Dzisiaj odszedł ode mnie mój kochany Kłapouszek. Dokładnie tydzień po operacji. NIe bylo mnie w domu

Niestety po operacji przyplątał się niedowład nóżek i kłopoty z jedzeniem.
Tak strasznie mi przykro. Gdybym nie zdecydowała się na wycięcie guzka - niulek pewnie żyłby jeszcze

Ale za to przyjacielu pędź szybko do lepszego miejsca i spójrz na mnie czasem.
Do zobaczenia.....kiedyś - moja mała przytulanko.