Ogony przypomniały już sobie kim jestem, także jest dobrze

Wymiziane, wycałowane, tylko trochę zmartwień mi przysporzyły.
Fado ma guza na brzuszku i ciągle tyje

Nie mam pojęcia co on ma za metabolizm, ale Kołtun i reszta mają idealne wagi. I jeszcze ten guz, który jest dość dziwnie miękki... W czwartek/piątek wybierzemy się do doktora Piaseckiego, jednak jak pomyślę o możliwej operacji to jestem załamana. Fado jest naprawdę otyły, nie wiem czy serducho by wytrzymało.
Toffik się przemienił w szczurzego agresora, wszystko co się rusza jest potencjalnym zagrożeniem. Wziąć go na ręce albo pogłaskać - wręcz niemożliwe. Chodząca, tykająca bomba.
Batman i Robin się uspokoili, jajcięcie pomogło, jednak Robin wyżywa się na nas za to, że jego braciszek jest alfą i gryzie gdzie popadnie. Cholera mała. Muszę go oduczyć tego, ale zastanawiam się jak, gdy go dominuję robi się coraz gorszy i się boi

Myślę, że nastąpił ten moment, kiedy trzeba je łączyć z Fadem i Kołtunem. Widząc resztę bandy, która nie gryzie, zmieniłby się może. Łysol zmienił się strasznie

Cały czas chce się miziać, siedzi na Fadoszce albo śpi na nim, nawet gdy ten chodzi po klatce

Są nierozłączni, w życiu się tego nie spodziewałam, łączenie trwało dość długo, a tu taka miłość. Trzymajcie kciuki, żeby grubaskowi nic poważnego nie było.
Moje szczurze szczęście za TM: Kluska Iwan Filipek Lucky Remy Tempuś Julek Szymuś Stuart Biały Teddy Kołtun Batman Toffi Fado Robin
Do zobaczenia Skarby moje...