Śmierdziuchy mojeee. :P
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Śmierdziuchy mojeee. :P
Dziś po krótce mini relacja.
Canter przyjechał z Łodzi od Panther (konkurencyjne forum:P) i jest po prostu PRZECUDOWNY! W ogóle och i ach. Napatrzeć się na niego nie można. W MacDonaldzie jakaś dziewczynka zajrzała do transportera i wpadła w istny zachwyt. "Mamooo! Pać jaki fajny ściuuulek!" Ano, fajny, fajny. Chociaż wydaje mi się że innego zdania była kobieta w pociągu, która na jego widok prędko się przesiadła. Ale kto by się tam nią przejmował - nie zna się.
Gdy w końcu dotarliśmy do domu, Canter zaczął okazywać pierwsze oznaki zdenerwowania (a całą podróż miał w nosie i spał). Spłoszony czmychnął do swojej tymczasowej klatki i zastygł bez ruchu. Ożywił się, gdy po przeniesieniu klatki poczuł Kurta. Obydwaj panowie są sobą wyraźnie zainteresowani.
Teraz Canterek się odprężył i kima w hamaku.
Nic, tylko go miziać. Zamyka wtedy słodko oczka i robi taką minkę, że z pewnością nadawałby się do reklamy Wedla.
A tu wcina jabłko:
Dodam, że o mało nie straciłam palca dając mu makaron.
Teraz Pan nr 2 - mój pierwszy szczur - Kurt.
Wiekowo w zasadzie rówieśnik Cantera. Starszy jest może o jakieś +/- 3 tygodnie.
Z natury raczej spokojny, ale miewa czasem głupie pomysły. Zresztą, jak każdy szczur chyba.
Ej! To mój jogurt!
Chyba nie muszę mówić jak to się skończyło?
Zostałam bezczelnie pozbawiona mojej jogobelli.
Więcej nie mam siły pisać, strasznie mi się spaaać chce.
Powiem tylko jeszcze że wpakuję dzisiaj chłopaków do wanny - sprawozdanie z pierwszego mitingu już jutro.
Canter przyjechał z Łodzi od Panther (konkurencyjne forum:P) i jest po prostu PRZECUDOWNY! W ogóle och i ach. Napatrzeć się na niego nie można. W MacDonaldzie jakaś dziewczynka zajrzała do transportera i wpadła w istny zachwyt. "Mamooo! Pać jaki fajny ściuuulek!" Ano, fajny, fajny. Chociaż wydaje mi się że innego zdania była kobieta w pociągu, która na jego widok prędko się przesiadła. Ale kto by się tam nią przejmował - nie zna się.
Gdy w końcu dotarliśmy do domu, Canter zaczął okazywać pierwsze oznaki zdenerwowania (a całą podróż miał w nosie i spał). Spłoszony czmychnął do swojej tymczasowej klatki i zastygł bez ruchu. Ożywił się, gdy po przeniesieniu klatki poczuł Kurta. Obydwaj panowie są sobą wyraźnie zainteresowani.
Teraz Canterek się odprężył i kima w hamaku.
Nic, tylko go miziać. Zamyka wtedy słodko oczka i robi taką minkę, że z pewnością nadawałby się do reklamy Wedla.
A tu wcina jabłko:
Dodam, że o mało nie straciłam palca dając mu makaron.
Teraz Pan nr 2 - mój pierwszy szczur - Kurt.
Wiekowo w zasadzie rówieśnik Cantera. Starszy jest może o jakieś +/- 3 tygodnie.
Z natury raczej spokojny, ale miewa czasem głupie pomysły. Zresztą, jak każdy szczur chyba.
Ej! To mój jogurt!
Chyba nie muszę mówić jak to się skończyło?
Zostałam bezczelnie pozbawiona mojej jogobelli.
Więcej nie mam siły pisać, strasznie mi się spaaać chce.
Powiem tylko jeszcze że wpakuję dzisiaj chłopaków do wanny - sprawozdanie z pierwszego mitingu już jutro.
Ostatnio zmieniony ndz lis 04, 2007 9:40 pm przez s_s_s, łącznie zmieniany 1 raz.
- Magamaga
- Starszy Moderator na urlopie
- Posty: 2996
- Rejestracja: sob paź 06, 2007 7:22 am
- Lokalizacja: Gdynia
Odp: Śmierdziuchy mojeee. :P
Cudny nowy mieszkaniec . Dużo zdrówka i udanego łączenia .
Odp: Śmierdziuchy mojeee. :P
jejciu jaki Słodziak ;*;* sliczne ściuuuury mizianie dla nich wielgaśnea Jogobelle niech odkupuja łobuzy!
