
Dziękuję wszystkim na forum, którzy najpierw doradzali jakiego szczurka przygarnąć, potem niejednokrotnie odpowiadali na dziwne pytania dotyczące zdrowia szczurka i życia ze szczurkiem.
To były cudowne dwa lata. Takiej przyjaźni nigdy wcześniej nie przeżyłam. Byłyśmy do siebie bardzo przywiązane bo same, we dwie, tworzyłyśmy swoje stado.
Od listopada miała guza, który szybko się powiększał. Po konsultacjach z wieloma weterynarzami i forumowiczami postanowiłam jej go nie wycinać. Prawdopodobieństwo wybudzenia się z narkozy było niewielkie, a ja nie miałam dostępu do doświadczonego weterynarza. Wolałam dać jej jeszcze kilka miesięcy życia. To była strasznie trudna decyzja.
Dziś rano znalazłam ją nieprzytomną. Oddychała więc pobiegłam z nią do najbliższego weterynarza. Pani stwierdziła, że szczurcia jest w agonii i najlepiej będzie ulżyć jej cierpieniu

Zawsze upierałam się, że nigdy w życiu nie uśpię swojego zwierzątka


Miała 2 lata i 2 miesiące.