Kander i Hugo!

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Maszka
Posty: 1605
Rejestracja: sob paź 17, 2009 2:04 pm
Lokalizacja: Poznań

Re: Moje Pierdoły kochane;D

Post autor: Maszka »

Podpytam o ten Tamoxifen. Najpierw musimy się brzucha pozbyć. Od rana nie zrobiła kupki :-[ Masuję brzuszek, robię ciepłe okłady, dałam jej espumisan, rumianek do picia (miałam dać herbatkę z kopru, taką dla dzieci, ale jej nie dostałam), z suchego wyjęłam całe ciężkie jedzonko, dostała ryż jak poleciła pani doktor, a korzystając z wiedzy z forum dodałam trochę oliwy z oliwek. Lemiszcze w trakcie okładów i masaży nie chce ze mną współpracować i szybko udaje się na zwiedzanie pokoju.
Zastanawia mnie jedna rzecz - jeśli się ma gazy w przewodzie pokarmowym to brzuch powinien być chyba twardy? Lamja ma miękki, pani dr stwierdziła gazy poprzez opukiwanie (tępy, głuchy dźwięk) i ogólny nienaturalny wygląd brzucha, oczywiście też go obmacała.
Co do narkozy. Dr Lisiecka mówiła przy pierwszym zabiegu, że u szczurów wykonywała i po 3 pod rząd i było ok. Nie wiem co zrobić. Do Homeopatii nie chcę iść, bo generalnie ostatnio olewają każdego kto przyjdzie ze szczurem (z tego co piszą ludzie na forum i z tego co sama doświadczyłam), dr Czerwiński sam mi mówił, że zabiegi na szczurach są dla nich nieopłacalne, bo nie wezmę więcej niż kilkadziesiąt złotych, bo szczury są mniej warte... A w Pń nie ma tak naprawdę nikogo więcej z wziewką.
Guzki przy nóżkach są małe, ale ten przy główce jest większy - około 1cm średnicy, widać go, nie trzeba macać. Pojawił się chyba dosyć nagle, bo nie wyobrażam sobie, że wcześniej go nie zauważyłam.
Awatar użytkownika
StasiMalgosia
Posty: 1460
Rejestracja: śr sty 28, 2009 7:43 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Moje Pierdoły kochane;D

Post autor: StasiMalgosia »

Też mi się wydaje że przy zagazowanym przewodzie pokarmowym brzuch powinien byc twardy i bolesny. Może trzeba by zrobić rtg, na zdjęciu dobrze widać zagazowane jelita.
A gruczolaki niestety rosną błyskawicznie i potrafią zaskoczyć :(
Obrazek
Maszka
Posty: 1605
Rejestracja: sob paź 17, 2009 2:04 pm
Lokalizacja: Poznań

Re: Moje Pierdoły kochane;D

Post autor: Maszka »

Dr powiedziała, że jak nie będzie zmian po lekach i mała nie będzie robić kupek, to mam dzwonić i zrobimy zdjęcie. Mam nadzieję, że bez niego się obejdzie, bo nie wiem jak ja Lamję utrzymam, nieźle się wkurzy. Teraz ona traci swoją władzę, na rzecz beży (chyba Marshy). Ostatnio nawet Tinto ją przewrócił na plecki! Nagle się zatrzymał, pomyślał (pewnie się zdziwił) i uciekł na sam dół klatki ::) Taki odważny facet z niego :P
Najbardziej się stresuję tym guzem na szyi. Jest największy, a do tego to miejsce. Dodatkowo jak będzie zabieg i wszystkie 3 pójdę od razu do usunięcia, to nie założę kołnierza. Czekają mnie ciekawe noce. Super byłoby gdyby udało się zrobić to tak przed świętami, abym właśnie tylko w te święta siedziała 24h nad nią.
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Moje Pierdoły kochane;D

Post autor: ol. »

ech, a jednak :-[
no cóż, ale skoro już się guziska ujawniły bez wątpliwości, też nie zwlekałabym z operacją (oczywiście po uregulowaniu jelit),
po małych guzkach - małe rany i nawet jak się jakiejś nie upilnuje to wielkiej tragedii nie będzie...