W oczekiwaniu na dwa Nakotowe Bebetki :) <3
[']..: Rudolf,Telimenka,Bazylek,Jogi,Kuha,Pupa,Ylah,Eliot,Capri,Ember,Ekler,Fizyk, Flos...
[']..: Rudolf,Telimenka,Bazylek,Jogi,Kuha,Pupa,Ylah,Eliot,Capri,Ember,Ekler,Fizyk, Flos...
Odp: Śmierdziuchy mojeee. :P
Ślicznoty!! Poczochrać ich od cioci koopy
powodzenia podczas łączenia i duuuzo zdrówka
powodzenia podczas łączenia i duuuzo zdrówka
Ozzek (*) 10.10.04 - 16.07.06
Rubin (*) 11.06.07 - 12.06.07
Joda + Jenkin od 18.07.06
Jenkin (*) 15.07.08 Joda (*) 14.12.08
RubinII (*) od 2.07.07 - 26.10.2008
Czejen od 22.09.07
Rubin (*) 11.06.07 - 12.06.07
Joda + Jenkin od 18.07.06
Jenkin (*) 15.07.08 Joda (*) 14.12.08
RubinII (*) od 2.07.07 - 26.10.2008
Czejen od 22.09.07
Odp: Śmierdziuchy mojeee. :P
łojej słodkie, ale jakież...duże xD
--
Mówił, że to nie jego świat
Pragnął wrócić tam, gdzie się rodzi dusza
Gdzie zostawił tą najważniejszą rzecz
Wielką przyjaźń i miłość ponad śmierć
Mówił, że to nie jego świat
Pragnął wrócić tam, gdzie się rodzi dusza
Gdzie zostawił tą najważniejszą rzecz
Wielką przyjaźń i miłość ponad śmierć
Odp: Śmierdziuchy mojeee. :P
Chłopcy dziękują za komplementy i nieskromnie przyznają Wam rację.
Co do łączenia.
Wczoraj w wannie Canter wyskoczył z piskiem, bo Kurt zaczął pokazywać różki..
Dzisiaj puściłam Canterka na kilka godzin po pokoju by się zapoznał, po czym puściłam też i Kurta. Cóż, chłopcy zaczęli się nieźle lać. I jeden i drugi chciał dominować, szkopuł w tym że żaden się nie dawał. Poleciało futro, piski i chłopaki się rozbiegli. W związku z tym wpakowałam ich do transportera.
Zaczęło się łączenie metodą zjednoczenia w bólu "co ta jędza nas tak straszy?!"
Kiedy zaczynało się kotłować, jeździłam transporterem po podłodze - patent podpatrzony od kogos z tego forum, niestety nie pamiętam nicka, w każdym bądź razie fajny pomysł. Chłopaki z wyraźnym wyrzutem w oczach na mnie spoglądali. Ale co tam, jak trza to trza.
Odchodziłam i kiedy tylko słyszałam piski, znów szuuur po podłodze.
Może to brzmi strasznie i wyjątkowo nie humanitarnie, ale, ale! Już od godziny jest cisza! Nawet widziałam jak Canter iskał Kurta, tylko zanim zdążyłam nadbiec z aparatem - przestał.
Ech. Ale jestem dobrej myśli i liczę że chłopaki się zaakceptują na całego.
Dimi - ee, aż takie duże nie są. Może tylko Ci się tak na zdjęciach wydawać, albo masz jeszcze młode szczurki.
Co do łączenia.
Wczoraj w wannie Canter wyskoczył z piskiem, bo Kurt zaczął pokazywać różki..
Dzisiaj puściłam Canterka na kilka godzin po pokoju by się zapoznał, po czym puściłam też i Kurta. Cóż, chłopcy zaczęli się nieźle lać. I jeden i drugi chciał dominować, szkopuł w tym że żaden się nie dawał. Poleciało futro, piski i chłopaki się rozbiegli. W związku z tym wpakowałam ich do transportera.
Zaczęło się łączenie metodą zjednoczenia w bólu "co ta jędza nas tak straszy?!"
Kiedy zaczynało się kotłować, jeździłam transporterem po podłodze - patent podpatrzony od kogos z tego forum, niestety nie pamiętam nicka, w każdym bądź razie fajny pomysł. Chłopaki z wyraźnym wyrzutem w oczach na mnie spoglądali. Ale co tam, jak trza to trza.
Odchodziłam i kiedy tylko słyszałam piski, znów szuuur po podłodze.
Może to brzmi strasznie i wyjątkowo nie humanitarnie, ale, ale! Już od godziny jest cisza! Nawet widziałam jak Canter iskał Kurta, tylko zanim zdążyłam nadbiec z aparatem - przestał.
Ech. Ale jestem dobrej myśli i liczę że chłopaki się zaakceptują na całego.
