępu ale jak ktoś mądry kiedyś zauważył - czas robi swoje - , wiec 3mam'y kciuki za Was w tej walce i mega hug dla Miqsi :twisted:

Nie bój żaby ja miałam coś podobnego z moja Danką - tylko że ja ją troszke inaczej potraktowałam bo na "siłe" przyswajałam do siebie i otoczenia... Jest u mnie ok 2miesiecy i DOPIERO (już :?: ) teraz widać malutkie postępy
w serduszq... Kisiel ,Bingo,Trysia,Pacio,Glucia,Blutek
ik hou van je schatjes :*
moje gwiazdki na niebie
ik hou van je schatjes :*
moje gwiazdki na niebie