Miały podwójny polarek i jedną warstwe wywaliły

Wyścieliłam im, żeby małej było ciepło. Klatka została dziś dokładnie wymyta i wyparzona, porozkładałam im ręczniczki papierowe. W sumie to mała nadal śpi w domku, a Lili na najwyższej półce, może nie może się wyspać przy Roxy bo ta ciągle kicha.

W poniedziałek jedzemy do weterynarza jak jej się nie polepszy to już ustalone.
Dziś znów je wyjeliśmy na łóżko, biegały swobodnie. Lilka urosła przez ten tydzień i to widać od razu tak właśnie zwróciliśmy na to uwagę, że jest ze dwa razy większa niż maleństwo. Jednak ona nadal ucieka, jak jest na łóżku. Więc wzielismy obie na kolanka, mała była u mnie Lili u mojego chłopaka. Przez co na jego specjalnym szczurzym sweterku powstała spora dziura i masowa produkcja bobków. Ona go naprawde nie lubi chyba bo u mnie sie tak dziko nie zachowywała gdy brałam ją na kolana
Malutka siedziała spokojnie, nawet prawie zagłasiana zasnęła, ale w tej chwili Lilka znów zaczęła się szwendać a gdy jedna widzi drugą nakręcają się obie i zaczynają obie szaleć i wędrować.

Musze im zdjęcia w końcu porobić aparatem konkretne