Dimi - ee, aż takie duże nie są. Może tylko Ci się tak na zdjęciach wydawać, albo masz jeszcze młode szczurki.
Odp: Śmierdziuchy mojeee. :P
no cóż, jedyne co można Ci doradzić, jeśli chcesz załapać się na Jogobellę to: kupuj dużą !
Sposób na łączenie bardzo przebiegły, tylko co zrobisz, jak chłopaki polubią jazdę po podłodze?
- oni może nie tyle nieskromni są, co mają wyrobiony trzeźwy pogląd na sprawę , ale, na wypadek jakby jednak próżni byli, to nie powiem jak bardzo mi się podobają
Sposób na łączenie bardzo przebiegły, tylko co zrobisz, jak chłopaki polubią jazdę po podłodze?
- oni może nie tyle nieskromni są, co mają wyrobiony trzeźwy pogląd na sprawę , ale, na wypadek jakby jednak próżni byli, to nie powiem jak bardzo mi się podobają
- Pamelka666
- Posty: 255
- Rejestracja: ndz cze 17, 2007 12:44 pm
- Lokalizacja: Kobyłka
- Kontakt:
Odp: Śmierdziuchy mojeee. :P
łaaa....! jakie piekni panowie! musze wylaczyc zdjecia, bo moje dziewuchy sie zakochają xD
Kurt cuuuuuuudowny!
Kurt cuuuuuuudowny!
U mnie: Mafia, Cappuccino, oraz Blues Oraz tymczasowo: Kler i Tiru
(*)Chilli, maleństwo, które zbyt wcześnie odeszło na drugą stronę...
(*)Chilli, maleństwo, które zbyt wcześnie odeszło na drugą stronę...
Odp: Śmierdziuchy mojeee. :P
Z łączenia w dalszym ciągu nici. Hierarchia między nimi została ustalona, ale co z tego? Odnoszę wrażenie że Kurt gania Cantera tylko po to by się na kimś wyżyć. Biegają razem po kilka godzin, hmm, w sumie cały dzień z przerwami po moim pokoju - poprawy zero. Ech, o włożeniu do jednej klatki można pomarzyć.
Efekt jest taki: Canter ma dwa strupy na ogonie i jeden na grzbiecie (tak, polała się krew) a ja zszargane nerwy. Albo Kurt zostanie wykastrowany, albo Canter zejdzie na zawał. Wybieram opcję pierwszą.
Z Kurta zrobił się diabeł wcielony. Najgorsze wydanie adhd. Halo! Gdzie mój słodki, spokojny pysiaczek? Co to za złośliwy dzikus? Ej!
A to efekt jego złości, gdy zatkałam wejście pod łóżko:
Nawiasem dodam, że zżarł mi nowe obicie, które kosztowało mnie 400zł (na własny koszt to robiłam). Teraz mam taką dziurę centralnie na oparciu. Nie muszę mówić że jestem wściekła?
Można powiedzieć że moją ostoją jest Canter, który jest po prostu uroczy. Grzeczny, wie co wolno a co nie, przychodzi do mnie, nawet czasem reaguje na imię. Niestety, jest baaardzo lękliwy, podejrzewam że przez Kurta, bo ogólnie jest śmiały w stosunku do ludzi.
No, to fotki.
Zagadka: kto tam buszuje?
Oczywiście że Kurt!
"Nie, to moje, ja znalazłem! Uciekam!"
Niech te słodkie oczka Was nie zwiodą...
Canter wcina kaszkę:
"Czy ten potwór już sobie poszedł?"
Konfrontacja:
Na tym zdjęciu nie zdążyłam uchwycić Cantera, wystrzelił jak z torpedy
Tak, wiem, na zdjęciach nie wygląda to groźnie. Niestety, w rzeczywistości jest trochę inaczej. W najlepszym wypadku Kurt się puszy i mógłby wzbudzić zazdrość nie jednej szczotki do kibla, w najgorszym - atakuje. Dosłownie.
Za trzy dni jadę po Ringa, liczę na to (oby!) że chociaż Canter z nim się dogada. O Kurcie nie ma co marzyć.
Efekt jest taki: Canter ma dwa strupy na ogonie i jeden na grzbiecie (tak, polała się krew) a ja zszargane nerwy. Albo Kurt zostanie wykastrowany, albo Canter zejdzie na zawał. Wybieram opcję pierwszą.
Z Kurta zrobił się diabeł wcielony. Najgorsze wydanie adhd. Halo! Gdzie mój słodki, spokojny pysiaczek? Co to za złośliwy dzikus? Ej!