jeszcze odnośnie wetów:
mimo niezaprzeczalnych wad homeopatii nie skreślałabym jej, Maszko, zwłaszcza jeśli chodzi o chirurgię; ostatnio sama miałam tam nieprzyjemość nie doczekać się konsultacji na którą byłam umówiona, ale po ochłonięciu sądzę, że mimo wszystko nie wynikło to ze złej woli, stało się - trudno (póki co ten jeden jedyny raz); rozmawiałam kilka razy z drem Czerwińskim i w gruncie rzeczy to dobry człowiek (przy operacji Dżuma, zimą zeszłego roku, kiedy nie miałam samochodu i jak dojechać do Komornik, dr przyjechał po mnie do Poznania i potem odwiózł, raczej nie robiłby tego gdyby chciał zbyć klienta; niskie (powiedzmy szczerze - mega niskie) ceny też wydają mi się sygnałem dla właścicieli żeby decydowali się operować swoje "tanie" zwierzaki, gdyby zależało im na samej opłacalności po prostu podwyższyliby ceny albo zrezygnowali z wykonywania takich zabiegów (nie wiem czy do tego pierwszego nie doszłoby gdyby szefował tam ktoś inny niż dr Czerwiński, obecne ceny są dyktowane przez niego); owszem jego protekcjonalizm, zbywanie wszelkich sugestii właściciela są strasznie zniechęcające, ale chodzi mi o to, że jeśli idzie o samą chirurgię - ma rzecz opanowaną i tu akurat moża się na niego zdać (poza faktem, że sterylki pewnie u niego nie uświadczysz, to niestety ::) )
co do dr Lisieckiej - na pewno osoba z którą przyjemniej się rozmawia - ktoś kto rzeczywiście słucha i jest otwarta na nowinki, ale z drugiej strony już nie jeden raz jej teorie wydają się ciut naciągane, dziwne ... :-\
także nie ma łatwo, czarno-biało, i niestety dla nas opiekunów możemy jedynie wybierać między niedoskonałościami :-[
Maszka
Posty: 1605
Rejestracja: sob paź 17, 2009 2:04 pm
Lokalizacja: Poznań

Re: Moje Pierdoły kochane;D

Post autor: Maszka »

Lamiśka dziś rano uraczyła mnie 10 kupkami, po następnej godzinie już 13 - czyli zalecone leczenie brzuszka idzie w dobrym kierunku :) Chociaż coś. Dzisiaj był pierwszy, samodzielny zastrzyk. Lamja żyje ;) Nawet nie pisnęła! W piątek i tak pójdę do dr Lisieckiej zobaczymy, czy nadaje się już na zabieg - wtedy też przemyślę do którego z lekarzy iść. Wezmę też Tintolca, bo jakoś nadal nie mogę uwierzyć, że on sobie kicha i chrumka "bo tak". Mam też wrażenie, ze ostatnio jest mniej aktywny. Zobaczymy. Jak 6ta kontrola dalej będzie mówić to samo, to może uwierzę.
Muszę jeszcze to przemyśleć. I zadzwonić czy aby gaz im się nie skończył, czy aparatura nie zepsuła ::) :P Mam nadzieję, że ta w Pń jest już sprawna, bo kolejne, 5,5 godzinne wyprawy do Komornik mi sie nie uśmiechają.
Maszka
Posty: 1605
Rejestracja: sob paź 17, 2009 2:04 pm
Lokalizacja: Poznań

Re: Moje Pierdoły kochane;D

Post autor: Maszka »

Mamy kolejnego :-X Symetrycznie do "prawego szyjnego", doszedł "lewy szyjny". "Prawy szyjny" rośnie, jest okrągły, "lewy" zaś pojawił się wczoraj, jest bardziej płaski, niż okrągły. Te przy nóżkach i prawy i lewy nadal w miarę tych samych rozmiarów, są najbardziej płaskie ze wszystkich. Dzwoniłam do Homeo-Pń, przekierowali mnie do Homeo-Komorniki, tam z kolei zostałam posłana na komórkę dr Czerwińskiego. Jestem umówiona na czwartek w Komornikach - tata się zlitował i mnie zawiezie. Dr na wizycie podejmie decyzje czy wykona zabieg, czy nie. Jeśli nie to idziemy do Kobry, bo zabieg wykonany być musi. Chyba najgorszym co można by zrobić, byłoby zostawienie jej z tymi guzami na szyi.
Brzuszek ma się lepiej, zmalał, ale nie wiem czy już do rozmiarów właściwych. Na noc wrzuciłam ją do chorobówki, rano kupki były więc nadal wydala.

