Wczesniej pisalam o Lucy >>TU<<
Tym co nie w temacie, powiem tyle, ze Lucy zaczela chrumkac i od wtorku zeszlego tygodnia, czyli 4 kwietnia zaczela dostawac baytril, dostala dawke dexafortu i mialam za tydzien czyli dzis przyjsc na kontrole.
Niestety stan malej wcale sie nie poprawial, a wrecz przeciwnie. Od wczoraj nastapilo mocne pogorszenie, a dzisiaj rano malo sie nie udusila, tak ja zlapaly dusznosci. Najpierw zaliczylam ostry dyzur (pierwszy wet), gdzie dostala Dexasone (steryd) i Furosemid (na sciagniecie plynow z pluc). Nastepnie pojechalam zrobic kolejne RTG (drugi wet) i pojechalam do Wojtys (trzeci wet), zeby zmienic i kontynuowac lecznie dodajac inne leki - co uslyszalam?
- Ja nic nie moge juz zrobic, najlepiej uspic... prosze sie jeszcze jakby co skontaktowac z Bieleckim.
Szczerze to rozwalilo mnie to, ale nie moglam dac za wygrana.
Wyzalilam sie najpierw na forum (dzieki za wsparcie) i Mada poradzila mi dr Seweryna, gdyz kilka osob go chwalilo. Tak tez zrobilam i sie umowilam.
Dr Seweryn zrobila na mnie piorunujace wrazenie (mam nadzieje, ze pozytyw pozostanie), bylam u niego godzine. Badal mala przez pol godziny i myslal.
Wniosek:
Trudno cokolwiek stwierdzic bez szczegolowych badan, czesto niemozliwych.
Potraktowal wiec przypadek Lucy klinicznie. Nie wiadomo jak zareaguje na leki, ale sprobujemy, za dwa dni kontrola.
Mala dostaje:
- Metranidazol (antybiotyk) 1/50 tabl. 1xdziennie
- Benazepril (na serce) 1/100 tabl. 1xdziennie
- Furosemid 1/30 tabl. 2xdziennie
- Encorton 1/10 tabl. 2xdziennie
- Enteofemat 1xdziennie
- 3 krople soku pomidorowego.

Najgorsze jest to, ze mala w niczym nie chce tego przyjac, wiec od jutra bede zmuszona dawac jej strzykawka na sile - czarno to widze.
A teraz najwiekszy szok.
Wlasnie odebralam telefon i kto zadzwonil - dr Seweryn, spytal sie jak sie czuje Lucy. :shock:
Czy zjadla, czy powrocily dusznosci... juz na razie nic nie pisze bo musze wyjsc z szoku.