A to efekt jego złości, gdy zatkałam wejście pod łóżko:
Nawiasem dodam, że zżarł mi nowe obicie, które kosztowało mnie 400zł (na własny koszt to robiłam). Teraz mam taką dziurę centralnie na oparciu. Nie muszę mówić że jestem wściekła?
Można powiedzieć że moją ostoją jest Canter, który jest po prostu uroczy. Grzeczny, wie co wolno a co nie, przychodzi do mnie, nawet czasem reaguje na imię. Niestety, jest baaardzo lękliwy, podejrzewam że przez Kurta, bo ogólnie jest śmiały w stosunku do ludzi.
No, to fotki.
Zagadka: kto tam buszuje?
Oczywiście że Kurt!
"Nie, to moje, ja znalazłem! Uciekam!"
Niech te słodkie oczka Was nie zwiodą...
Canter wcina kaszkę:
"Czy ten potwór już sobie poszedł?"
Konfrontacja:
Na tym zdjęciu nie zdążyłam uchwycić Cantera, wystrzelił jak z torpedy
Tak, wiem, na zdjęciach nie wygląda to groźnie. Niestety, w rzeczywistości jest trochę inaczej. W najlepszym wypadku Kurt się puszy i mógłby wzbudzić zazdrość nie jednej szczotki do kibla, w najgorszym - atakuje. Dosłownie.
Za trzy dni jadę po Ringa, liczę na to (oby!) że chociaż Canter z nim się dogada. O Kurcie nie ma co marzyć.
Odp: Śmierdziuchy mojeee. :P
Słodkie masz te diabełki!
Mizianko dla potworków.
Mizianko dla potworków.
Re: Śmierdziuchy mojeee. :P
Szczurokubek
Podzieliłbyś się!
Egoista. Nie to nie...
[popatrzcie na jego pełną irytacji mordkę ]
Foch. Idę sobie
... pobroić trochę.
Spadnę czy nie spadnę? Oto jest pytanie.
Uf. Udało się. A widzisz jaki jestem sprytny! Nawet zdąrzyłem nadgryźć słownik.
Trochę się ubrudziłem, więc muszę się umyć
... i podrapać przy okazji.
Jeszcze trochę zostało...
Co tam maaaasz? Poka, poka!
Co złego, to nie ja!
Teraz ja tu rządzę
Cały hamak tylko dla mnie...
... chyba jednak nie. No trudno, nie ma co się fochać, idziemy spać. A więc dobranoc Wam!
Podzieliłbyś się!
Egoista. Nie to nie...
[popatrzcie na jego pełną irytacji mordkę ]
Foch. Idę sobie
... pobroić trochę.
Spadnę czy nie spadnę? Oto jest pytanie.
Uf. Udało się. A widzisz jaki jestem sprytny! Nawet zdąrzyłem nadgryźć słownik.
Trochę się ubrudziłem, więc muszę się umyć
... i podrapać przy okazji.
Jeszcze trochę zostało...
Co tam maaaasz? Poka, poka!
Co złego, to nie ja!
Teraz ja tu rządzę
Cały hamak tylko dla mnie...
... chyba jednak nie. No trudno, nie ma co się fochać, idziemy spać. A więc dobranoc Wam!
- Anka.
- Posty: 1292
- Rejestracja: ndz kwie 15, 2007 4:05 pm
- Lokalizacja: (Krajenka) / Bydgoszcz
- Kontakt:
Re: Śmierdziuchy mojeee. :P
DobraNoc Panowie:)
słodko śpią w hamaku,moje zaadaptowały biurkową półkę
haha, jak goopia emota
a konsumpcje jogurtu skąd ja znam? hmmm..
ucałuj Panów w pyszczydła i brzuszki
moje tego nienawidzą,więc ja kocham
słodko śpią w hamaku,moje zaadaptowały biurkową półkę
haha, jak goopia emota
a konsumpcje jogurtu skąd ja znam? hmmm..
ucałuj Panów w pyszczydła i brzuszki
moje tego nienawidzą,więc ja kocham
Re: Śmierdziuchy mojeee. :P
Co chcesz fajna emota
Ucałuje, ucałuje, chociaż moje też tego nie lubią.
Ale ja uwielbiam, zwłaszcza takie "pierdzioszki" w brzuszki ;>
Ucałuje, ucałuje, chociaż moje też tego nie lubią.
Ale ja uwielbiam, zwłaszcza takie "pierdzioszki" w brzuszki ;>
-
- Posty: 23
- Rejestracja: śr sty 23, 2008 3:19 pm
Re: Śmierdziuchy mojeee. :P
cudni chłopcy... kurcze, ja też chce rasiaka! wymiziaj panów
Moje kochane ogonki Mafia, Cappuccino i Blues ;* ... Oraz sunia Pamela, kot Elton.