Przecież ona nawet 2 lat nie ma... :-[
Maszka
Posty: 1605
Rejestracja: sob paź 17, 2009 2:04 pm
Lokalizacja: Poznań

Re: Moje Pierdoły kochane;D

Post autor: Maszka »

Teraz to już mam dosyć. Pojechałam do dr Czerwińskiego. Mówię o guzach (przez telefon też mówiłam o 4, ale ok, można zapomnieć). Mówię, że tu jest ten największy, obok jest kolejny, i dwa przy tylnych nóżkach. Pan obmacał największego i bierze się za osłuchiwanie, pyta się o wiek, patrzy w książeczkę. Mówi, ze możemy się umówić na jutro na 17. No ok, ale ile guzów będzie wycinanych? Jeden największy, dwa czy wszystkie? A pan na to: A to ich jest więcej? I znów się powtarzam, zobaczył te szyjne, prawy nożny, lewego nie dotknął. I informuje mnie, że jednak to nie guzy, tylko powiększone węzły chłonne, czyli jakaś infekcja. Mówię, że przy łapkach miała usuwane już dwa węzły chłonne przy okazji guzów i się pytam czy tam są jeszcze jakieś, które się mogą powiększyć, bo się zwyczajnie nie orientuje jak ten szczur w środku wygląda. Pan jakby nie usłyszał - nic nie powiedział, ani tak, ani nie. No to się pytam dalej co w takim razie można zrobić. Dowiaduję się, że on się leczenia nie podejmie, ale u większych zwierząt pobiera się krew i robi badania. To dlaczego nie pobierzemy szczurowi? "To niech mi pani żyłę wskaże!" No ja osobiście nie wskażę, ale na stronie internetowej Ogonka czytałam, że pobieranie szczurkowej krwi jest jednak możliwe ( http://www.ogonek.waw.pl/dla_lekarzy/ar ... sakow.html ) - toteż to mu powiedziałam. "To proszę jechać do Warszawy, ja się nie podejmę" Wspomniałam o wzdęciu, to nawet nie skomentował, nie spojrzał, nie pomacał. Co mówiłam, miałam wrażenie, że mówię do ściany, prawie żadnej reakcji.

Koniec gadania, mogę sobie za to popatrzeć na powiększające się węzły chłonne, które miały być guzami, a teraz nie wiadomo czym są. Ale frajda!

Nie rozumiem jeszcze jednej rzeczy. Jak już mnie nie słucha, to niech nie słucha, ale dlaczego jak mu wskazuję guza, wiedząc, że szczury są bardzo "zaguzowywane", on nawet nie pomaca jej całej, szukając dalej. Przecież mogłabym być osobą, która nie poszukuje w swoim zwierzaku guzów, nie maca go sama. Mogłam tylko zauważyć gulę jak już urosła, nie wiedząc nic o pozostałych. Zauważa część objawów, nie bada, stawia diagnozę A, umawia się na zabieg, dopiero jak mu przypominam o reszcie guzów nagle w ciągu 30 sekund stawia diagnozę B, wraz z "ja się nie podejmę!".


A jeszcze jedno! Pyta się mnie dlaczego dr Lisiecka nie chce się podjąć zabiegu.
Pani może się podjąć, ale ja chciałam narkozę wziewną.
No to co to za klinika, gdzie ona jest, ona nie ma wziewki?
Nie, nie ma wziewki dla gryzoni.
A dla reszty narkozę ma, a dla szczurów nie? No przecież to ta sama narkoza.

Olśnijcie mnie, bo pan nie chciał! Dlaczego jeśli sprzęt się niczym nie różni, to na tyle klinik w Pń które mają ogólnie wziewkę, tylko 3 mają możliwość wykonania u szczurów zabiegu pod narkozą wziewną?
Maszka
Posty: 1605
Rejestracja: sob paź 17, 2009 2:04 pm
Lokalizacja: Poznań

Re: Moje Pierdoły kochane;D

Post autor: Maszka »

Znowu popiszę sobie sama do siebie. Rozmawiałam z dr Lisiecką, powiedziała, że może spróbować pobrać krew i:
-bad. krwi - wysyłane są do Niemiec - 100zł
-morfologia na miejscu - 20zł - leukocyty mogę być podwyższone i tu i tu więc brak pewności

-biopsja cienkoigłowa - 60zł i wyniki po 10-14 dniach
Generalnie wszystko to jako badania nie dają nam pewności, mogą dać jakieś info, ale niekoniecznie zdecydują o diagnozie.
Jutro już dr nie zdąży nic pobrać, więc będę dzwonić i umawiać sie na poniedziałek.

