Cześć wszystkim!
Od kilku dni w moim domu zagościły dwa szczuraski. 
Zdaję sobie sprawę, że budowanie zaufania to wymagający cierpliwości, opanowania etap w życiu szczurasków.
Piszę tu aby zapytać się Was, bardziej doświadczonych jak mam postępować z moimi ciepluchami. Przed Fifi i Boni miałam jednego szczurka, lecz z oswojeniem go nie było takich problemów jak z nowymi dziewuchami.
A więc: Fifi- jest odważna ale na dystans, pierwsza podleciała do mojej ręki w ZOO i zaczęła wąchać itd. ; łakomczuch ; cwaniakuje ; 
Boni- wypierduś, uciekinierka, i NIESAMOWITY TCHÓRZ
wszystkiego się boi.
Gdy biorę Fifi na ręcę chce uciekać jak ją schowam do klatki to chce wyjść [?] nie rozumiem tego zachowania [?][?]
; rozgląda się za mną 
Boni - jak tylko wezmę ją na ręce cała się telepie aż by jej serducho wyskoczyło.
Czy macie jakiś dobry pomysł jak je oswoić by były milusińskie i dawały sie  głaskać itd?
(bardzo chętnie jedzą z ręki a FIFI nawet mi wydarła z ust kanapkę xD)
			
			
													Fifi i Boni niesforne ciepluchy
Moderator: Junior Moderator
Fifi i Boni niesforne ciepluchy
					Ostatnio zmieniony ndz paź 28, 2007 9:36 pm przez Karotkaa, łącznie zmieniany 1 raz.
									
			
						
							Je suis née pour mourir
			
						Odp: Fifi i Boni niesforne ciepluchy
NaJlepszym sposobem oswajania ogonów jest noszenie ich pod własną bluzą, jest tam ciepło, cicho i ciemno - czyli to co ogony lubią. Poznają twoj zapach, tylko uważaj zeby ci nie powypadały na podlogę 
powodzenia z dziewczynami
			
			
									
						
							
powodzenia z dziewczynami
Ozzek (*) 10.10.04 - 16.07.06
Rubin (*) 11.06.07 - 12.06.07
Joda + Jenkin od 18.07.06
Jenkin (*) 15.07.08 Joda (*) 14.12.08
RubinII (*) od 2.07.07 - 26.10.2008
Czejen od 22.09.07
			
						Rubin (*) 11.06.07 - 12.06.07
Joda + Jenkin od 18.07.06
Jenkin (*) 15.07.08 Joda (*) 14.12.08
RubinII (*) od 2.07.07 - 26.10.2008
Czejen od 22.09.07
Odp: Fifi i Boni niesforne ciepluchy
tak, to sposób znakomity   . Tyle, że grozi ranam ciętymi (a raczej drapanymi) na opiekunie i jeśli niedjboże musisz iść do lekarza, ryzykujesz narażenie się na kilka niezbyt mądrych pytań
. Tyle, że grozi ranam ciętymi (a raczej drapanymi) na opiekunie i jeśli niedjboże musisz iść do lekarza, ryzykujesz narażenie się na kilka niezbyt mądrych pytań  
			
			
									
						
										
						 . Tyle, że grozi ranam ciętymi (a raczej drapanymi) na opiekunie i jeśli niedjboże musisz iść do lekarza, ryzykujesz narażenie się na kilka niezbyt mądrych pytań
. Tyle, że grozi ranam ciętymi (a raczej drapanymi) na opiekunie i jeśli niedjboże musisz iść do lekarza, ryzykujesz narażenie się na kilka niezbyt mądrych pytań  
Odp: Fifi i Boni niesforne ciepluchy
Poza tym polecam wsadzenie jakiejś starej, znoszonej, przesiąkniętej Twoim zapachem bluzki do klatki  Dzięki temu Twój zapach nie będzie im obcy.
 Dzięki temu Twój zapach nie będzie im obcy.
Ja generalnie swoje szczury oswajałam szokowo - od samego początku brałam na ręce, głaskałam itd. Potem, ze względu na nagły wyrzut sumienia, nie wyciągałam ich z klatki przez jeden dzień Efekt jest taki, że po 3 tygodniach są dość swobodne - nie boją się wyciągania z klatki, czasem po otwarciu drzwiczek wyłażą same, jedynie Komar po każdym wyjściu na ręce sadzi bobki
 Efekt jest taki, że po 3 tygodniach są dość swobodne - nie boją się wyciągania z klatki, czasem po otwarciu drzwiczek wyłażą same, jedynie Komar po każdym wyjściu na ręce sadzi bobki 
Niby jest spokojna i się nie boi, ale swoje musi zrobić bo jak już "wyleci", co ma, to nie ma problemu z bobkami
 bo jak już "wyleci", co ma, to nie ma problemu z bobkami 
			
			
									
						
										
						 Dzięki temu Twój zapach nie będzie im obcy.
 Dzięki temu Twój zapach nie będzie im obcy.Ja generalnie swoje szczury oswajałam szokowo - od samego początku brałam na ręce, głaskałam itd. Potem, ze względu na nagły wyrzut sumienia, nie wyciągałam ich z klatki przez jeden dzień
 Efekt jest taki, że po 3 tygodniach są dość swobodne - nie boją się wyciągania z klatki, czasem po otwarciu drzwiczek wyłażą same, jedynie Komar po każdym wyjściu na ręce sadzi bobki
 Efekt jest taki, że po 3 tygodniach są dość swobodne - nie boją się wyciągania z klatki, czasem po otwarciu drzwiczek wyłażą same, jedynie Komar po każdym wyjściu na ręce sadzi bobki 
Niby jest spokojna i się nie boi, ale swoje musi zrobić
 bo jak już "wyleci", co ma, to nie ma problemu z bobkami
 bo jak już "wyleci", co ma, to nie ma problemu z bobkami 
- Pamelka666
- Posty: 255
- Rejestracja: ndz cze 17, 2007 12:44 pm
- Lokalizacja: Kobyłka
- Kontakt:
Odp: Fifi i Boni niesforne ciepluchy
ja moje oswajałam szokowo, uwielbiają siedzieć pod bluzą, choć faktem jest to powiedział ktoś tam nademną (nie wiem kto) że fajnie jest iść taką odrapaną do lekarza (wczoraj byłam xd)
			
			
									
						
							U mnie: Mafia, Cappuccino, oraz Blues  Oraz tymczasowo: Kler i Tiru
 Oraz tymczasowo: Kler i Tiru 
(*)Chilli, maleństwo, które zbyt wcześnie odeszło na drugą stronę...
			
						 Oraz tymczasowo: Kler i Tiru
 Oraz tymczasowo: Kler i Tiru 
(*)Chilli, maleństwo, które zbyt wcześnie odeszło na drugą stronę...


