u mnie chyba najbardziej uroczym momentem jest gdy baby są wypuszczone i po chwili Dota, największy strachol po cichu podchodzi do mnie żeby zobaczyć czy jeszcze żyję, (ale robi to tak żeby inne szczury nie widziały) po czym gramoli się na kolana

Arala robi podobnie ale zazwyczaj z innego względu - rozkminiła że jestem znakomitym przenośnikiem na wyższe poziomy półek z książkami :roll:
jak kiedyś zostawiłam baby na kilka dni pod opieką koleżanki to po moim powrocie w klatce zapanował gigantyczny foch, ale już po chwili miałam wszystkie szczurzyska na swetrze, na rękawach, na głowie...