Jeśli przypadkiem zajrzy tu ktoś mądrzejszy to chętnie wysłucham opinii, bo sama to już nic nie wiem :-[ Najpierw guzy, potem węzły, teraz nie wiadomo co. Robić badania? Które? To nam w ogóle coś da?


Tinto właśnie udaje pół-nietoperza - wystaje tak śmiesznie przednimi łapkami, oraz główką z rury i sobie leży wygięty w pół. Teraz próbuje się pozbierać. Z niego jest taka niezdara, że można się naprawdę pośmiać!
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Moje Pierdoły kochane;D

Post autor: ol. »

z zażenowaniem przeczytałam relację z Waszej wizyty w homeo :-\ przyro mi że spotkał Cię kolejny zawód ze strony dra a wątpliwości zamiast zostać rozwiane jeszcze się namnożyły...
przyznam, że nie wiem co Ci doradzić bo dotąd nie miałam do czynienia z powiększonymi węzłami chłonnymi u szczurów, ani choćby z ich podejrzeniem, jedyny przypadek gdzie guzów (bądź tworów guzopodobnych) namnożyło się więcej niż jeden (pomijając końcowe stadium u Hermana, ale tam wiadomo było, że to gruczolaki) były cysty mleczne u Dżuma, pewnie jako rezultat nadczynnej już wtedy przysadki, operowane były dwie naraz, trzecią najmniejszą miał powstrzymać galastop;
może spróbwować u Lamji wyciąć jede twór, zobaczyć co to i w toku operacji zadecydować czy ruszać resztę ?
gorzej jeśli to rzeczywiście powiększone węzły spowodowane jakąś infekcją, wtedy trochę strach kłaść szczurę na stół ...
chociaż prawdę mówiąc ta diagnoza jak sama określiłaś 30-sto sekundowa jakoś tak sobie do mnie trafia :-\

spróbuj może jeszcze wrzucić problem do działu chorobowego może tam ktoś coś mądrego doradzi...

(a co do możliwości wziewki u dr Lisieckiej to mnie też ciekawi, dotąd myślałam, że ona w ogóle nie dysponuje u siebie wziewką, dla żadnych zwierząt, a z tego co mówisz ograniczenia dotyczą tylko gryzoni ?)
Maszka
Posty: 1605
Rejestracja: sob paź 17, 2009 2:04 pm
Lokalizacja: Poznań

Re: Moje Pierdoły kochane;D

Post autor: Maszka »

Dzwoniłam do dr Lisieckiej, umówiona jestem na poniedziałek. Dr chce jeszcze raz ze spokojem obejrzeć Lamiśkę i wtedy pomyśleć co dalej. Zobaczymy.

Historię leczenia Lamji mam już zamiar jutro ogarnąć i wrzucić w Choroby. Zrobię też zdjęcia tego największego, abyście zobaczyli gdzie to dokładnie leży.

Co do wziewki u dr Lisieckiej - prawdę mówiąc, nie mam pojęcia. Jakoś mi się utarło i zamiast w rozmowie z dr Czerwińskim powiedzieć po prostu, że nie ma wziewki jakoś tak dołożyłam "dla gryzoni", a potem to już nic dalej nie chciałam mówić. Nie wiem. Wiem za to, że na WP ogólnie jest wziewka, a konkretnie dla gryzoni brak (i chyba wtedy, przed zabiegiem Szajby jak wypytywałam je, oraz jak dzwoniłam do paru lekarzy w sprawie wziewki to zawsze zaznaczałam, że dla gryzoni i tak mi zostało i sie w rozmowie wyrwało) ::)
Maszka
Posty: 1605
Rejestracja: sob paź 17, 2009 2:04 pm
Lokalizacja: Poznań

Re: Moje Pierdoły kochane;D

Post autor: Maszka »

Tu zebrałam wszystko do kupy - http://szczury.org/viewtopic.php?f=173&p=834023#p834023

I zdjęcia:
SZYJA
(kwadrat/podwójna strzałka - większy szyjny; pojedyncza strzałka - mniejszy, spłaszczony)
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
PRZY NÓŻKACH:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Maszka
Posty: 1605
Rejestracja: sob paź 17, 2009 2:04 pm
Lokalizacja: Poznań

Re: Moje Pierdoły kochane;D

Post autor: Maszka »

Wróciłyśmy.
1 - węzły chłonne - raczej nie, ponieważ węzły pachowe były usuwane (więc logicznie nie mogą się powiększyć), a na żuchwowe to za nisko. Żuchwowe i kolanowe są ok, nie są powiększone
2 - dać antybiotyk - raczej nie ma sensu, bo może się trochę zmniejszyć, ale p dr nie sądzi aby coś one dały
3 - badania krwi/biopsja - małe prawdopodobieństwo uzyskania wyników przydatnych diagnozie, pani dr nie chce mnie naciągać
4 - zabieg - no i to on się odbędzie. Jutro. Usuwany będzie guzek "prawy-szyjny" oraz "prawy-nożny". Nie ma sensu czekać, prawy szyjny nadal jednak rośnie. Będzie poddany albo histo-pato albo będzie zrobiony posiew.

Nie konkretnie o Lamji, ale też jej dotyczy. Wzięłam też Tintiego, pani dr stwierdziła, że miał styczność z jakąś bakterią a teraz ma subkliniczne, co jakiś czas problemy z górnymi drogami oddechowymi (psikanie, chrumkanie, porfirynka - co jakiś czas "ataki", czasem zupełny spokój; plus główka przekrzywiona -> takim go dostałam, był u weterynarzy, to nie jego pierwszy raz, wcześniej nikt nic nie chciał robić, kazali czekać aż się rozwinie). Wiadomo, że bez badań nie powie co tam w nim siedzi, ale mówiła o możliwości Pastelozzy. Nie mam teraz czasu na przeszukiwanie sieci, zwłaszcza, że info obcojęzyczne w google wyskakuje - ale to co zapamiętałam - oczywiście reszta szczurów jest narażona, może powodować ropnie (Tinto miał, być może, coś z tego Lamisiowego też jest?), coś-tam z gruczołami mlekowymi, zapalenie ucha wew i wieele innych. Jeśli Lamja będzie miała ropień, to będzie poddany posiewowi i się zobaczy, jak nic nie wykaże, to weźmiemy do badania z noska Tintiego, ale tu może być problem z zobaczeniem czegokolwiek.
Mogłam coś pomieszać, bo się spieszę. To są na razie takie wstępne przemyślenia, pani dr stwierdziła, że musi jeszcze przemyśleć sprawę Tintiego, i zobaczyć co w tej Lamji siedzi.

Trzymajcie za małą kciuki! Jutro popołudniu.


---Przekopiowuję z Chorób, aby tu mieć wszytko spisane po kolei---
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Moje Pierdoły kochane;D

Post autor: unipaks »

Będziemy trzymać! :)
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Maszka
Posty: 1605
Rejestracja: sob paź 17, 2009 2:04 pm
Lokalizacja: Poznań

Re: Moje Pierdoły kochane;D

Post autor: Maszka »

Dziękujemy Uni!
Pani Lisiecka wraz z panią Piotrowską dały radę :D Lamiśka się wybudziła, teraz grzeczni śpi i mimo, że zasnęłam na warcie - szwy nadal całe! W ogóle się nimi nie interesuje. Zostały usunięte jednak 3 zmiany - nowotworowe z listwy mlecznej. Było widoczne mleko. Czekamy na wyniki histo-pato, co ze względu na święta trochę się przedłuży. Mała dostała Baytril do domu, mam nadzieję, że nie będzie znowu martwic... 30 idziemy na zdjęcie szwów.

Tintolec również dostał swój przydział strzykawek, sztuk 10, z Enro. Przy zdjęciu szwów Lamji będzie miał kontrolę.
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Moje Pierdoły kochane;D

Post autor: unipaks »

Miejmy nadzieję, że paskudztwo nie będzie szczególnie zjadliwe i nie da wznowy, a rana niech pięknie się goi pozwalając zapomnieć o tych problemach. Dzielną pacjentkę całujemy życząc udanej rekonwalescencji :-*
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”